Advertisement
Menu
/ Marca

Kaká: Zamienię Złotą Piłkę na tytuł z Realem

Pierwsza część wywiadu dla dziennika <i>Marca</i>

Minął już miesiąc od twojego transferu do Realu Madryt. Jaki jest bilans tych 30 pierwszych dni w barwach Królewskich?
To był niesamowity miesiąc. Jestem bardzo szczęśliwy z powodu tego nowego etapu w moim życiu i każdego dnia jestem coraz bardziej pewien, że będę miał w Realu Madryt wspaniałe życie. Nie było minuty, w której nie myślałbym o Realu Madryt i nowej przygodzie, na którą czekam. Również moja rodzina jest bardzo podekscytowana tą zmianą i życiem, które będą prowadzić. Już dzisiaj chcemy wrócić do Madrytu.

Prezentacja przed ponad 50 000 fanów bardzo ciebie ucieszyła...
To było bardzo emocjonujące. Stojąc w tunelu patrzyłem przed siebie i widziałem tych wszystkich ludzi... Nie mogłem w to uwierzyć. To było niesamowite zaskoczenie. Wychodząc miałem dreszcze. Byłem podekscytowany, tyle ludzi przyszło na stadion zobaczyć tylko mnie... Nie wierzyłem... To było coś niezapomnianego i wspaniałego.

Nie wierzyłeś, że madridismo tak ciebie przyjmie?
To była ogromna niespodzianka. Wszystko było o wiele większe niż sobie wyobrażałem i ten dzień na zawsze pozostanie w moim sercu. Reakcja Santiago Bernabéu tak mnie rozstroiła, że prawie płakałem. Kiedy tylko wszedłem na stadion, to przed oczami przewinęło mi się całe moje życie, od czasów dziecięcych do teraz. Pomyślałem o różnych dobrych i złych momentach, które przeszedłem, o kibicach, którzy mnie wspierali, o rodzinie... Byłem jako dziecko w São Paolo, a nagle pojawiłem się na Bernabéu.... To był wyjątkowy dzień, który trudno opisać. Imponujące. Teraz chcę odpowiedzieć i dać tym kibicom dużo dobrej piłki.

Przywitało ciebie 55 000 fanów i Florentino Pérez, którego serdecznie uściskałeś. Co sądzisz o prezesie Realu Madryt?
Florentino to niesamowita osoba. Poznałem go w 2002 roku na stuleciu Realu Madryt i to było bardzo emocjonujące wydarzenie tamtego dnia. Grałem w São Paolo i poznałem człowieka tak ważnego, że byłem pod wielkim wrażanie. Real miał wielkie equipazo, grali tam wtedy Figo, Zidane i Ronaldo, a wszystko dzięki Florentino Pérezowi. Wyobraź sobie jak się z nim witałem! Próbowałem być sympatyczny. [śmiech] Potem, przez te ostatnie lata, nie mieliśmy jakiejś bezpośredniej relacji, ale był kontakt połączony z szacunkiem i podziwem. A teraz, w końcu, mogłem przejść do Madrytu z nim jako prezesem. To dla mnie bardzo ważna osoba.

W tym meczu na stulecie strzeliłeś nawet bramkę.
To prawda. Strzeliłem bramkę Realowi Madryt! Ale to nic nie znaczyło, to był mecz towarzyski. Wspominam to spotkanie bardzo dobrze. Grałem z numerem "18" i byłem dzieciakiem, ale już wygrałem z Brazylią Mistrzostwo Świata. Chociaż wtedy nie zagrałem ani minuty, niestety.

Przywitał ciebie również Di Stéfano. Co powiesz o honorowym prezesie Królewskich?
Di Stéfano to niesamowity człowiek. Był przesympatyczny. Z jego twarzy na prezentacji nie schodził uśmiech. W przerwach między wystąpieniami, cała publiczność biła brawo, a Di Stéfano cieszył się razem ze mną. Dał mi dużo spokoju, który zawsze jest ważny w Realu. Stwierdzam, że Bernabéu jest jak Maracanã, to była wielka przyjemność... Di Stéfano dał mi także wiele wskazówek.

Trzy lata temu Ramón Calderón obiecał, że jeśli zostanie prezesem, to zagrasz w Madrycie. W końcu obietnicy nie dotrzymał i potrzeba było Florentino, by transfer doszedł do skutku. Więc co się tak naprawdę stało?
Zawsze, kiedy przychodziły za mnie oferty, to Milan o wszystkim decydował. I Milan zawsze mówił "nie". Dlatego było tak ciężko mnie kupić. Jednak tym razem Milan otworzył drzwi do negocjacji i zaakceptowałem to, ponieważ jeśli miałem opuścić Milan, to tylko dla gry w Realu. Prawdopodobnie pomogła przyjaźń Florentino i Gallianiego, dotychczas Milan ani myślał o sprzedaniu mnie.

Cristiano Ronaldo powiedział, że od dziecka marzył o grze w Realu Madryt. Ty miałeś podobnie?
Tak. Od małego chciałem grać w wielkim klubie. Najpierw dostałem ofertę z Milanu, teraz kontynuuję grę w Madrycie. Przeżyłem wspaniałe lata w Milanie i jestem pewien, że będzie tak samo w Realu Madryt. Jeśli o to chodzi, to nie mam żadnych wątpliwości.

Twoje początki w futbolu nie były łatwe. Ludzie, którzy widzieili twoje początki, twierdzą, że byłeś słaby fizycznie i więcej czasu spędzałeś na ławce niż na boisku. Jak stałeś się jednym z najlepszych piłkarzy na świecie?
Przeszedłem wiele etapów, w których nauczyłem się, że trzeba ciężko pracować, jeśli chce się zostać profesjonalnym piłkarzem. Zawsze byłem gotowy do poświęceń i dzięki temu dotarłem aż tutaj. Kiedy byłem dzieckiem miałem problem z rozwojem kości, miałem dwa lata opóźnienia. Miałem 14 lat, a budowę jaką powinienem mieć w wieku 12 lat. Trenerzy bali się, że doznam kontuzji i wiele razy musiałem zostać na ławce. Ale to była dla mnie motywacja. Z pomocą lekarzy z São Paulo i dzięki wielkiej pracy i poświęceniom poradziłem sobie z problemami zdrowotnymi. Dzięki temu stałem się wielkim piłkarzem.

Spędziłeś więcej godzin na siłowni niż na murawie...
Pracowałem w każdej godzinie i tak naprawdę tego chciałem. Wiedziałem, że jeśli chcę grać w piłkę, to muszę się poświęcić i nie mogę mieć wątpliwości. Trenerzy z São Paulo mi zaufali i ja nie chciałem ich zawieść. Nigdy nie opuściłem treningu, żadnej godziny pracy.

Teraz wygląda na to, że jesteś perfekcyjny pod względem fizycznym.
Jestem człowiekiem, który żyje z piłki i troszczę się o siebie 24 godziny na dobę. Od kiedy zacząłem maksymalnie trenować, to zawsze miałem plan, by nic nie przegapić. Nawet teraz, w czasie wakacji, pracuję w idealnych warunkach. Profesjonalista musi nim być w każdym dniu, nie tylko wtedy, kiedy wybiega na boisko.

Kiedy byłeś dzieckiem, przeżyłeś także poważny wypadek na basenie, mogłeś być sparaliżowany. Myślałeś wtedy, że tak mogła zakończyć się twoja kariera?
Zawsze. Dziękuję Bogu, że z tego wyszedłem i dzięki wielkiemu wysiłkowi wróciłem do gry. Po raz kolejny byłem bardzo zdyscyplinowany, musiałem wykorzystać szansę, którą dał mi Bóg...

Twoje oddanie się Bogu wybuchło wraz z tamtym wypadkiem?
Moi rodzice to Ewangeliści i od dziecka nauczali mnie za pomocą Biblii. Ten wypadek był doświadczeniem, które zetknęło mnie z Bogiem. Miałem już wcześniej jakieś obycie w tym temacie, ale to było najważniejsze. Wielu ludzi mówi, że zmieniłem się po tym wypadku, ale zawsze byłem chrześcijaninem. Wszyscy lekarze mówili mi po wypadku, że miałem wielkie szczęście, że nie wylądowałem na wózku, twierdzili, że to wręcz niemożliwe, że nie zostałem sparaliżowany. To był cud. To zasługa Boga, że nie jestem sparaliżowany. Jak już mówiłem, wierzyłem w niego wcześniej i wypadek był tylko doświadczeniem. Teraz mam normalne życie i gram w piłkę, a wszyscy lekarze byli kompletnie przekonani, że powinienem skończyć sparaliżowany.

Modlisz się przed rozpoczęciem meczu?
Zawsze. Przed meczem zawsze rozmawiam z Bogiem i to jest już moja taka rutyna przed każdym spotkaniem.

Czujesz presję, że Real Madryt zapłacił za ciebie 67 milionów euro? Czy jest ona raczej mniejsza przez to, że zapłacili 30 milionów więcej za Cristiano?
Powiem prawdę, jestem bardzo szczęśliwy, że Real Madryt zapłacił za mój transfer tyle pieniędzy. To nie jest dla mnie presja, ale raczej odpowiedzialność. Jednak w żadnym wypadku nie wywoła to negatywnego skutku, wręcz przeciwnie. Sądzę, że to mnie tylko zmotywuje.

To niemoralne, że Real wydał na waszą dwójkę tyle pieniędzy?
Jeśli Real Madryt zdecydował się tyle za nas zapłacić, to dlatego, że jesteśmy tyle warci, prawda? Pokazaliśmy to w poprzednich latach swoją grą. Jesteśmy w sporcie, w którym przewijają się takie kwoty i w tym środowisku prawdopodobnie to opłacalna inwestycja. W przypadku Cristiano Ronaldo, który jest najbardziej rozpoznawalnym piłkarzem, klub pokazał, że on jest numerem jeden i jest wart tych pieniędzy.

Teraz, grając w Realu Madryt, marzysz o ponownym zdobyciu Złotej Piłki?
W tak wielkim klubie jak Real Madryt mogę znowu zdobyć Złotą Piłkę, ale wolę raczej wygrywać z Realem niż zdobywać nagrody indywidualne. Zamienię Złotą Piłkę na każdy tytuł z Realem, na uczucie wygranej z kolegami niż zwycięstwo, które nic nie daje.

Kto jest według ciebie najlepszym piłkarzem na świecie?
To debata dla was, dziennikarzy. Obecnie najlepsi są Cristiano, Messi, Ribéry, Robinho... Nie mogę wybrać jednego.

Tak swoją drogą, co sądzisz o kolorze białym?
Jest świetny. Grałem wiele razy w białych barwach w Milanie, teraz to będzie mój podstawowy kolor. Czuję się w nim dobrze. Co więcej, koszulka jest bardzo ładna. Byłem bardzo podekscytowany nakładając ją w szatni w dniu prezentacji. To niezapomniany moment.

Będziesz grał z numerem "8". Dlaczego ten numer?
Zawsze grałem z "8" w São Paulo. Potem, po przejściu do Milanu, ten numer miał Gattuso, więc wziąłem "22", czyli dzień moich urodzin. Teraz w Realu było wiele wolnych numerów, ale mogłem wybrać ten, ponieważ Gago chciał "5" i zostawił "8" wolną. Wszystko potoczyło się doskonale i jestem bardzo zadowolony.

Real chciał, żebyś to ty grał z "5". Dlaczego nie wziąłeś numeru Zidane'a?
Dlatego, że "5" dla Brazylijczyków nie jest ważna. To nie jest numer dla atakującego. Nie mam nic do Zidane'a, którego podziwiam. Szanuję go, ponieważ jest jednym z najlepszych w historii. Jednak szczerze to nie widziałem siebie grającego z "5".

Kaká, Cristiano i Benzema kontra Messi, Henry i Eto'o. Który atak jest lepszy?
Zobaczymy na boisku. Na papierze oba są niewiarygodne, ale porównamy je dopiero na murawie.

W Milanie miałeś luksusową "eskortę" w postaci Gattuso. W Madrycie kimś takim będzie Lass Diarra?
Bardzo lubię Lassa. Grałem przeciwko niemu, kiedy grał w Portsmouth i mam o nim dobre zdanie. Świetnie kryje i ma dobre podanie. Dla piłkarza środka pola to najważniejsze cechy. Jestem pewny, że w tym roku on zrobi wielkie rzeczy w Realu.

Podoba ci się trener, Manuel Pellegrini?
Tak. Wykonywał spektakularną robotę w Villarrealu i jest w Realu Madryt, ponieważ wygrywał dzięki poświęceniu i wysiłkowi. Dokonywał wielkich rzeczy w Europie i w Mediolanie wszyscy o tym doskonale wiedzieli, ponieważ wyeliminował z Ligi Mistrzów sam Inter. To trener, który nadał Villarrealowi świetny styl i jestem pewny, że w Realu Madryt chce zrobić to samo.

Na której pozycji czujesz się najlepiej?
Za napastnikami, jako mediapunta. Tam grałem od zawsze i tam czuję się najlepiej, chociaż zagram tam, gdzie mi powiedzą.

Jak ważna dla rozwoju twojej kariery była rodzina?
Moja rodzina jest dla mnie wszystkim. Moja żona i mój syn są najważniejsi. To oni są dla mnie wielkim bodźcem i siłą, dzięki której polepszam się każdego dnia. Spotkanie Caroline jest jedną z najlepszych rzeczy, które mi się przytrafiły. I teraz, z synkiem Lucą, jestem zdecydowanie szczęśliwy.

Chciałbyś, by twój brat był bliżej ciebie?
Zdecydowanie. Mamy wspaniałą relację i mam nadzieję, że kiedyś będzie blisko mnie każdego dnia. On ciężko pracuje, by stać się wielkim piłkarzem.

Ma umiejętności wystarczające na hiszpańską ligę?
To świetny zawodnik. Dużo wycierpiał z powodu kontuzji, chociaż teraz wraca do gry. Jestem pewien, że jeśli będzie tak dalej pracował, to pewnego dnia zagra w wielkim klubie. To mój brat, więc sądzę, że jest całkowicie przygotowany do gry w wielkiej lidze. Tym niemniej, jak wszyscy piłkarze, musi kontynuować pracę. Mam nadzieję, że rozegra wielki sezon.

Może kiedyś zagrać w Realu Madryt?
Powiem tylko, że to moje wielkie marzenie, by zagrać z bratem w jednej drużynie. Zobaczymy co się wydarzy!

Kto najlepiej opowiadał o Madrycie?
Wszyscy. Beckham, Ronaldo, Figo, Robinho, Baptista, Seedorf... Wszyscy opowiadali cuda o Madrycie i klubie. Nie szepnęli ani jednego złego słowa, co ułatwiło mój transfer do Realu. Moja żona i ja chcemy wcześniej przylecieć do Madrytu i szybko się zainstalować. Chcemy stworzyć swój dom w Madrycie.

Rozmawiałeś także z Pepe i Marcelo?
Z Marcelinho dużo razy rozmawiałem o Realu Madryt w trakcie zgrupowań reprezentacji. Z Pepe nie miałem okazji, chociaż dobrze się znamy i to wielki człowiek. Mam dużo czasu, by zawiązać nowe znajomości z wszystkimi moimi nowymi kolegami.

Rozmawiałeś o tym, co się dzieje na La Cibeles?
Oczywiście. O Cibeles opowiadał mi Robinho. Zawsze wspominał ten dzień, kiedy wygrali Ligę z Capello. Na placu pojawiło się milion ludzi i wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Chcę wiele razy pojawić się na Cibeles i przeżyć te emocje ze wszystkimi kibicami. Jeśli 55 000 było na mojej prezentacji, to ile pojawi się po wygraniu Ligi Mistrzów, nawet wolę o tym nie myśleć. Kibice Realu już mi pokazali, że bardzo w nas wierzą i zawsze będą z nami.

Myślisz o Milanie i spędzonych tam sześciu latach?
Zawsze będę bardzo związany z Milanem, ponieważ ten klub pozwolił mi zostać wielkim piłkarzem. Jednak teraz mam w głowie tylko Real Madryt i chcę tworzyć historię tego klubu. Jestem bardzo podekscytowany tym nowym etapem, który zaczynam w Hiszpanii. Mam nadzieję, że będzie przynajmniej tak dobry jak ten we Włoszech.

W Mediolanie kibice manifestują przeciwko Silvio Berlusconiemu z powodu twojego transferu. Co sądzisz o wydarzeniach, które wywołało twoje odejście?
Więc tak, kibice Milanu zawsze bardzo dobrze mnie traktowali i zawsze będę ich świetnie wspominał. Traktowali mnie naprawdę wspaniale. Przeżyłem tam sześć wspaniałych lat i jestem pewien, że oni wciąż będą wielcy nawet bez Kaki. Piłkarze odchodzą, ale klub zawsze jest najważniejszy. W Milanie mają bardzo wielki klub i ponad stuletnią historię. Ja byłem tam tylko przez sześć lat... Jednak powtarzam, na zawsze pozostaną w moim sercu i nigdy ich nie zapomnę.

Wkrótce na RealMadrid.pl pojawi się druga część wywiadu, w której Kaká odpowie na pytania dotyczące swojej przyszłości.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!