Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

La Rosaleda ponownie szczęśliwa

Po lepszej drugiej części Real Madryt inkasuje trzy punkty

Królewscy zwyciężają w meczu z Málagą na La Rosaleda 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Gonzalo Higuaín.

Pierwsza część spotkania mogła zrazić do futbolu nawet najmniej wybrednego fana tej dyscypliny. Od pierwszych minut na boisku wiało nudą, żadna z drużyn nie forsowała tempa, co już w piątej minucie meczu gwizdami skwitowali kibice zgromadzeni na trybunach. A propos kibiców: we wczorajszym spotkaniu bardzo dobrze spisali się kibice Królewskich. W siódmej minucie na trybunie przeznaczonej dla fanów gości rozległo się doskonale słyszalne "!Illa, illa, illa, Juanito Maravilla!" W trakcie meczu jeszcze parę razy słychać było śpiewy Ultras Sur.

Wracając do meczu, jedyne, na co było stać obie drużyny w pierwszych czterdziestu minutach, to ledwie parę strzałów na bramkę rywala. W szeregach Los Blancos najgroźniej uderzali Sneijder oraz, strzelec jedynego gola w tym meczu, Higuaín. Jednak piłka po ich strzałach mijała bramkę o kilkadziesiąt centymetrów. Mimo iż Real Madryt oddał więcej groźnych strzałów, to gospodarze częściej gościli w okolicach naszego pola karnego.

Drugie czterdzieści pięć minut to zupełnie inny obraz gry. Juande Ramos musiał szepnąć w przerwie swoim podopiecznym kilka gorzkich słów, ponieważ ci od razu ruszyli do ataku, z animuszem i większym zaangażowaniem. Na efekt piłkarze Realu Madryt nie kazali nam długo czekać. W pięćdziesiątej minucie, po indywidualnej akcji gola, jak się później okazało - na wagę trzech punktów, zdobył Gonzalo Higuaín. Dwie minuty później Królewscy mogli prowadzić już 2:0, bowiem wspaniałym lobem a la Raúl popisał się Rafael van der Vaart, lecz ostatecznie piłka otarła się tylko o górną siatkę.

Oczywiście podopieczni Antonio Tapii nie stali z założonymi rękami i nie obserwowali biernie poczynań gości, ale także postanowili ruszyć do ataku. Bardzo dobrą okazję do wyrównania miał w sześćdziesiątej minucie Lopez - piłka po jego strzale minimalnie minęła lewy słupek bramki strzeżonej przez Ikera Casillasa. Nasz portero był jednym z bohaterów w tym spotkaniu, był praktycznie bezbłędny i parę razy naprawdę ratował Los Merengues z opresji. W miarę upływu czasu częstotliwość ataków Królewskich rosła, głównie za sprawą Higuaína. Argentyńczyk miał jeszcze kilka dogodnych sytuacji do podwyższenia wyniku, lecz ostatecznie nie udało mu się ponownie trafić do siatki.

W drugiej połowie bezdyskusyjnie byliśmy zespołem lepszym. I to właśnie grą po przerwie zasłużyliśmy na wygraną. Stadion w Maladze po raz kolejny okazał się dla nas szczęśliwy i, co najważniejsze, inkasujemy kolejne trzy punkty.

Bramki:
0:1, Higuain, 49' - RapidShare lub Megaupload

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!