Advertisement
Menu
/ as.com, własne

Sezon 59-60, najwspanialszy w historii

Barcelona wygrała ligę hiszpańską, a Real Madryt sięgnął po Puchar Europy

Mistrzostwo Europy wywalczone przez Hiszpanię, potrójna korona Barcelony i przybycie do Primera División największych gwiazd światowego futbolu, takich jak Cristiano Ronaldo, Kaka i Zlatan Ibrahimović stawiają hiszpański futbol na pozycji numer jeden na świecie. Wszyscy zapowiadają wspaniałego sezonu dla iberyjskiej piłki, głosząc nawet, iż będzie on najwspanialszy w historii. Czy mają rację? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że obecnemu Realowi Madryt i Barcelonie trudno będzie powtórzyć spektakl, jaki futbolowy świat mógł podziwiać w sezonie 59-60.

Pod koniec lat pięćdziesiątych hiszpańskie kluby praktycznie zdominowały europejski futbol. Real Madryt, któremu przewodził spektakularny Alfredo Di Stéfano, podbił Stary Kontynent, zdobywając cztery kolejne Puchary Europy. Dla kontrastu, na hiszpańskim podwórku rządziła Barcelona z rewelacyjnym Ladislao Kubalą w składzie.

Obie ekipy złożone były z piłkarzy w sile wieku - średnia wieku piłkarzy Królewskich wynosiła 26,54 lat, a Dumy Kataloni 25,96. Stolicę Hiszpanii reprezentowały takie cracki jak Puskas, Gento, Zárraga, Santamaría oraz młodzieńcy, Marquitos, Pachín i Vidal. Z kolei w barwach blaugrana grali Kocsis, Czibor, Ramallets, Gensana, Gracia, Segarra i Luis Suárez, jednak kluczem do zwycięstw był trener zwany "magiem futbolu", Helenio Herrera, który doprowadził ekipę z Camp Nou do Mistrzostwa Hiszpanii w latach 1959 i 1960.

W Primera División obie ekipy walczyły o mistrzowski tytuł do ostatniej kolejki, kończąc sezon z taką samą zdobyczą punktową. O ostatecznym zwycięstwie Barcelony zaważył lepszy bilans bramkowy. Real Madryt zrewanżował się ekipie Herrery w rozgrywkach o Puchar Europy, gdzie odwieczni rywale trafili na siebie w 1/2 finału. Królewscy wygrali oba półfinałowe mecze w stosunku 3:1, po czym awansowali do finału, gdzie w pamiętnym meczu pokonali Eintraht Frankfurta aż 7:3. Złota Piłka za ten sezon przypadła napastnikowi FC Barcelona, Luisowi Suárezowi. Tuż za nim uplasował się Alfredo Di Stéfano.

Fot. As - Dwaj wielcy rywale, Kubala i Di Stéfano

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!