Advertisement
Menu
/ marca.com / as.com

Florentino Pérez: Kandyduję

Hell yeah

Florentino Pérez ogłosił na specjalnie zwołanej konferencji w hotelu Ritz, że będzie kandydował na stanowisko prezesa Realu Madryt. Na spotkanie przybyło ponad 250 dziennikarzy, a po ogłoszeniu chęci kandydowania Pérez otrzymał od sali wielką owację.

- Przez te trzy lata nie chciałem, by żadne z moich słów nie zakłócało trajektorii Realu Madryt lub nie wprawiło kogoś w zakłopotanie. Sądziłem, że milczenie było moim obowiązkiem, by być odpowiedzialnym i zachować stabilizację. Jednak po poważnych wydarzeniach, które miały miejsce to jest właśnie czas, kiedy ogłaszam oficjalnie moją przemyślaną decyzją o wystartowaniu w wyborach na prezesa Realu Madryt. Jestem świadomy problemów, które występują. Jednak mamy ideę, pasję i grupę odpowiednich ludzi, by usytuować Real tam, gdzie należy.

Jednak były prezes Królewskich od razu zaznaczył, że nie będzie rozmawiał o transferach dopóki oficjalnie nie zgłosi swojej kandydatury. Na pytanie o Wengera i Mourinho odpowiedział tylko, że "obaj są wielkimi trenerami".

- Co do Zidane'a i Valdano, to obaj są bardzo oddani i szanowani przez madridismo - powiedział Florentino jednocześnie nieoficjalnie potwierdzając, że obaj pomogą mu w jego projekcie.

Dziennikarze oczywiście nie odpuścili tematu transferów, jeden z Portugalczyków zapytał czy Perez "nie będzie chciał mieć u siebie najlepszego piłkarza świata - Cristiano Ronaldo". - To sportowy patriotyzm. To jeden z najlepszych piłkarzy na świecie, ale dopóki nie zgłosimy kandydatury, to nie będziemy rozmawiać o transferach - powiedział Pérez. Z kolei na pytanie o Kakę i Ancelottiego oraz rozmowy ze swoim przyjacielem Gallianim, Florentino odpowiedział z rozbrajającą szczerością. - Rozmawiamy o futbolu.

- Moje odejście w 2006 roku było błędem. Sądziłem, że to będzie dobre dla kluby, ponieważ gwarantowało spokój. Rozumiałem, że projekt, którą zostawiałem ze wsparciem socios było wystarczająco silny, by wejść w kolejny cykl.

- Przyszedłem do klubu z wielkimi problemami ekonomicznymi, zniszczonym wizerunkiem i zagrożeniem, że przestanie zależeć od socios. Po sześciu latach prezesury zrealizowałem cele. Nasz projekt sportowy pozwolił na sprowadzenie najlepszych piłkarzy świata i dał nam cztery tytuły. Graliśmy także w siedmiu finałach, a na stulecie klubu zdobyliśmy potrójną koronę: Puchar Europy, Superpuchar Europy i Puchar Interkontynentalny.

- Postawiliśmy na szkółkę z powodu budowy nowego miasteczka sportowego. Zmodernizowaliśmy Santiago Bernabéu. Jeśli chodzi o sprawy ekonomiczne, zostaliśmy liderami jeśli chodzi o przychody po kilku dekadach nieosiągania takiego wyniku. Obraz klubu był taki, jaki powinien być. Rozprzestrzeniliśmy madridismo na cały świat. Przechodziliśmy przez etap zjednoczenia i stabilizacji, co widać było na Zgromadzeniach. Dlatego sądziłem, że moje odejście były gestem odpowiedzialności i spójności. Przedłożyłem interes Realu Madryt przed wszystko inne, nawet ponad moją dumę. Ta decyzja była błędem.

Perez bardzo twardo ocenił prezesurę Ramóna Calderóna. - Przez trzy lata przeżyliśmy nerwy i niewłaściwe działania w największej sportowej instytucji na świecie. Ten klub zawsze charakteryzowała gra fair play i hojność. Real zawsze był przykładem. To smutny okres, który musimy przejść.

- Jeśli chodzi sprawę z nieprawidłowościami przy głosowaniu przy poprzednich wyborach, to niektórzy odwoływali się do sprawiedliwości będąc niesprawiedliwymi. Na szczęście sprawiedliwość zwycięży i poznamy prawdę. Później przyszło pamiętne grudniowe Zgromadzenie, które postawiło klub w trudnej sytuacji. To nie może się powtórzyć. Dlatego, poza apelami kibiców o wielką drużynę, wszystko co sprawia, że aspiracje do bycia prezesem są pilne i potrzebne, to ponowne stworzenie modelu organizacji, która oprze się każdemu nieodpowiedzialnemu zachowaniu.

- Wracam z wiarą większą niż w 2000 roku. Mam więcej sił i pasji. Jestem w stanie przywrócić klubowi potrzebną stabilizację instytucjonalną i przedstawić wygrywający projekt, który zapewni Realowi bycie wciąż najlepszym na świecie.

- Na koniec chciałbym podziękować wszystkim madridistas, którzy mnie wspierali przez cały czas. Ze wsparciem rodziny, staję naprzeciw temu wyzwaniu, by uczynić Real najlepszym klubem XXI wieku. Mamy spektakularny projekt. Jeśli socios tego zechcą, to osiągniemy to.

Oto odpowiedzi na pytania zgromadzonych gości, na które Florentino odpowiadał przez ponad godzinę.

- Raúl jest symbolem madridismo, bez dyskusji. To jest niepodważalne. On pobije wszystkie rekordy. Mamy wizję, w której on będzie kontynuował swoją pracę w klubie po zakończeniu kariery.

- To, że w Madrycie grają najlepsi piłkarze świata i są wspomagani przez wychowanków to nie jest wynalazek Florentino. Widziałem takie projekty od małego.

- Jestem przyjacielem Gallianiego. On dzwoni do mnie, kiedy przyjeżdża do Hiszpanii, a ja do niego, kiedy jestem we Włoszech. Czasami rozmawiamy o futbolu... a teraz poczekamy na ogłoszenie wyborów.

- Nikt nie wyrzucił Del Bosque. Skończył mu się kontrakt. Miałem do niego wielki szacunek.

- Ważne jest, by przypuścić atak ze strony ekonomicznej i zrobić w ciągu roku to, co robi się normalnie w ciągu trzech.

- Znałem informacje, które były podane do wiadomości publicznej i te przeznaczone dla socios. Jestem najlepszą osoba do ich analizy. Zrobimy audyt i opublikujemy go tak jak wtedy, gdy przychodziliśmy do klubu w 2000 roku.

- Sprzedanie starego miasteczka sportowego pozwoliło spłacić debet. Kupno Figo z kolei pozwoliło klubowi potroić przychody. Będziemy starali się iść tą drogą również teraz.

- Nie przeprowadzimy takich operacji, jak na przykład nowe miasteczko sportowe, ale będziemy rozwijać i ulepszać najlepszą markę na świecie.

- To będzie spektakularny projekt. Musimy rywalizować z Manchesterem, Chelsea, Barceloną... Chcemy być piłkarskimi liderami na świecie w następnych latach.

- Wielki sezon Barcelony mnie nie zraził. Raczej zmotywował.

- Potrzebny jest projekt sportowy, który da stabilizację. Wiem, że wygrywanie jest ważne, ale również ważne jest zawsze walczyć o tytuły.

- Boluda przeprowadził wszystko wzorowo i ma moje uznanie.

- Kiedy przychodziłem do klubu w 2000 roku, mówiono mi o poważnym zagrożeniu wejścia klubu na giełdę. Wtedy pokryłem straty z moich pieniędzy. Dopóki będę prezesem, to klub będzie dla socios.

- Każdego roku trzeba dużo pracować nad poprawą stadionu. Przy wejściach, parkingach, fasadzie. Będziemy liczyć na pomoc władz miasta.

- Bernabéu będzie, gdzie obecnie jest, jeszcze przez wiele lat. Wydaliśmy 180 milionów euro na modernizacje.

- Pracujemy również nad projektem drużyny koszykarskiej, która przywróci klub na szczyt Europy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!