Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Soria zdobyta, Raúl tworzy historię

Real Madryt wygrał z Numancią

Real Madryt w meczu 21. kolejki Ligi BBVA pokonał 2:0 na Estadio Los Pajaritos Numancię. Bramki dla Królewskich zdobywali Raúl w 48. minucie meczu oraz Arjen Robben w minucie 56. Dla kapitana Los Blancos była to bramka numer 307, tym samym El Siete zrównał się w ilości strzelonych bramek dla Realu Madryt z Alfredo di Stéfano. Królewscy nie zagrali rewelacyjnego spotkania, ba, można śmiało stwierdzić, że było to jedno ze słabszych spotkań, od kiedy trenerem Los Merengues jest Juande Ramos. Niemniej jednak, taka gra wystarczyła, by ograć beniaminka z Sorii. Ale po kolei.

Spotkanie rozpoczęło się dość zaskakująco, albowiem wszystkich zgromadzonych tego dnia na Estadio Los Pajaritos kibiców przywitała pogodna aura. Sześć stopni powyżej zera, brak wiatru, dość spora wilgotność - warunki, które zaskoczyły nie tylko kibiców, ale także meteorologów, którzy przewidywali na dzisiejszą noc w Sorii silny wiatr, ujemną temperaturę oraz opady śniegu. Spotkanie poprzedziła minuta ciszy i parę minut po godzinie 22:00 pan Delgado Ferreiro zagwizdał po raz pierwszy dzisiejszego wieczora.

Spotkanie rozpoczęli gospodarze, którzy od pierwszych minut starali się narzucić własny styl gry, którego celem było sforsowanie bramki Ikera Casillasa. Real Madryt rozpoczął za to mecz bardzo agresywnie, efektem czego była żółta kartka po faulu Sergio Ramosa na Del Pino w 7. minucie spotkania. Do piłki podszedł etatowy wykonawca stałych fragmentów gry w drużynie z Sorii, czyli Javi Barkero. Wrzutka zakończyła się strzałem na bramkę autorstwa Borisa, lecz stoicki spokój w tej sytuacji wykazał Iker Casillas. W odpowiedzi ruszyli Królewscy, którzy stworzyli jedną z nielicznych akcji w pierwszej połowie, zakończoną plasowanym strzałem Gonzalo Higuaína, ale tym razem na posterunku był Juan Pablo. Los Blancos grali bardzo nerwowo i nie potrafili narzucić własnego stylu gry, co starali wykorzystać się gospodarze. W 27 minucie po wrzutce niezwykle aktywnego Javiego Barkero w słupek bramki Ikera Casillasa głową trafił Del Pino. Trzy minuty później w idealnej sytuacji znalazł się Gorka Brit, lecz z ostrego kąta trafił jedynie w boczną siatkę. W odpowiedzi na tę małą nawałnicę gospodarzy Gabriel Heinze ładnie uderzył głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Wesleya Sniejdera, lecz piłka zmierzająca do siatki Juana Pablo została wybita z linii bramkowej przez któregoś z obrońców Numancii. Królewscy w pierwszych 45. minutach kompletnie nie potrafili się odnaleźć, czasami sami sobie przeszkadzali w oddawaniu groźnych strzałów na bramkę. Gdyby nie dobra gra defensywy Królewskich, na czele z Pepe i Cannavaro, Real Madryt mógłby już po pierwszej połowie schodzić do szatni w ponurych nastrojach. Oczywistym więc było, że trzeba coś zmienić w drugiej części spotkania.

Drugą połowę rozpoczęli goście z Madrytu, a konkretnie Raúl z Higuaínem, który chciał zaskoczyć piłkarzy Numanci i popisał się ładnym rajdem, niestety zakończonym gdzieś w granicach pola karnego gospodarzy. Jednak co nie udało się Argentyńczykowi po raz pierwszy... nie udało się po raz drugi w 48. minucie meczu. Wtedy właśnie Arjen Robben przeprowadził indywidualną akcję, podał piłkę na bok do Higuaína, a ten uderzył prosto w bramkarza, który jednak na tyle niefortunnie odbił futbolówkę, że ta trafiła wprost pod nogi Raúla. Kapitanowi nie pozostało nic innego jak wpakować piłkę pustej bramki. 1:0 dla Realu Madryt!. Ten gol był zarazem golem numer 307 dla El Capitána w królewskich barwach, tym samym González Blanco zrównał się z pierwszym w tej klasyfikacji, Alferdo di Stéfano. Piłkarzom Numancii, jak i jej kibicom, z pewnością przypomniało się spotkanie sprzed tygodnia na Camp Nou z Barceloną, kiedy po dobrej pierwszej połowie również remisowali, lecz w początkowych minutach drugiej części gry dali sobie wbić dwie bramki, które ustawiły mecz. Nie inaczej było i tym razem. W 56. minucie gry, czyli dokładnie osiem minut po golu na 1:0 dla Los Blancos, przytomnie rzut wolny rozegrał Raúl, który podał do Robbena. Holender ponownie popisał się indywidualnym rajdem, obrońcy Numancii zostawili mu zbyt dużo miejsca, a ten precyzyjnym strzałem nie dał szans Juanowi Pablo. 2:0 dla Królewskich!. Widać było, że podczas przerwy w szatni Realu Madryt padło kilka mocnych słów, lecz było to bardzo potrzebne. Królewscy rozpoczęli drugą odsłonę z wysokiego pułapu, efektem czego były dwie bramki. < br/> < br /> Goście próbowali pójść za ciosem, a bliskim strzelenia trzeciej bramki był Fabio Cannavaro, który minimalnie chybił po strzale główą po dośrodkowaniu Sneijdera. W odpowiedzi ruszyli gracze z Sorii. Jeden z nielicznych błędów defensywy Królewskich mógł zakończyć się stratą bramki, ponieważ w 63. minucie meczu w sytuacji sam na sam z Ikerem Casillasem znalazł się Goiría, lecz pojedynek ten wygrał nasz portero. Piłkarzom Numancii z pewnością nie brakowało ambicji, lecz chyba zabrakło umiejętności, by przebić się przez doskonałą dzisiejszego wieczora obronę Los Merengues. W 79. minucie spotkania za taktyczny faul na Quero, Fernando Gago otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał opuścić plac gry. Jednakże do końca meczu wynik nie uległ zmianie, choć Królewscy kilkakrotnie przyspieszali grę i gdyby dopisało troszkę szczęścia, wynik mógłby być wyższy. Można powiedzieć, że w drugiej części Real Madryt panował nad boiskowymi wydarzeniami, na co wielki wpływ z pewnością miały dwie szybko zdobyte bramki, które ustawiły drugą cześć gry.

Z czego można być zadowolonym po wczorajszym meczu? Na pewno z gry defensywnej Realu Madryt, która po raz kolejny zdała egzamin na piątkę. Iker Casillas zanotował kilka pewnych interwencji, a Sergio Ramos, Pepe, Cannavaro oraz Heinze pokazali, że stanowią zgrany monolit, który nieprzypadkowo nazywany został "najlepsza obroną świata". Dobre zawody rozegrali po raz kolejny Lassana Diarra oraz Fernando Gago, pomimo otrzymania czerwonej kartki. Bezbarwnie w pierwszej połowie zaprezentowali się piłkarze ofensywni, lecz za słabszą grę na początku spotkania odpłacili się dwoma golami zdobytymi na początku drugiej połowy. Połowy, która wyglądała zdecydowanie lepiej niż pierwsze 45 minut. Trudno określić co było powodem tak słabej gry Królewskich w tej części meczu, lecz to jest problem, który rozwiązać będzie musiał Juande Ramos w ciągu najbliższego tygodnia.

Składy:
Real Madryt: Casillas; Sergio Ramos, Pepe, Cannavaro, Heinze; Robben (Van der Vaart, 65'), Lassana Diarra, Gago, Sneijder; Raúl (Javi García, 84') i Higuaín (Huntelaar, 76').

CD Numancia: Juan Pablo; Juanra, Cisma, Boris, Dimas (Mario, 81'); Nagore, Sergio Ortega, Barkero, Del Pino (Quero, 64'); Gorka Brit (Aranda, 54') i Goiría.

Bramki:
0-1, Raúl, 48’
0-2, Robben, 56’

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!