Sekrety Seńora Ramosa

Gdzie leży tajemnica ostatniego pasma zwycięstw Realu Madryt? Dziennikarze hiszpańskiego Asa uważają, że w przygotowaniu fizycznym. Nowe technologie, reprezentowane przez ultranowoczesne laboratorium TEC, są w odwrocie. W zamian, trener Juande Ramos oraz jego pomocnik od przygotowania fizycznego Marcos Álvarez stawiają na stare, sprawdzone w bojach metody. I to się sprawdza.

Od 9 grudnia ubiegłego roku, gdy seńor Ramos objął funkcję trenera Realu Madryt, piłkarze prezentują się o wiele lepiej fizycznie, a ponadto, jest również mniej urazów. Owszem, zawodnicy używają pulsometrów, mierzy się ilość pokonanych przez nich kilometrów w meczu, przechodzą także testy mierzące siłę organizmu, jednak te metody były znane na i stosowane na długo przed powstaniem TEC. Wśród ludzi związanych z zespołem panuje opinia, że to całe TEC to czysta nauka i teoria, lecz praktycznie nic nie wnosi i nie pomaga.

Potwierdza to obecny sezon, potwierdzają to zawodnicy. Od przybycia Juande i zmian metod treningowych zespół prezentuje się o wiele lepiej, piłkarze mają więcej sił i spadła liczba urazów, zwłaszcza tych mięśniowych. Wszyscy chwalą sobie obecne treningi, uważając je za lepsze i ciekawsze. Zawodnicy podkreślają, że różnica w samopoczuciu i przygotowaniu jest naprawdę wyraźna.

Tradycyjne metody przygotowania fizycznego, praca na siłowni oraz restrykcyjne przestrzeganie wagi ciała to podstawy pracy obecnego Realu Madryt. Zdecydowanie mniejszy nacisk kładzie się obecnie na wysublimowaną analizę graficzną spotkań, czy trening mentalny piłkarzy.

Jak sytuacja wyglądała przed przyjściem duetu Ramos - Álvarez? Najgorszym momentem sezonu był listopad. Wtedy w kadrze Realu Madryt było dwunastu kontuzjowanych piłkarzy. Po przegranym spotkaniu z Getafe dwudziestego dziewiątego listopada ówczesny trener Bernd Schuster powiedział - To jest naprawdę spory problem. To nienormalne, abyśmy mieli aż 12 zawodników kontuzjowanych. To ja ostatecznie muszę grać tymi, którzy się ostaną. Sposób przygotowania fizycznego musi zostać zmieniony.

W tamtym meczu urazów mięśniowych doznali Sneijder, Pepe i Torres, tym samym dołączając do Cannavaro i Robbena, którzy mieli wtedy ten sam problem. Od początku sezonu, w ciągu czternastu kolejek wystąpiło 20 urazów, z których osiem to były urazy mięśniowe.

Obsługa medyczna piłkarzy w klubie nie zmieniła się od czasów Vicente del Bosque. Zespoły fizjoterapeutów, masażystów, odnowy biologicznej są nadal te same. Piłkarze z całego świata przyjeżdżają do Madrytu, aby skorzystać z usług lekarzy Realu Madryt. Jasnym więc było, że za ogromną ilość urazów odpowiada sposób przygotowania fizycznego zawodników do meczów.

Za owo przygotowanie odpowiadał wtedy Włoch Valter di Salvo. Listopad 2008 został nazwany "czarnym miesiącem di Salvo". Wraz z przyjściem Ramosa, włoski specjalista został odsunięty od zajęć przygotowujących piłkarzy do meczów. Zajmuje się obecnie laboratorium TEC oraz powstaniem ultranowoczesnego centrum medycznego Realu Madryt i Sanitas.

Za rządów Juande Ramosa, podczas piętnastu kolejek ligowych miało miejsce 18 kontuzji, z czego osiem mięśniowych. Przede wszystkim jednak okres odpoczynku zawodników trwa o wiele krócej. Ponadto nigdy nie było więcej niż siedem urazów w miesiącu. - Kiedyś nogi ważyły 20 kilogramów, a teraz pracujemy ciężej, a czujemy się lżej - mówią zawodnicy.