Advertisement
Menu
/ elpais.com

McManaman: Real będzie w kłopotach

"Realowi będzie się grało trudniej na Bernabéu niż na Anfield"

Kto pamięta Szalonego Steve'a? W latach 1999 - 2003 zawodnik ten rozegrał 94 mecze w barwach Realu Madryt, strzelił dla nas osiem bramek. I to jakich! Między innymi w finale Ligi Mistrzów w 2000 roku w meczu z Valencią, a także dwa lata później w półfinale Ligi Mistrzów, w pucharowym Gran Derbi przeciwko Barcelonie. Do Realu Madryt trafił z Liverpoolu, gdzie spędził równe dziesięć lat. Jest wychowankiem klubu z Anfield Road. Z Realem Madryt dwukrotnie zdobywał Puchar Europy, dwukrotnie mistrzostwo Hiszpanii, Superpuchar Europy i Puchar Interkontynentalny. Był bardzo lubiany przez kibiców i zawodników zespołu. A redaktor Dariusz Szpakowski czynił z meczowego komentarza prawdziwy majstersztyk, krzycząc jak opętany - "Podanie do Steve'a McManamanaaa... McManamanaa... McManamaaan... McManamaaaan... aaa... gooooll!!" -

W związku z dzisiejszym meczem Los Blancos z The Reds, Steve McManaman, już lekko, co widać na zdjęciu, wiekiem zaokrąglony, opowiada nam o zawodnikach Liverpoolu i poszczególnych formacjach zespołu.

Defensywa
- Carragher to typ zwycięzcy. To ostoja defensywy Liverpoolu. Swój chłopak, tam się urodził, dla Liverpoolu gra od zawsze. Ponadto świetny gość, charakterny, I dużo gada, cały czas. To zwycięzca. W razie wojny, dobrze mieć go po swojej stronie. Ma świetne wślizgi obiema nogami, bardzo dobrze czyta grę i ustawia się. Ma imponujący wyskok.

Pomoc
- Xabi Alonso gra obecnie lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, ponieważ wreszcie układa się współpraca jego oraz Gerrarda i Mascherano. Argentyńczyk jest takim piątym obrońcą. Pozwala to Xabiemu na organizowanie gry ofensywnej i wpływa na jej płynność. A Gerrard może wykorzystywać swój potencjał w atakowaniu bramki. W tej formacji zawsze panuje wielki ruch, zawsze istnieją rozwiązania, co zrobić z piłką. Zespół wspiera Xabiego, a ten dogrywa piłki do Gerrarda i Torresa. Gdy ta trójka gra razem, Liverpool jest najbardziej niebezpieczny.

- Kuijt był typowym strzelcem, ale jest tak dobry w wywieraniu pressingu na obrońcach rywala, że Rafa Benítez daje mu inne zadania. I Kuijt stał się zawodnikiem dla drużyny kluczowym - on ma tylko wywierać pressing. Będzie nękał Real jak nikt, gdy ten zechce wyprowadzić piłkę. Z drugiej strony, nie jest to zawodnik, który radzi sobie na skrzydle. Tym bardziej w takim klubie, jak Liverpool.

- Gerrard jest najważniejszy i najbardziej kreatywny. Jeżeli on gra dobrze, Liverpool gra dobrze. Jest niesamowity. Szybki, świetnie wyszkolony, asystuje, strzela, a zespół zrobi wszystko, co on powie. Gdziekolwiek zagra, jest najlepszy. Prawe skrzydło? Będziesz miał najlepszego prawoskrzydłowego w Liverpoolu. Lewe skrzydło? Tak samo. Środek pola? Będzie najlepszym środkowym pomocnikiem. Jeżeli Gerrardowi i Torresowi wyjdzie mecz, Real będzie w kłopotach.

Ofensywa
- Jedynym napastnikiem będzie Fernando Torres. Linia obrony Realu musi uważać na ofensywne wejścia Gerrarda, nie zostawiać wolnego miejsca. A z takich wolnych przestrzeni żyje także Torres. Jest silny fizycznie i to daje mu przewagę nad stoperami, zwłaszcza w polu karnym.

Taktyka
- Realowi będzie się grało trudniej na Bernabéu niż na Anfield. U siebie będzie musiał prowadzić grę, a Liverpool skupi się na dokładnej obronie i wyczekiwaniu na kontrataki. Benítez bardzo lubi tak grać na wyjazdach - przyczaić się i korzystać z okazji, korzystać z wolnej przestrzeni i zdobyć bramkę. Są pewni, że tę bramkę zdobędą. Wszędzie będzie walka. Mascherano i czterech obrońców za nim. Przed nim Gerrard i Xabi. Kuijt i Riera, którzy więcej energii poświęcą na pracę w defensywie. Real będzie dłużej przy piłce, ale Benítez liczy na tej piłki odbiór w odpowiednich strefach boiska i to w momentach, gdy będzie to naprawdę ważne. Jeśli Real chce mieć kontrolę nad piłką, w porządku. Lecz to nie to samo, co kontrola nad meczem. I wątpię, aby byli w stanie to osiągnąć.

"Mój Liverpool"
- Dziesięć czy piętnaście lat temu Liverpool potrafił grać ładnie i bawić tym publiczność. Częściej atakował, gra była bardziej interesująca. Graliśmy dwoma napastnikami, strzelaliśmy wiele bramek. Gdy myślisz o Realu albo Barcelonie, myślisz o drużynach, które atak przedkładają nad obronę. Nie zastanawiają się tak bardzo, nie kalkulują. Taki był mój czas w Liverpoolu. Aż przyszedł francuski trener Gérard Houllier. Teraz wygląda to tak, jakby grały roboty. Jedyne, co się liczy, to zwycięstwo. Wygraj, Rafa będzie szczęśliwy. Już Manchester United bardziej dba o to, aby publiczność była zadowolona.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!