Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Oceny zawodników po meczu z Liverpoolem

Jak grali nasi?

Występ zawodników Realu Madryt w spotkaniu z Liverpoolem ocenili redaktorzy Qras, el crack total oraz El Jarek. Skala ocen 1-10.

Iker Casillas
Qras: Jeden z niewielu, którzy wczorajszego wieczora zachowali twarz. Kilka absolutnie kapitalnych interwencji. Niestety i cztery bramki w sieci, przy żadnej z nich nie miał szans na skuteczną interwencję. 8

El crack total: Czy bramkarz, który wpuścił cztery bramki w jednym meczu może być najlepszym piłkarzem drużyny przegranej? Na pierwszy rzut oka wydawać się może, że to niemożliwe, jednak Real Madryt pokazał wczoraj, że impossible is nothing. Iker bronił wyśmienicie, mimo iż nękany był niemiłosiernie. Wielokrotnie powstrzymywał rozszalałych Fernando Torresa i Stevena Gerrarda, ale w końcu musiał skapitulować. Przy każdej bramce był praktycznie bez szans. Włożył w to spotkanie ogromny wysiłek, jednak bez wsparcia piłkarzy z pola to było za mało. 8

El Jarek: Nie ma co rozpisywać się nad tym ile wybronił sytuacji i dlaczego nie miał szans przy straconych bramkach. Trzeba podkreśli jedno, jeśli ktoś w czasie ostatniej serii zwycięstw zastanawiał się ilu mamy cracków w zespole, to odpowiedź po meczu z Liverpoolem jest prosta, mamy jednego. I jest nim Casillas. On jedyny ma umiejętności i mentalność prawdziwego cracka. Szkoda, że powtarza się to od kilku sezonów i szkoda, że Casillas wyglądał na jedynego piłkarza, który bardzo przeżył tę kompromitację. 8

Średnia: 8,0

Sergio Ramos
Z biegiem czasu grał coraz lepiej, zwłaszcza w ofensywie, gdzie miał cztery ładne podania. Niestety w obronie był wczoraj słabo. W dodatku stracił aż 15 piłek 5

Sergio rwał się do gry w ofensywie, co skrzętnie wykorzystywał Ryan Babel i Gerrard, którzy bardzo dobrze poczynali sobie po lewej stronie boiska. Rozpędzony Ramos w ataku dawał w ataku niewiele, bo chyba tylko góra trzy wrzutki mu się udały. Rozpędzonego Ramosa w obronie wielokrotnie brakowało. Nie można uznać tego występu za udany. 3

Kolejny słaby mecz Ramosa, nikt chyba nie wie, gdzie podział się ten szybki, silny i świetny w ofensywie piłkarz. Wiele razy podłączał się do akcji, ale kompletnie nic mu nie wychodziło. W obronie Kuyt i Babel robili na jego stronie co chcieli, a Torres do końca kariery reprezentacyjnej będzie mu wypominał sytuację, kiedy prawie leżąc na ziemi pięknie go ograł. 3

Średnia: 3,7

Pepe
Jeden z najsłabszych występów w tym sezonie. 4

Kwestię rzekomego faulu przy pierwszej straconej bramce pominę, gdyż była to dość kontrowersyjna sytuacja. Wiem tylko, że Pepe tak zachować się nie powinien. Obrońca za nic w świecie nie powinien odpuszczać walki o piłkę w polu karnym, gdy rywal ma przewagę liczebną. Generalnie Portugalczyk tego meczu do udanych nie może. Piłkarze Liverpoolu niejednokrotnie ogrywali go, dochodząc do sytuacji strzeleckich. 2

To nie był Pepe, nie mógł być. Nasz Pepe jest szybki i zdecydowany, ale w meczu z Liverpoolem niestety taki nie był. Był naprawdę bardzo niepewny i jakby przytłoczony całym tym meczem. Przy pierwszym golu nawet jeśli tam był faul, to tej piłki dawno tam być nie powinno. 2

Średnia: 2,7

Fabio Cannavaro
Jeszcze słabiej niż Pepe, czyli również jeden z najsłabszych występów w tym sezonie. Na Anglików zbyt wolny. 3

Włoski stoper zawsze starał się ukrywać braki motoryczne i kondycyjne doświadczeniem i umiejętnością ustawiania się. Wczorajszy mecz obnażył jednak wszystkie braki. W starciu z piekielnie dynamicznym Torresem doświadczenie to zbyt mało. Między innymi po jego błędzie padła pierwsza bramka dla The Reds. Poza tym, podobnie jak Pepe, pozwalał rywalom na zbyt wiele, co zaowocowało taką kanonadą. 3

To co zrobił z nim Torres na początku meczu już wtedy zapowiadało, że Włoch raczej częściej będzie oglądał plecy Hiszpana niż wygrywał z nim pojedynki. Podobnie jak Pepe, pełen niezdecydowania i pewności w interwencjach, co zawsze było jego największą zaletą. Zagrożenie w akcji przy pierwszej bramce zaczęło się od jego nieudanej interwencji. 2

Średnia: 2,7

Gabriel Heinze
Miał pecha przy rzucie karnym, który praktycznie rozstrzygnął zawody. Poza tym poprawnie, o ile można tak powiedzieć o członku formacji obrony, która traci cztery bramki w meczu. 4

Najmniej słabe ogniwo "najlepszej obrony na świecie" we wczorajszym meczu. Liverpool najmniej akcji przeprowadzał po jego stronie. Karny odgwizdany przez sędziego był jakimś nieporozumieniem, więc nie można za to winić Gabriela. Kilkakrotnie powstrzymywał Torresa, z którym przez większą część spotkania prowadził małą wojnę. Niestety, krewki charakter Argentyńczyka dał o sobie znać i został ukarany żółtą kartką za niepotrzebne dyskusje. 4

Jedyny obrońca, który chociaż trochę stanął na wysokości zadania, jeśli tak w ogóle można powiedzieć po takim meczu. Liverpool miał największe problemy właśnie na jego stronie. Rzut karny to jakieś nieporozumienie. 4

Średnia: 4,0

Lassana Diarra
Znów bardzo żywotny i wszędobylski, jeden z lepszych zawodników Realu na boisku. Jednak pierwsza bramka idzie w dużej mierze na jego konto. 6

Jedyny piłkarz z pola, do którego nie mam pretensji po wczorajszym spotkaniu. Widać było, że dzięki doświadczeniu z ligi angielskiej, Liverpool go nie zaskoczył. Jako jedyny był w stanie przytrzymać piłkę mimo naporu siepaczy Beniteza. Jako jedyny potrafił zagrać sensowną piłkę do kolegi z drużyny. Jako jedny nie odpuszczał w pojedynkach siłowych i biegowych, dzięki czemu był w stanie powstrzymywać rywali. Zabrakło tylko, a raczej aż wsparcia ze strony własnej drużyny. 6

Jedyny pomocnik, którzy wytrzymywał starcia fizyczne, ba, spokojnie przepychał takie tuzy jak Gerrard i Mascherano na raz. Na pewno pomogła gra w Premiership i ciężkie siłowe treningi. W ataku trochę gorzej, ale nie znam piłkarza, który potrafiłby sam wyczarować coś przy takim pressingu. 6

Średnia: 6,0

Fernando Gago
Argentyńczyk w drugim lub trzecim meczu z rzędu jest kompletnie pod formą. Wczoraj zaliczył występ fatalny, kompletnie nie mógł mierzyć się fizycznie z rywalami, był zbyt wolny i nieprzekonujący. 3

To był chyba najgorszy mecz Fernando, jaki miałem nieprzyjemność oglądać. Xabi Alonso i Javier Mascherano postawili zbyt trudne warunki dla młodego Argentyńczyka. Gago wyraźnie nie udźwignął ciężaru gatunkowego tego spotkania. Grał bardzo bojaźliwie, unikał piłki, a gdy już ją miał, to szybko tracił pod naciskiem rywali, bądź po prostu źle podawał. Odstępował też szybkościowo od tempa gry podyktowanego przez The Reds. Jedyny pozytyw, jaki został w mojej głowie, to techniczny strzał, którym próbował zaskoczyć Reinę. Zabrakło bardzo niewiele, a mielibyśmy przepiękną, honorową bramkę. Na korzyść Fernando przemawia również to, że starał się rozgrywać piłkę, którą tak często dostawał od obrońców. Nie podołał jednak. 2

W pierwszej połowie kompletnie nie udźwignął ciężaru gry przeciwko Mascherano i Alonso. Kiedy broniliśmy to go nie było. Kiedy stoperzy próbowali coś rozegrać to wracał, pokazywał co mają grać, sam brał piłkę, ale nic mu nie wychodziło. W drugiej połowie, kiedy powstała dziura w środkowej formacji Liverpoolu jako jeden z niewielu napędzał akcje Królewskich. Oddał dwa groźne strzały, które powinny znaleźć drogę do bramki, do tego kilka niezłych rozciągnięć gry. Szkoda tylko, że to wszystko było wtedy, kiedy grał przeciwko debiutantowi w Lidze Mistrzów. 3

Średnia: 2,7

Wesley Sneijder
Wbrew wcześniejszym obawom, był jednym z lepszych Królewskich na boisku, najlepszym w naszej kulawej ofensywie. Aktywny i zdecydowany. 6

Jego występ był dla mnie sporym zaskoczeniem. Na tle kolegów Wes prezentował się mniej katastrofalnie. Na plus oceniam to, że nie bał się być przy piłce i starał się kreować grę, a czasem próbował zaskoczyć bramkarza strzałami z dystansu. Na minus na pewno to, że wszystko na staraniach się kończyło. Tylko 3. 3

Groźne stałe fragmenty, dwie czy trzy szybsze akcje, kilka razy próba kreowania gry i to wszystko. Tak naprawdę Sneijder miał chyba pomóc Gago i Lassowi w środku, tym bardziej w sytuacji kiedy Liverpool wyszedł z taką agresją, a pomógł to on niewiele. Z jednej strony z czwórki "ofensywnie" nastawionych piłkarzy Królewskich zaprezentował się najlepiej, z drugiej to i tak było niewiele. 4

Średnia: 4,3

Arjen Robben
Arjen był i znikł, Arjena teraz nie ma. 2

Robben kompletnie zawiódł. Piłkarz kreowany na element drużyny, który "robi różnicę", praktycznie nie uczestniczył w grze. Stracił pięć piłek, odebrał zero i tyle go widziano. Fatalnie. 1

Rozwiewam wszelkie wątpliwości, grał w pierwszej połowie. Widziałem jak machał do sędziego, że go dotknęli. 1

Średnia: 1,3

Gonzalo Higuaín
Bez Ruuda van Nistelrooya nasz atak w Lidze Mistrzów nie istnieje. Higuaín NIGDY nie zdobył bramki w tych rozgrywkach. 4

Nie mógł zbyt wiele pokazać, gdyż został praktycznie odcięty od piłek. Nie wykazywał jednak zbytniej ochoty do gry. Nie pokazał nic prócz kilku prób dryblingów. 3

Przy ostrym pressingu niewidoczny, w drugiej części brał trochę gry na siebie, ale nie ta szybkość i nie te umiejętności, żeby w pojedynkę przejść pięciu piłkarzy Liverpoolu. 2

Średnia: 3,0

Raúl
Bez Ruuda van Nistelrooya nasz atak w Lidze Mistrzów nie istnieje. Ostatnią naprawdę ważną bramkę w tych rozgrywkach el Siete strzelił w finale Ligi Mistrzów przeciwko Bayerowi Leverkusen w maju 2002 roku. 4

Podobnie jak Higuaín, zbyt wiele nie ugrał. Skakał do główek, które o dziwo bardzo często wygrywał. Sytuacji bramkowych miał jak na lekarstwo. Gdy doszedł do sytuacji (prawie) strzeleckiej, pomylił się fatalnie. Słabo, jak i reszta. 2

Wygrał, o wielkie dziwo, kilka pojedynków główkowych, próbował pomóc Gago i Lassowi i powtórzył zagranie Torresa na Cannavaro, choć został zjedzony przez obrońców. Nawet wiele jak na napastnika przy takiej dyspozycji zespołu... 3

Średnia: 3,0

Marcelo
Całkiem niezła zmiana Brazylijczyka, najlepszy z rezerwowych. 6

Przed meczem zastanawiano się, czy powinien wystąpić w pierwszym składzie. Trener postawił na bardziej doświadczonych Robbena i Sneijdera. Szybko jednak okazało się, że to nie była słuszna decyzja. Wejście Marcelo, który miał nie poradzić sobie w spotkaniu tej rangi, zmieniło trochę grę ofensywną Realu Madryt. Brazylijczyk, w przeciwieństwie do Robbena, potrafił utrzymać się przy piłce, celnie podać i wrzucić piłkę w pole karne. 5

Ależ ten chłopak się rozwija na tej pomocy. Spokojnie mógł wrócić do Madrytu i popatrzeć kibicom w oczy. Już w pierwszej akcji kiwnął czterech rywali i pokazał, że można grać i z takim Liverpoolem. Naprawdę na wielki plus. 6

Średnia: 5,7

Van der Vaart
Wprowadził trochę ożywienia do gry. 5

Dał dobrą zmianę. Pokazał to, czego nie potrafili pokazać koledzy, czyli drybling i celne podania. Wywalczył rzut wolny tuż przed polem karnym, który zmarnował jednak Sneijder. Ot tak, przeciętnie. 4

Pokazał, że nie ma co go do końca skreślać, nawet jeśli grał przeciw trochę rozluźnionemu rywalowi. Dwa dobre dryblingi, niezłe stałe fragmenty i wywalczenie wolnego ze świetnego miejsca, niestety pokazowo przestrzelonego przez kolegę z reprezentacji. 5

Średnia: 4,7

Guti grał zbyt krótko.

Średnia zespołu: 3,98

Trener Juande Ramos
Przegrał z Rafą ten dwumecz z kretesem. Liga hiszpańska i Liga Mistrzów to dwa różne światy. 3

Juande wystawił na wczorajsze spotkanie najlepszy, dostępny mu skład. Skład, który w wielu meczach grał bardzo dobry futbol. Jego piłkarze jednak zawiedli. I to na całej linii. Szybko zreflektował się i zdjął bezproduktywnego Robbena, odważnie też zdejmował kolejnych defensywnych graczy i wpuszczał ofensywnych. Nic to jednak nie dało. Więcej zrobić nie mógł. 5

Mistrz dwumeczów przegrał z arcymistrzem. Totalnie i bezdyskusyjnie. O ile w pierwszym meczu Liverpool grał nawet przewidywalnie, to w drugim atakując pełną mocą od pierwszej minuty zaskoczył nawet takiego trenera, który wydaje się, że powinien być przygotowany na wszystkie warianty. Dobre zmiany, jedyny plus tego meczu. 4

Średnia:4,0

Sędzia Frank De Bleeckere
Być może był faul Torresa przy pierwszej bramce i nie powinno być rzutu karnego przy drugiej. Być może mecz potoczyłby się inaczej. Być może... 4

Katastrofa. Jeśli przy pierwszej bramce Liverpoolu można mieć jeszcze wątpliwości co do prawidłowości tej decyzji, to przy drugiej widać, że sędzia popełnił błąd, wielki błąd. Te bramki przycięły skrzydła piłkarzom i wypaczyły wynik meczu. 1

Na początku kompletnie angielski styl gwizdania, pomijając nawet nie do końca jasną sytuację przy pierwszej bramce i bardzo "jasną" w drugiej, większość kopniaków i walki była puszczana. Z biegiem czasu jakoś to się wyrównało. Błędy były, ale na pewno nie można powiedzieć, że Real przegrał przez sędziego. 3

Średnia: 2,7

Oceny dziennika Marca (skala 0-3):
Real Madryt:
Casillas 3
Ramos 1
Pepe 0
Cannavaro 0
Vaart 1
Heinze 0
Gago 0
Guti -
Lass 1
Sneijder 1
Robben 0
Marcelo 1
Raúl 1
Higuaín 1
Juande 1

Liverpool
Reina 2
Arbeloa 3
Carragher 2
Škrteľ 3
Fábio Aurélio 2
Mascherano 3
Xabi Alonso 3
Lucas 1
Kuyt 2
Babel 3
Gerrard 3
Spearing 1
Torres 3
Dossena 1
Benítez 3

Sędzia 1

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!