Louis Bullock do 2011 roku!

Amerykański koszykarz Realu Madryt złożył podpis pod kontraktem, przedłużającym jego przygodę z klubem do roku 2011. Bullock trafił do Madrytu pięć lat temu, w 2004 roku, szybko stając się idolem kibiców i będąc obcokrajowcem z największą ilością rozegranych spotkań w ACB w historii klubu.

Po podpisaniu kontraktu, zawodnik spotkał się z klubowymi mediami. W rozmowie przed kamerami nie krył wielkiej radości z powodu możliwości dalszej gry w tym zespole, podkreślając, iż on, jak i jego rodzina, są zadowoleni z życia w stolicy Hiszpanii. Lou zadeklarował także pomoc w wygrywaniu meczów, wierząc, iż przyczyni się to do zdobycia mistrzostwa.

Właśnie przedłużyłeś kontrakt z Realem Madryt...
To dzień, którego oczekiwałem. Tu jest mój klub, a także moja rodzina. Mocno wierzyłem, że podpiszę to przedłużenie. Kiedy pojawiłem się w Realu Madryt, nie sądziłem, że zostanę tu na tak długo. Oczywiście chciałem tego, ale Amerykanie zmieniają swoje kluby co dwa lata najwyżej. Pozostanie w Realu Madryt na siedem lat było czymś niewyobrażalnym. Moim celem zawsze było pozostanie tu.

Jesteś obcokrajowcem z największą ilością spotkań w Lidze ACB w historii Realu Madryt. Utrudniasz zadanie Axelowi Hervelle'owi, który jest drugi.
On jest dużo młodszy ode mnie, ale zamierzam grać tak długo, jak tylko będę mógł i ustalić rekord tak wysoko, jak to tylko możliwe (śmiech). Dla mnie, najważniejszą rzeczą jest podtrzymywanie dobrego poziomu gry. To wszystko. Klub zaufał mi, a ja chciałbym odpłacić się za całe to wsparcie. To duża odpowiedzialność. Dobrze wiem, co muszę zrobić, aby odnieść tu sukces: pracować bardzo ciężko. To mój klub. Myślę, że urodziłem się, aby grać w Realu Madryt. Wielu zawodników spędza lata na szukaniu odpowiedniego miejsca dla siebie, a ja już je znalazłem.

Bardzo dobrze zaadaptowałeś się w zespole i mieście.
Madryt to nasz dom. Moje córki dorastają tu i bardzo im się to (przedłużenie kontraktu - dop. red.) spodoba. Będą mogły nadal bawić się z przyjaciółmi i uczyć się języka hiszpańskiego.

Co czujesz po podpisaniu tego kontraktu?
Jestem bardzo szczęśliwy. Ciężko wytłumaczyć, jak się teraz czuję. Moja rodzina czuje się dobrze w Madrycie. Jakość życia jest tu wysoka. To jest dla mnie najważniejsze.

Planujesz świętować przedłużenie kontraktu podczas meczu z Estudiantes?
Mam nadzieję, że wygramy, nic innego mnie nie interesuje. Przedłużenie kontraktu jest czymś bardzo ważnym, ale to już się dokonało; teraz myślę tylko o powrocie do codziennej pracy i pomocy drużynie w wygrywaniu meczów. Świętować będę z moją rodziną, pijąc gazowaną wodę.

Rekord, przedłużenie kontraktu... Następny będzie ligowy tytuł?
Mam taką nadzieję, ale nie będzie to łatwe. Chciałbym zakończyć sezon z tytułem. Będąc w Realu Madryt musisz walczyć, aby wygrać wszystko. To dlatego czuję się tutaj spełniony. Zawsze musisz myśleć o wygraniu każdego meczu. Byliśmy faworytami do zdobywania tytułu w poprzednich latach. Teraz wywierana jest na nas mniejsza presja, co może nam się udać wypaść dobrze. Nie uczyni z nas mistrzów, ale może okazać się pomocna.

Co chciałbyś przekazać kibicom?
Kibice są kluczem do sukcesu. Są bardzo, bardzo ważni. Ciężko jest, kiedy nie słyszysz, co mówią, szczególnie, kiedy gramy dobrze i dajemy im powody do radości. Wiem, że bez kibiców nie grałbym na swoim najwyższym poziomie.

Drużyna jest przygotowana do play offów?
Mamy wystarczająco dużo czasu, aby się do nich przygotować. Ważnym jest, aby być w formie zarówno fizycznej, jak i mentalnej. Playoffy są krótkie i nie pozostawiają miejsca na błędy. Musimy wykorzystać pozostały czas, aby się wzmocnić. Nie myślimy o naszych przeciwnikach. Wszyscy będą trudni. W ostatnim roku wyeliminowała nas ósma drużyna. DKV, Pamesa, Kalise... Ciężko będzie pokonać którąkolwiek z nich.