Advertisement
Menu
/ marca.com, Wikipedia

Przed meczem ze Sportingiem

Niedziela, 15 lutego, godzina 17.00

W ostatniej kolejce ligowej trzy punkty zdobył i Real Madryt, i FC Barcelona. Pościg trwa więc w najlepsze, ale być może po tym weekendzie nabierze trochę rumieńców. Podopieczni Pepa Guardioli nie wygrali bowiem w Sewilli z Realem Betis, tracąc punkty w lidze po raz pierwszy od dziesięciu meczów, co oznacza, że mamy całkiem duże szanse na zbliżenie się do lidera o dwa oczka. Mało? Oczywiście, że mało w porównaniu z całą stratą, którą mamy do odrobienia, ale przecież od czegoś trzeba zacząć.

Przedłużamy passę

Gijón, czy też po asturyjsku Xixón, to nadmorskie miasto przemysłowe i portowe, rozmiarów mniej więcej naszej Gdyni, ale o nieporównywalnie dłuższej historii, sięgającej bowiem czasów Imperium Romanum. Jednakże najbliższy rywal Królewskich, Real Sporting de Gijón, podobnie jak nasz poprzedni przeciwnik, mimo długiej historii ma nader krótką listę sukcesów. W La Liga Sporting raz, jeden jedyny raz, w roku 1979 zajął drugie miejsce. W Copa del Rey dwa razy z rzędu w latach 80. dotarł do finału i dwa razy z rzędu przegrał, najpierw z Barceloną, a następnie z nami. W Pucharze UEFA nigdy nie awansował powyżej 1/16 finału. Jedyne pierwsze miejsca, do jakich dobrnęli Los Rojiblancos, to siedem awansów z pierwszego miejsca w Segunda División.

Obecnie podopieczni 51-letniego Manuela Preciado zajmują dwunaste miejsce w tabeli z dość bezpieczną, siedmiopunktową przewagą nad strefą spadkową, co z pewnością zaspokaja niewygórowane (z konieczności) ambicje kibiców i władz klubu. Trudno jednak powiedzieć coś konkretnego o formie naszych rywali. Jeszcze nie tak dawno przegrali wyjazdowy mecz z Getafe aż 1:5, następnie przegrali także u siebie z Athletikiem w rewanżowym meczu Pucharu Króla (kosztowało ich to odpadnięcie z rozgrywek), ale potem pokonali u siebie Sevillę. W ostatnim meczu, na Camp Nou, co prawda gładko przegrali 1:3, lecz to akurat nie może dziwić.

W bramce Sportingu stanie, jak zawsze ostatnio, Ińaki Lafuente (jako ciekawostkę warto podać, że w kadrze drużyny z El Molinón figuruje dwóch bramkarzy nazywających się Sergio Sánchez). Na środku obrony zagrają doświadczeni Gerard i Neru, a po bokach – Raúl Cámara i kapitan drużyny, Rafel Sastre. Duet defensywnych pomocników to tradycyjnie Sergio Matabuena i Diego Camacho, a przed nimi staną Luis Morán (młody, ponoć obiecujący wychowanek Sportingu), Carmelo González i Diego Castro. Samotnym napastnikiem będzie David Barral, jeszcze nie tak dawno gracz Realu Madryt B i C.

Według hiszpańskich dziennikarzy na ławce zasiądzie zaś między innymi pomocnik Kike Mateo. Być może jednak pan Preciado powinien rozważyć wystawienie owego 29-latka w pierwszej jedenastce. Dlaczego? Otóż dlatego, że Kike strzelił w tym sezonie dwa gole – jednego Barcelonie w ostatnim meczu ligowym, drugiego zaś... nam. Być może ma więc patent na wielkie kluby? Grzać ławkę ma zresztą także Chorwat Mate Bilić, najskuteczniejszy w tym sezonie gracz Sportingu (sześć goli), co jednak jest dużo mniej prawdopodobne. Chociaż oczywiście nie niemożliwe.

Bez Robbena? Co to będzie, co to będzie...?

W naszej kadrze najbardziej odczuwalny będzie z pewnością brak Arjena Robbena, którego wartość dla Królewskich ciągle rośnie. A jego nieobecność oznacza powrót problemów z obsadą skrzydeł. Prawe z pewnością obsadzi Julien Faubert, ale lewe? Royston Drenthe nie dostał powołania, Sneijder, który od biedy mógłby zagrać po lewej stronie, walczy z kontuzją. Juande Ramos może zaryzykować przesunięcie Fauberta na lewe skrzydło, podczas gdy prawe obsadziłby Higuaín, a w ataku zagrałby Raúl z Huntelaarem.Taka opcja obejmowałaby jednak zbyt wiele karkołomnych kombinacji i choć obiecująca, jest w sumie mało prawdopodobna. Marca typuje, iż lewym pomocnikiem będzie młody Dani Parejo.

Reszta wyjściowej jedenastki jest dość oczywista: Iker Casillas, Gabriel Heinze, Pepe, Fabio Cannavaro, Sergio Ramos, Fernando Gago i Lassana Diarra.

Sporting jest mimo wszystko przeciwnikiem mniej groźnym niż Racing. Brakuje mu przede wszystkim „góralskiej duszy”, dzięki której nasi ostatni rywale często potrafili wydobyć się z głębokich tarapatów. Według wszelkich standardów jest to drużyna słaba i jest prawie pewne, iż nasi piłkarze wrócą do Madrytu z trzema punktami, ale dzięki reklamom każdy Polak wie, że „prawie”...

Najważniejsze jest więc chyba, aby podopieczni trenera Ramosa nie wybiegli na murawę owładnięci chęcią zmniejszenia dystansu do Barcelony. Jeśli zagrają normalnie, jak na Real Madryt przystało, będzie dobrze.

A oto jak strzela(ł) gole Sporting Gijón.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!