Advertisement
Menu
/ realmadrid.com, elgoldemadriz.com

Raz na wozie, raz pod wozem

Czyli porażka i zwycięstwo Castilli

Zamiast optymistycznego zakończenia roku, zawodnicy Castilli dali sobie zgotować istne piekło na stadionie Mariano Gonzáleza w Navalcarnero. Nie dość, że nie byli w stanie zwyciężyć i zdobyć pierwszego od półtora miesiąca kompletu punktów, to na dodatek klęska kosztowała ich utratę miejsca w strefie play off. Jedynymi pozytywnymi aspektami spotkania był powrót do strzeleckiej dyspozycji Adama Szalaia oraz debiut piłkarza Realu Madryt C, Pedro Aldei.

Tylko przez kilkanaście początkowych minut Królewscy czuli się na murawie pewnie i potrafili narzucić swój styl. Szybko bowiem do głosu doszli gospodarze, najpierw utrudniając rywalom rozgrywanie akcji, później przejmując inicjatywę i stwarzając zagrożenie pod bramką Adána. Przyniosło ono efekty już po dwunastu minutach, kiedy Valentín, mimo asysty Chemy Antóna, wpakował piłkę do siatki po centrze z lewego skrzydła.

Utrata gola nie podziałała na Blancos pobudzająco, wręcz przeciwnie – w 25. minucie po dośrodkowaniu Gonzalo, który wcześniej ośmieszył trzech wychowanków, futbolówkę do własnej bramki skierował Agus. Tym razem udało się jednak odpowiednio zareagować, bowiem cztery minuty później po rzucie rożnym, ładnym strzałem z pierwszej piłki, kontaktowego gola zaliczył Szalai. Nim canteranos na dobre uwierzyli w odwrócenie losów meczu, arbiter ukarał pechowca wieczoru, Agusa, czerwoną kartką za zderzenie z golkiperem gospodarzy.

Wykluczenie z gry defensora absolutnie podłamało zawodników Castilli, którzy w drugiej połowie pozwalali przeciwnikom na dużą swobodę w rozgrywaniu. Postawa ta szybko się zemściła i w 56. minucie na tablicy widniał już wynik 3:1. Adána, strzałem głową, pokonał Zafra. Zdesperowany Julen Lopetegui za wszelką cenę starał się zmobilizować podopiecznych i zmusić ich do atakowania. Nawet po wprowadzeniu nowych piłkarzy i zrezygnowaniu z jednego defensora na rzecz napastnika, Merengues nie zdobyli kontaktowej bramki. Gwoździem do trumny był czwarty gol dla Navalcarnero, strzelony przez Victora Blanco.

Navalcarnero: Raúl; Rubén, Víctor Blanco, Nacho González, Alfonso; Beto, Valentín, Chiqui (Rodri), Gonzalo (Borja); Zafra i Rayco.

Real Madryt Castilla: Adán; Villafańe (Javi H.), Gary, Agus, Antón (Vázquez);Mateos, Mosquera, Tébar, Zamora (Pedro Aldea); Bueno i Szalai.

Bramki:
1:0, min. 12.: Valentín;
2:0, min. 22.: Agus (samobójcza);
2:1, min. 29.: Szalai;
3:1, min. 56.: Zafra;
4:1, min. 73.: Víctor Blanco.

Sędzia: Santos Pargańa.
: Chiqui, Beto, Víctor Blanco.
: Agus (min. 38.).

Zawodnicy Julena Lopeteguiego rozpoczęli rok od cennego triumfu, przerywając niechlubną passę sześciu kolejek bez zwycięstwa. Szkoleniowiec Castilli wystawił w pierwszej jedenastce najnowszy nabytek, Javiego Acuńę, który do przerwy prezentował się bardzo dobrze i jego praca na skrzydle została po meczu wysoko oceniona przez trenera. Inną nowością była obecność w składzie Javiego Velayosa, przez dwa miesiące pauzującego z powodu kontuzji kolana.

Canteranos jak najszybciej chcieli zapomnieć o serii porażek i remisów, czego owocem była skonstruowana na samym początku spotkania akcja, po której Adam Szalai znalazł się sam na sam z golkiperem, jednak nie zdołał do pokonać. Kolejną okazję Węgier zakończył strzałem w prawy słupek bramki Ramóna. Za trzecim razem snajper Castilli już się nie pomylił i w 30. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie po indywidualnej akcji. Chociaż aktywni byli skrzydłowi, Acuńa i Zamora, z czasem inicjatywa gospodarzy zmalała i Miguel o mały włos nie doprowadziłby do wyrównania.

Drugą odsłonę Królewscy rozpoczęli rozważnie, lecz sytuacja szybko zmieniła się na ich korzyść – po raz drugi żółtą kartką został ukarany Alfonso. Mogło się wydawać, że kolejne trafienia dla Castilli będą kwestią czasu, ale ku zaskoczeniu publiki do siatki trafili goście. Na szczęście z pozycji spalonej. Niedługo później formalności dopełnił Alberto Bueno, pokonując Ramóna i ustalając wynik meczu. Pewny zwycięstwa Lopetegui wpuścił na boisko Kabambę, dla którego był to debiut przed własną publicznością, oraz Álvaro Lópeza, siedemnastoletniego gracza Juvenil. Obaj dobrze wykorzystali swój czas, chętnie uczestnicząc w akcjach ofensywnych.

Real Madryt Castilla: Adán; Velayos, Antón, Gary, Mateos; Tébar, Mosquera, Zamora i Acuńa (Vázquez, min. 57.) ; Bueno (Kabamba, min. 67.) i Szalai (Álvaro López, min. 82.).
Pájara Playas: Ramón; Raúl Benítez, Víctor Robles, Alfonso, Iker Atxabal; Checa, Titi (Riky, min. 70.), Aitor Gońi, Héctor (Tońo, min. 62.); Miguel (Sergio Asenjo, min. 78.) i Richard.

Bramki:
1:0, min. 30.: Szalai;
2:0, min. 67.: Bueno.

Sędzia: Julen García.
: Checa, Titi, Héctor, Víctor Robles.
: Alfonso (dwie żółte).

Widzów: 2 300.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!