Advertisement
Menu
/ as.com

Higuaín: Moim marzeniem jest wygrać Ligę Mistrzów na Bernabéu

Wywiad z argentyńskim napastnikiem

Ma piłkę nożną we krwi, marzy o występie na Mundialu w barwach Argentyny i już w wieku 21 lat posiada umiejętności, pozwalające mu zostać jednym z najlepszych napastników na świecie. Gonzalo Higuaín udzielił po powrocie z Waszyngtonu wywiadu dla hiszpańskiego dziennika AS.

Jak się pan czuje po powrocie z Ameryki?
Poniedziałek po przylocie wykorzystałem na odpoczynek i sen, dlatego obecnie jest już dużo lepiej.

Czym były dla pana bramki strzelone w Waszyngtonie?
Ogromną radością. Każdy napastnik lubi trafiać do siatki, zwłaszcza przy ogromnej rywalizacji, jaka zapowiada się w tym roku. Cieszę się, że wykorzystałem swoją szansę i że drużyna spełnia oczekiwania stawiane przez trenera

Czy to prawda, że złapanie formy podczas przygotowań do sezonu jest dla pana zawsze trudne?
Każdy posiada swój własny biorytm. Poczekaliśmy dwadzieścia dni i wszystko wróciło do normy. Staram się trenować jak najlepiej i wkładam w to maksimum wysiłku, by móc grać w nadchodzącym sezonie.

Jak przebiegło pana spotkanie z Diegiem Maradoną na lotnisku Barajas?
Dobrze. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że reprezentacja Argentyny będzie akurat wtedy leciała do Rosji. Ucieszyłem się, że mogę ich zobaczyć. Pozdrowiłem swoich kolegów i selekcjonera. Miałem też to szczęście, że udało mi się zamienić z nim kilka słów.

Nie znał pana wcześniej?
Nigdy dotąd nie rozmawialiśmy twarzą w twarz. To była normalna konwersacja.

Czy na dzień dzisiejszy planuje pan coś w przypadku dalszego braku powołania do reprezentacji Albicelestes?
Nie, obecnie myślę tylko o grze dla reprezentacji Argentyny. Wielokrotnie to powtarzałem i nie mam pojęcia skąd ani dlaczego pojawiają się inne pogłoski.

Nie otrzymał pan w ostatnim czasie telefonu od francuskiego związku piłkarskiego?
Nie, ta sprawa jest jasna od dawna. Moim największym marzeniem jest gra na Mundialu dla reprezentacji Argentyny. Mistrzostwa za pasem i ten rok będzie bardzo ważny. Liczę na świetny sezon.

Co będzie, jeśli nie pojedzie pan do RPA?
Nic, będę dalej grałbym w Madrycie i koncentrował się na kolejnym sezonie.

Wracając do Madrytu Manuel Pellegrini powiedział, że będzie pan odgrywał w drużynie “ważną rolę”. Czego się pan spodziewa?
Takie słowa z ust trenera bardzo mnie cieszą. Chcę móc odwdzięczyć się za zaufanie na boisku, to tam udzielę odpowiedzi.

Ludzie, którzy pana znają twierdzą, że podchodzi pan bardzo poważnie do przygotowań przed sezonem. Dlaczego tak jest?
Szczerze mówiąc, zawsze na początku sezonu mam dużo ochoty do pracy i staram się jak najbardziej angażować. Jestem skoncentrowany, ponieważ wiem, że wysiłek włożony w treningi teraz zaowocuje podczas sezonu.

Co pan myślał gdy, jeden po drugim, do Madrytu przychodzili Cristiano Ronaldo, Kaká i Karim Benzema?
Ogromną radość, naprawdę! Będą konkurencją, a to zawsze dobrze działa na formę całego zespołu. Są najlepsi, dlatego miałem nadzieję, że do nas dołączą.

I widział się pan wraz z nimi w podstawowej jedenastce?
Oczywiście, właśnie dlatego ciężko trenuję. Wszyscy mamy takie same szanse na występy w pierwszym składzie, musimy tylko pokazać trenerowi, że nas na to stać.

Uważa się pan za wojownika na boisku?
Zawsze. Lubię iść na całość i nie poprzestaję na tym, co już zrobiłem. Optymizm i nadzieja to dwie rzeczy, których nigdy mi nie zabraknie.

Czy pana kariera przebiega bez problemów?
Nikt nigdy niczego mi nie podarował. Przyjechałem do Hiszpanii w bardzo młodym wieku i często mnie krytykowano, za brak goli, za to, za tamto... Nigdy jednak nie zwracałem na to uwagi, wolałem koncentrować się na dobrych rzeczach. Niczego nie żałuję i jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem. Zawsze walczyłem o to, by być w Madrycie kimś ważnym i ta chęć do tej pory mnie nie opuściła. Właśnie tak należy postępować, by osiągać zamierzone cele.

Wyczuwa pan zdenerwowanie wśród kolegów spowodowane obecnością tylu nowych twarzy?
Cóż, próbujemy zachowywać spokój, jednak każdy mecz towarzyski jest dla nas testem, a to stresująca sytuacja. Mimo wszystko staramy się jak najlepiej wykonywać polecenia Manuela Pellegriniego.

Istnieją pewnie niejasności związane z formacją, jaką gracie. Co to? 4-2-2-2?
Z przodu gramy z dużą swobodą, zajmujemy dużo miejsca, jednak nigdy nie zapominamy o grze defensywnej. Przyjęliśmy, że napastnicy są pierwszymi obrońcami i również muszą pomagać w rozbijaniu akcji przeciwników.

A w ataku?
Naszymi hasłami są wolność, jedność i możliwie jak najszybsze odegranie piłki do partnera. Mając takich piłkarzy jak my, podobna gra jest dużo łatwiejsza.

Jak pan wpasowuje się w ten system?
Dobrze, jako napastnik (śmiech).

Pytam, ponieważ wiem, że pana siła jest podawana jako druga pana zaleta, po szybkości.
Zawsze mówiłem, że czuję się napastnikiem bardziej niż skrzydłowym, takim jednak, który ciągle szuka gry.

Czy uważa pan, że bycie jednym z transferów Ramóna Calderóna może być dla pana utrudnieniem? Uważa się, że z graczy kupionych przez poprzedniego prezesa w podstawowym składzie zostanie tylko kilku zawodników: Pepe, Marcelo, Lass i może pan.
Staram się unikać komentowania podobnych spraw. Nic mi do tego. Należy jednak pamiętać, że mamy bardzo dobrą podstawę w postaci zawodników, którzy dwukrotnie zdobywali mistrzostwo Hiszpanii. Osobiście będę się jedynie starał przekonać trenera do swoich umiejętności. Pragnę pozostać w Madrycie, być częścią tego niesamowitego projektu, który zwraca na siebie uwagę całego świata. Wierzę, że nasza praca zaowocuje na koniec sezonu. Jestem tylko jednym z piłkarzy w drużynie, która chce dać z siebie wszystko.

Gdy po zakończeniu poprzedniego sezonu mówiono, że Florentino Peréz sprowadzi do drużyny Kakę, Ronaldo, Benzemę, Albiola i Alonso, uznał to pan za żart, prawda?
(Śmiech) Szczerze mówiąc to, co zrobił, jest niesamowite. Niemal niemożliwe. Dlatego jesteśmy zmuszeni walczyć o wszystkie tytuły, by sprostać stawianym wymaganiom.

Jakie zdanie miał pan o Pérezie?
Gdy pierwszy raz obejmował stery w drużynie, miałem 13 lat. Wpierw sprowadził Luísa Figo, potem Zinedine’a Zidane’a, Ronaldo. Real Madryt był dla wszystkich wzorem. Już wtedy udowodnił, że potrafi robić wielkie rzeczy, dlatego wiedziałem, że w tym roku również uda mu się stworzyć niesamowitą drużynę.

Chciał pan poznać go osobiście?
Prawda jest taka, że to jedna z najbardziej szanowanych osób w piłkarskim świecie.

Tak jak Raúl?
Nic nowego o nim nie powiemy! Juz od 15 lat gra na najwyższym poziomie. Jest najlepszym strzelcem w Lidze Mistrzów, niedługo będzie też najlepszy w Primera División. To dla mnie wielki przywilej, móc z nim grać. Jego rekordów można tylko zazdrościć.

Czego do tej pory nauczył się pan od niego?
Nauczyłem się, że pomimo zdobycia tak wielu rekordów i wygrania niemal wszystkiego, wciąż można odczuwać głód gry. To naprawdę godne podziwu.

Teraz coś bliższego: jakie cechy Cristiano Ronaldo szczególnie by pan podkreślił?
Zdobył Złotą Piłkę, co więcej można powiedzieć? Jest wielkim piłkarzem. Trzeba jednak zaznaczyć, że prywatnie zachowuje się jak zwykły człowiek.

Zaskoczył pana?
Nie, ponieważ niczego innego się nie spodziewałem. Jest normalnym facetem, można z nim porozmawiać jak z kumplem. Na boisku nie jest jednak tak spokojny, gdy już dostanie piłkę, trudno go zatrzymać. To jedna z jego największych zalet.

A Kaká?
Kolejny zwykły facet, który wniesie do drużyny wiele dobrego, nie mam co do tego wątpliwości. Ma świetny przegląd pola, dlatego będzie bardzo ważny dla wizji gry, jaką ma Pellegrini.

A Benzema?
Świetny strzelec, tylko tyle mogę powiedzieć.

Zmieniając temat: będzie czy uważa pan Raúla za głównego konkurenta do miejsca w ataku?
Szczerze mówiąc, nie, wszyscy walczymy o te same miejsca. Nie możemy zapominać, że są jeszcze Ruud van Nistelrooy i Álvaro Negredo.

O co może walczyć w nowym sezonie Real Madryt?
Moim zdaniem o wszystkie trzy tytuły. Mamy bardzo szeroką kadrę ze świetnymi piłkarzami. Zdobyłem już w Madrycie dwa mistrzostwa Hiszpanii, dlatego teraz moim marzeniem jest wygrać Ligę Mistrzów na Bernabéu. W tych rozgrywkach jeszcze nic wielkiego nie osiągnąłem, dlatego w tym roku dam z siebie wszystko, by to zmienić.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!