Advertisement
Menu
/ Marca

Pepe: Nie mam ochoty na powrót do futbolu

Wywiad z "bohaterem" ostatnich dni

Jak się czujesz po tym, co stało się w ostatni wtorek w meczu z Getafe?
Jestem rozbity i bardzo smutny. Zawiodłem się na sobie. Jestem sobą rozczarowany. Jedyne słowa, jakie teraz znajduję, to wielka prośba o przebaczenie. Przepraszam wszystkich piłkarzy, ich rodziny, kibiców oraz kolegów z zespołu. Zachowałem się w nieuczciwy sposób.

Jak wyjaśnisz swoją reakcję po faulu na Casquero?
Nie byłem sobą. Na kilka minut zupełnie straciłem nad sobą kontrolę. Chciałem wygrać, aby w dalszym ciągu walczyć o mistrzostwo Hiszpanii. Chciałem zwycięstwa mojej drużyny. A jednocześnie widziałem, jak prokuruję rzut karny. Po tym zagraniu oszalałem.

Jak wielki wpływ na to wszystko miała presja?
Ludzie, którzy mnie otaczają, dobrze wiedzą, jak ważny jest dla mnie futbol. A to, co zrobiłem, było po prostu nieuczciwe. Bardzo chciałem wygrać tamten mecz. Po prostu musieliśmy zgarnąć te trzy punkty. Gdy widziałem, że wszystko się nagle skomplikowało, to wszystko w mojej głowie wywróciło się do góry nogami. Gdy sfaulowałem Casquero, poczułem się tak, jakbym to ja był głównym odpowiedzialnym za to, że Real Madryt wypada z walki o mistrzostwo. Byłem sfrustrowany.

Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że tego typu zachowania nie zdarzają się zbyt często na boisku...
Oglądałem wszystko na powtórce i po prostu nie rozpoznawałem tam siebie. Ze wszystkiego zdałem sobie sprawę dopiero po meczu. Dlatego od razu poprosiłem o wyjście do prasy, aby wszystkich przeprosić. Jestem tylko człowiekiem i każdemu z nas może się przydarzyć gorszy moment. Ale zapewniam, że to już się nigdy więcej nie powtórzy. Ja również mam rodzinę i nie chciałbym, aby musiała przeze mnie cierpieć.

Jak spędziłeś pierwsze godziny po meczu?
To była najdłuższa noc w moim życiu. Nigdy się tak nie czułem i nie chcę, aby to się kiedykolwiek powtórzyło. Zasnąłem dopiero po piątej nad ranem, a o ósmej już się obudziłem.

Widać, że bardzo to przeżywasz. Płakałeś?
Gdybym ci powiedział, że nie, tobym skłamał. Tak, płakałem, ale na szczęście mogę liczyć na ludzi, którzy zawsze mi pomogą. Jednego jestem natomiast pewny - taka sytuacja już nigdy więcej mi się nie przydarzy. Chcę być przykładnym ojcem dla moich dzieci.

Przeżywasz chyba najgorsze chwile swojego życia...
W futbolu jestem już od ładnych paru lat, ale to był najgorszy dzień w moim życiu. Nigdy nie czułem się tak jak we wtorek. Teraz muszę jednak z tego wyjść. Jeśli będę miał szansę powrócić do futbolu, to postaram się robić wszystko w jak najlepszy sposób. Jednak jeśli uznam, że powrót nie ma sensu, to będę prowadził normalne życie i zajmę się czymś innym, aby utrzymać rodzinę.

Sugerujesz zatem, że bierzesz pod uwagę rzucenie futbolu?
W tym momencie na nic nie mam ochoty. Jestem przybity. Zobaczymy, co się stanie później. Jest mi bardzo ciężko, gdyż spada na mnie wielka krytyka. To prawda, że zachowałem się bardzo źle, ale to nie powód, by od razu oceniać całą moją karierę. Jestem bardzo smutny. Na dzień dzisiejszy nie mam ochoty na powrót do futbolu.

Jesteś tak bardzo tym przygnębiony, że gotowy jesteś nawet zakończyć karierę?
Nikt nie wie tego, jak się teraz czuję. Jestem przybity. Nie potrafię wyrazić tego, co czuję. Największą karą za to wszystko jest właśnie to, przez co teraz przechodzę. Nie zastanawiam się nad tym, na ile meczów zostanę zawieszony, gdyż z największą karą zmagam się już teraz.

Mówi się, że Real Madryt również może cię ukarać.
Cóż, zobaczymy, co się stanie. Nigdy nie byłem brutalnym piłkarzem. Klub również wie, jaki jestem. Wszyscy w klubie mnie pocieszają, ale są świadomi tego, że takiego zachowania po prostu nie można tolerować. Jestem gotowy przyjąć każdą karę.

Wiem, że zdecydowana większość cię krytykuje. Ale wydaje mi się, że możesz liczyć także na duże wsparcie.
To prawda, że otrzymałem dużo wiadomości oraz telefonów. Dzwoniło do mnie wielu znajomych. Dziękuję wszystkim za to wsparcie. Teraz nie chcę jednak czytać gazet, ani słuchać radia. Chcę zostać w domu wraz z moimi najbliższymi. Nieco się od tego wszystkiego odizolować.

Real Madryt remisuje, a ty prowokujesz rzut karny i dostajesz czerwoną kartkę. Wtedy widziałeś, że mistrzostwo jest już przegrane?
Jeszcze przed rzutem karnym miałem wrażenie, że mistrzostwo nam wręcz ucieka. Dlatego gdy widziałem, że Casquero jest sam na sam, postanowiłem go wtedy sfaulować. Wierzyłem w to, że Iker obroni karnego. To była nasza ostatnia szansa.

I się udało... Co pomyślałeś, gdy Iker obronił karnego?
Przyznam, że wciąż byłem smutny, mając na uwadze to wszystko, co zdarzyło się kilka minut wcześniej. Co więcej, wciąż remisowaliśmy, a liczyło się zwycięstwo.

Ale później wspaniałą bramkę zdobył Higuaín. To trafienie chociaż na chwilę pozwoliło ci o tym wszystkim zapomnieć?
Najpierw Iker obronił karnego, a później Higuaín zdobył wspaniałą bramkę. To było coś bardzo ważnego, gdyż utrzymaliśmy się w walce o mistrzostwo. Ale ja wciąż miałem w głowie to, co zrobiłem przed kilkoma minutami. Jednak i tak wybuchłem radością, gdyż zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty.

Czy po tym wszystkim w dalszym ciągu myślisz o zdobyciu mistrzostwa?
To byłoby coś niewiarygodnego. Mam nadzieję, że kibice Realu Madryt zachowają wiarę i w dalszym ciągu będą nam ufać. Chcemy dać naszym kibicom wielką radość. Każdy zawodnik tej drużyny wie, co znaczy zdobycie mistrzostwa po takim sezonie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!