Advertisement
Menu
/ Marca

Pierwszy wywiad z rodziną Van der Vaartów

Sylvie oraz Rafael dla dziennika <i>Marca</i>

Jak wygląda normalny dzień w rodzinie Van der Vaartów?
Rafael: Dwa razy w tygodniu mamy lekcje języka hiszpańskiego, gdyż chcemy się go nauczyć jak najszybciej. To właśnie w ten sposób najlepiej jest się przyzwyczaić do zwyczajów tutaj panujących oraz do tego miasta... Ale taki normalny dzień zaczyna się dla nas o godzinie ósmej. Wstajemy wraz z naszym synem Damianem, który ma na dziewiątą do szkoły. Jemy razem śniadanie i zabieramy syna do szkoły. Ja jadę później na trening. Sylvie również ćwiczy, ale w domu. Koło południa jemy obiad i od czasu do czasu idziemy do sauny.

Sylvie: Również wspólnie gotujemy. Staramy się jeść zdrowo, dlatego razem nadzorujemy to, co przygotowujemy. Razem chodzimy kupować owoce, warzywa... Później zaczynam gotować, chociaż Rafa czasem mi w tym pomaga. Rafa ma bzika na punkcie zdrowego jedzenia. Uwielbia różnego rodzaju sałatki...

Boli was to, że porównuje się was z Beckhamami?
S: Muszę przyznać, że od samego pojawienia się w Madrycie dobrze sobie z tym radzę. Pamiętam, że pierwszego dnia, kiedy Rafa miał prezentację na Bernabéu, dziennikarze wciąż mnie wypytywali, czy lubię czosnek. "Lubisz czosnek?", "Lubisz czosnek?", powtarzali. Co za dziwne pytanie. "Dlaczego wciąż mnie o to pytają?", myślałam. Nie miałam zielonego pojęcia. Ale po dziesięciu wywiadach, w których zawsze pytano mnie o ten czosnek, zapytałam się mojej agentki, dlaczego wciąż jestem o to pytana. Właśnie wtedy się dowiedziałam, że Victoria zaraz po przylocie do Madrytu powiedziała, że Hiszpania pachnie czosnkiem. Wtedy zrozumiałam. Ale prawdą jest, że porównania naszej rodziny z rodziną Beckhamów nie wydają mi się poprawne, gdyż jesteśmy zupełnie inni. Nie da się tego porównywać. Beckhamowi są znani w każdym zakątku świata... A my nie. Chciałbyś żyć w ten sposób, Rafa?

R: Nie... (śmiech) Jestem szczęśliwy, będąc po prostu Van der Vaartem. Sylvie jest sławna. Ja również, ponieważ gram w piłkę nożną. Ale nie jesteśmy nowymi Beckhamami.

S: Prawda jest taka, że to całe zamieszanie z nowymi Beckhamami już się robi nudne. Każdą parę, która jest chociaż trochę znana, określa się mianem nowych Beckhamów.

Chcielibyście pozostać w Madrycie na wiele lat?
S: Przynajmniej na te pięć lat, jakie Rafa ma zapisane w obecnym kontrakcie. Ale będę zadowolona, jeśli uda się pozostać na dłużej. Bardzo mi się podoba nasze tutejsze życie.

R: Kontrakt podpisałem na pięć lat, ale chciałbym tu pozostać na dużo dłużej. Chciałbym zapisać się w historii Realu Madryt i oczywiście zdobyć wiele tytułów. Zawsze o tym marzyłem.

Skoro mówimy już o tytułach... Co jesteście gotowi zrobić, jeśli Real Madryt zdobędzie Puchar Europy?
R: Zrobiłbym cokolwiek. Gotowy jestem zrobić praktycznie wszystko za ten jeden puchar Ligi Mistrzów. (śmiech)

S: Ja mogę zrobić ciasto, chociaż niezbyt dobrze mi to wychodzi...

Więc Rafa, zgodzisz się na ogolenie głowy na zero?
S: Nie, ma już wystarczająco krótkie włosy...

R: Nie, jestem gotowy ogolić się na zero, jeśli będzie taka potrzeba. Będę wyglądał jak Sneijder czy Heitinga.

Sylvie, zgodziłabyś się zostać ambasadorką Realu Madryt?
S: Bycie ambasadorką najlepszego klubu na świecie byłoby dla mnie wielkim zaszczytem. Jednak wydaje mi się, że chcąc nie chcąc, w pewnym sensie jestem już ambasadorką Realu Madryt, gdyż za każdym razem, gdy spotykam się z dziennikarzami, to jestem pytana o klub, o Rafaela, o życie w Hiszpanii... Jestem bardzo szczęśliwa Madrycie. Prawda jest taka, że po prostu czuję się ambasadorką Realu Madryt.

Lubisz futbol tylko dlatego, że Rafa jest piłkarzem?
S: Tak, właśnie dlatego go lubię... (śmiech) Nie, to tylko żart. Lubię futbol ogólnie, ale to oczywiste, że gdy gra Rafa, to podoba mi się jeszcze bardziej.

R: Nie obejrzała ani jednego meczu...

S: To nieprawda. Nie kłam...

R: Cóż... Fakt, zawsze jest na stadionie. To prawda.

S: Nigdy nie przegapię meczu. Zawsze jestem na trybunach i z uwagą śledzę to, co dzieje się na boisku. Niczego nie przegapię. Kiedy na boisku jest również Rafa, to przykładam jeszcze większą uwagę. Ale jestem wielkim kibicem całego Realu Madryt i z uwagą śledzę poczynania całej drużyny.

Krytykujesz Rafaela, gdy rozegra słaby mecz?
S: Wiem, kiedy zagrał źle... Po tylu latach oglądania go w akcji, nabrałam już wystarczającego doświadczenia, aby wiedzieć, czy zagrał dobrze czy źle... Gdy kończy się mecz, to od razu wiem, czy ma za sobą występ genialny, dobry, normalny czy słaby. Nie musi zdobywać bramek, abym uznała, że zagrał dobrze. Futbol to nie tylko zdobywanie bramek! Futbol ma inne ważne rzeczy... Muszę jednak przyznać, że dużo ciężej jest mi analizować występy wszystkich jego kolegów z drużyny. Śledzę poczynania całej drużyny, ale oko mam tylko na niego.

Jak bardzo Rafa się denerwuje, gdy przegrywa mecz?
S: To oczywiste, że nie lubi przegrywać... Za każdym razem, gdy ma za sobą porażkę, da się to od razu odczuć, gdyż po prostu nie jest szczęśliwy. Ale nie przelewa swojej złości na życie rodzinne. Nic z tych rzeczy. Rafael nie jest taki. Ale od razu widzę, czy jest zadowolony z meczu, ze swojego występu. Na szczęście potrafi wyznaczyć granicę między futbolem a rodziną. Gdy jest w domu, to myśli tylko o nas i o tym, jak nas rozśmieszyć...

Rafa, początek w Realu Madryt miałeś bardzo dobry. Co się stało później?
R: Ciężko to wytłumaczyć. To prawda, że na początku wszystko bardzo dobrze się układało. Później jednak usiadłem na ławce, chociaż nie wydaje mi się, abym grał aż tak słabo. Nie było łatwo przyzwyczaić się do roli rezerwowego, po tym jak przez całą karierę miałem pewne miejsce w składzie i grałem co tydzień. A teraz, po kilku miesiącach spędzonych tutaj, wciąż siedzę na ławce. Nie jest łatwo. Ponadto musiałem znaleźć sobie dom, gdyż przez trzy pierwsze miesiące mieszkałem w hotelu, a moja żona wciąż pracowała w Niemczech. Nie było łatwo.

Ale teraz już całkowicie przyzwyczailiście się do tego miasta?
S: Tak. W Madrycie mieszkamy już pół roku i jest nam bardzo dobrze. Rafa ma rację. Na początku było nam trochę ciężko, gdyż miałam strasznie dużo pracy w Niemczech. Rozpoczynałam swój nowy program telewizyjny i kilka razy w tygodniu musiałam opuszczać Hiszpanię. Ale po świętach musiałam się stawi tylko na gali FIFA World Player w Zurychu. Teraz mam wakacje. Jest dużo lepiej.

Rafa, jakbyś określił swoją obecną sytuację w Realu Madryt?
R: Jest ciężka. Czasami jestem rezerwowym, czasami mogę zagrać przez pół godziny, czasami trochę więcej... Ale cóż, kiedy grasz dla takiego klubu jak Real Madryt, to musisz zaakceptować tego typu sytuację. Bardzo ciężką pracuję, aby powrócić do pierwszego składu. I muszę przyznać, że odczuwam, iż z każdym kolejnym razem, gdy wychodzą na boisko, nawet na te 20 czy 25 minut, to radzę sobie coraz lepiej. Staram się być kimś ważnym dla drużyny.

Myślisz, że Real Madryt może zdobyć w tym sezonie jeszcze jakiś tytuł?
R: Wciąż zależymy tylko od siebie w Lidze Mistrzów. To jest teraz dla nas najważniejsze. W lidze mamy dwanaście punktów straty do Barcelony, dlatego nie ukrywamy, że będzie bardzo ciężko ich dogonić. Ale zwycięstwo w Lidze Mistrzów byłoby czymś wielkim. Teraz musimy się zmierzyć z Liverpoolem. To będzie bez wątpienia wielki dwumecz.

Czego się spodziewasz po tym pojedynku?
R: Mamy szanse. Jesteśmy Realem Madryt, dlatego wydaje mi się, że Liverpool może się nas trochę bać. Ponadto mamy bardzo dobrych zawodników. Na pewno obejrzymy wielki pojedynek. Mam nadzieję, że cały świat zobaczy jak wygrywamy. Drużyna daje z siebie wszystko, aby przystąpić do tego meczu w jak najlepszej formie. Mamy wielką ochotę na to, aby dokonać czegoś wielkiego w Europie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!