Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Cannavaro: Niczego jeszcze nie wygraliśmy

Konferencja z włoskim stoperem

Wczorajszy dzień był dla was idealny.
To prawda. Wczorajszy dzień był dla nas bardzo udany. Najważniejsze było to, że nasi kibice obejrzeli naprawdę ładny mecz i mogli się cieszyć naszą grą. To ma dla nas największe znaczenie. Musimy w dalszym ciągu kroczyć tą drogą, gdyż jeśli chcemy coś wygrać, to nie możemy sobie pozwolić na potknięcia.

Byliście skazywani na totalną porażkę, a teraz znów włączacie się do gry o wszystko.
Nie przesadzajmy. Często tak bywa. Dzieje się tak w każdym kraju. We Włoszech również się już mówiło, że mistrzostwo jest przesądzone. Teraz w Hiszpanii dzieje się to samo. Ale jeszcze długa droga przed nami. Barcelona w dalszym ciągu ma nad nami pokaźną przewagę w postaci siedmiu punktów. Wszystko zależy od nas. Musimy to kontynuować i nic więcej. Skupiać się na każdym kolejnym meczu.

Chcielibyście się jakoś odwdzięczyć Espanyolowi?
Dużo im zawdzięczamy. Coś podobnego miało miejsce również dwa lata temu. Ale derby zawsze mogą się różnie skończyć. Espanyol rozegrał wspaniały mecz. Ale ja wolałbym myśleć tylko o Realu Madryt. Najważniejsze jest to, abyśmy sobie uzmysłowili, że jeszcze niczego nie wygraliśmy. Przed nami dużo pracy, dużo meczów do rozegrania. To prawda, że jesteśmy w formie, ale trzeba w dalszym ciągu ciężko pracować.

Miałeś okazję spotkać się już z De la Peńą, gdy grał jeszcze w Lazio?
Minęło dużo czasu. Dwanaście czy piętnaście lat. To dobry piłkarz. Wystarczy, że popełnisz tylko jeden mały błąd, a on go wykorzysta i zdobędzie bramkę.

W 34. kolejce Barcelona będzie musiała odwiedzić Bernabéu. Robicie już obliczenia?
Nie, to jeszcze zbyt daleko. Teraz musimy myśleć o meczu środowym, a później o tym sobotnim. Nie, nie możemy sobie pozwolić na to, aby już teraz zaprzątać sobie głowę pojedynkiem z Barceloną. Do rozegrania mamy jeszcze dużo meczów. Do zdobycia jest wiele punktów. Oczywiście, że chcemy przystąpić do tego spotkania z odpowiednią różnicą punktową, ale nie możemy teraz o tym myśleć.

Jak wygląda sprawa przedłużenia kontraktu?
Klub nie przechodzi teraz przez najlepsze chwile. Niedawno ze swojej funkcji musiał zrezygnować prezes. To nie pora, aby rozmawiać o nowym kontrakcie. Musimy poczekać. Dla mnie najważniejsza jest teraz codzienna praca. Jestem szczęśliwy w Madrycie. Gram dla najlepszego klubu na świecie. Jednak z tym tematem musimy jeszcze trochę poczekać.

Gdybyś był zawodnikiem Barcelony, to jakbyś się teraz czuł?
Na pewno odczuwałbym nieco większą presję. Gdy drużyna przyzwyczajona jest do tego, że cały czas wygrywa i wszystko jej wychodzi... To później zaczynasz sobie cały czas powtarzać - "nie możemy sobie pozwolić na kolejne potknięcie". Czasami napięcie jest zbyt wielkie i nie możesz się odpowiednio skoncentrować.

Liczyliście na porażkę Barcelony w meczu z Espanyolem?
Nie, nie spodziewaliśmy się tego, gdyż wiedzieliśmy, jak w tym roku gra Barcelona. Ale taki jest futbol. Tutaj wszystko się może zdarzyć.

Macie podobne odczucia do tych sprzed dwóch lat, gdy udało się wam dokonać remontady?
Zawsze mam pozytywne odczucia. Do ostatniej minuty ostatniego meczu ligowego będę miał nadzieję na to, że uda się nam wskoczyć na pierwsze miejsce. Sytuacja wygląda teraz jednak nieco inaczej. Minęły w końcu dwa lata. Barcelona się zmieniła... Ale zobaczymy, co się jeszcze wydarzy.

Co takiego Juande zapewnił defensywie?
To jasne, że praca, jaką wykonuje trener, jest bardzo dobra. Ale najważniejsze jest to, że znów jesteśmy drużyną. W pierwszej części sezonu dosyć często zawodziliśmy, gdyż wierzyliśmy w to, że będziemy wygrywać tylko dlatego, że nosimy koszulkę Realu Madryt. Wszyscy muszą stanowić drużynę - obrońcy, napastnicy... Trzeba być drużyną. Na tym właśnie polega praca Juande Ramosa. Musimy to kontynuować.

Czy mecz z Liverpoolem przychodzi dla was w najlepszym momencie?
Tak, przeżywamy dobre chwile. Pod koniec poprzedniego roku mieliśmy nieco pecha z kontuzjami, ze zmianą trenera... Teraz drużyna ma się dobrze. Wierzy we wsparcie całego Bernabéu. Mierzymy się z Liverpoolem, który jest już do tego przyzwyczajony, że zawsze daleko zachodzi w Lidze Mistrzów. Musimy być przygotowani i zdobyć jakieś bramki. Jednak przede wszystkim nie możemy ich stracić.

Będziesz musiał zatrzymać Fernando Torresa.
To napastnik, który bardzo mi się podoba. Wie, co mu wychodzi najlepiej. Poza granicami Hiszpanii nabrał wielkiej pewności. Poprzedniego lata zdobył Mistrzostwo Europy. To jeden z najlepszych napastników w Europie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!