Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Sergio Llull: Moją manią jest porządek

Wywiad z młodym rozgrywającym Realu Madryt

Jego ostatni występ sprawił, że znalazł się na ustach wszystkich. Nie każdy jednak wie, że Sergio Llull to chłopak nieśmiały, miłujący owoce morza, kochający grać na konsoli Wii i odwiedzający Bernabéu, aby obejrzeć dobry futbol. Madrycki koszykarz, który opuścił rodzime miasto już w wieku piętnastu lat, wziął udział w kwestionariuszu „Zakaz rozmowy o koszykówce". Oto jego odpowiedzi.

Powiedz nam, jak nazywają cię w domu i jak wolisz być nazywanym - Sergio czy Sergi?
Reaguję na oba. „Sergio" wołali na mnie w domu, ale gdy trafiłem do Manresy, zmienili to na „Sergi"... Tak czy owak, znaczy to dla mnie to samo, nie mam z tym problemu.

Twój ojciec, Paco Llull, także był koszykarzem...
Tak, miał na mnie duży wpływ. Gdy byłem młody, dużo mi pomagał, podobnie jak moja matka, zarówno w tych dobrych, jak i złych momentach. I za to jestem im wdzięczny. Mój ojciec grał jako skrzydłowy i był bardzo dobrym strzelcem.

Jak zacząłeś grać w koszykówkę?
Zacząłem mając pięć lat, w szkole La Salle Mahón. Grałem w piłkę nożną i koszykówkę, tak jak większość dzieci, ale na końcu wybrałem kosza. Myślę, że zrobiłem dobrze, bardziej mi się to podobało. Pomijam już to, że mój ojciec także grał, co miało na mnie swój wpływ.

W wieku piętnastu lat zdecydowałeś się opuścić dom i obrać kierunek na Manresę.
Decyzja wyjazdu była moją decyzją. Rodzice dawali mi rady i uszanowali ją. Było to skomplikowane, ponieważ nie łatwo zostawić swój dom, rodzinę i przyjaciół daleko stąd. Potrzeba było czasu do aklimatyzacji, ale na szczęście w Manresie bardzo mi pomagano i adaptacja przebiegła bardzo szybko.

Jakie więc były te pierwsze dni czy miesiące w Manresie?
Na początku byłem sam. Później mieszkałem z dwoma kolegami, Pedro Sánchezem i Carlosem Fountesem, którzy również bardzo mi pomogli. Stworzyliśmy dobrą grupę.

W jaki sposób doświadczenie to pomogło Ci?
Dojrzałem personalnie. Podjęcie kroku opuszczenia miasta i samodzielnego życia w wieku piętnastu lat pomaga w dojrzewaniu jako osoba.

Twój transfer do Realu Madryt nastąpił bardzo szybko. Co pomyślałeś, kiedy otrzymałeś telefon z klubu?
Na początku byłem bardzo zaskoczony, ponieważ grać w LEB z Manresą i słyszeć, że Real Madryt jest tobą zainteresowany... Potrzebowałem trochę czasu, aby się z tym oswoić. Wszystko działo się bardzo szybko. Zadzwonili do nas we wtorek, a już w czwartek trenowałem z drużyną. W sobotę pojechałem do Badalony i zadebiutowałem. To było jak spełnienie marzeń. Od małego zawsze byłem z Madrytem, moja rodzina także i jest to dla nas powód do dumy, że mogę bronić tej koszulki.

Który zawodnik najbardziej pomógł Ci w adaptacji?
Wszyscy ułatwili mi zaadaptowanie się. To było coś, co mnie zaskoczyło, ponieważ bardzo mi pomagali, dzięki czemu moje zaaklimatyzowanie było szybkie. Być może tym, który pomógł mi najbardziej, był Raúl López, który pożyczył mi nawet samochód swojej dziewczyny, aby mógł się przemieszczać.

W którego zawodnika Realu Madryt się wpatrywałeś?
Bardzo lubiłem Arlauckasa, jego styl gry. Herreros także był zawodnikiem, którego podziwiałem, za jego oddanie i bycie symbolem klubu. Najaktualniejszym przykładem jest Felipe. Jego odwaga i siła wielce mi imponują.

Dlaczego wziąłeś „23"?
Przez Michaela Jordana. Jest najlepszym zawodnikiem w historii i wziąłem ją ze względu na niego.

Wiemy także, że lubisz piłkę nożną. Kto był twoim idolem?
Zidane jest Michaelem Jordanem futbolu. Oglądanie jego gry było zaszczytem.

Wybierasz się na mecze drużyny piłkarskiej na Bernabéu?
Kiedy tylko możemy, idziemy ich wspierać. Mumbrú, Raúl i ja jesteśmy tymi, którzy robią to najczęściej.

Co robisz w wolnym czasie?
Relaksuję się, spędzam czas z moją dziewczyną, gram na konsoli Wii, serfuję po internecie... tak jak normalny chłopak.

Czego najbardziej brakuje ci z Minorki?
Plaży. I trochę owoców morza.

A co ci się podoba w Madrycie?
W Madrycie podoba mi się wszystko. To jest miasto, w którym możesz robić wszystko. Lubię chodzić na zakupy, odwiedzać muzea... Także Park Retiro jest piękny.

Jakiej muzyki słuchasz i jakie filmy lubisz oglądać?
Kocham hip-hop, czarną muzykę i kino akcji. Moim ulubionym filmem jest „Gladiator".

A ulubione jedzenie?
Nie umiem gotować, ale kocham owoce morza, a w szczególności sałatkę z krewetek. Poza tym uwielbiam makaron.

Masz jakąś manię?
Moją manią jest porządek. Lubię mieć wszystko na miejscu, czyste i poukładane. Czasami doprowadza to moją dziewczynę do szału.

Co sprawia ci taką samą przyjemność, jak gra w koszykówkę?
Gra na Wii.

Najlepsza część dnia dla Sergio Llulla?
Czas obiadu i siesta. Nie ma nic lepszego, niż najedzenie się i leżenie w łóżku.


Krótko i na temat:
Co cię uderza? Ubóstwo w niektórych krajach.
Twoje zajęcie? Koszykówka.
Twoje zmartwienie? Kiedy wyniki nie są dobre.
Twoje zamiłowanie? Koszykówka.
Czego nienawidzisz? Kłamstwa.
Twoja inspiracja? Muzyka. Zawsze słucham tej samej piosenki przed wyjściem na mecz.
Twoja słabość? Owoce morza.
Twoja udręka? Wczesne wstawanie.
Twoja potrzeba? Cierpliwość, na parkiecie i poza nim jestem zbyt impulsywny.
Twój cel? Chciałbym kontynuować pracę i pomoc drużynie, w której mogę zaliczyć wspaniały rok.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!