Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Gago: Wierzę w tę ekipę na śmierć i życie

Ostatnia konferencja prasowa w 2008 roku

Fernando Gago jest ostatnim zawodnikiem Realu Madryt, który udzielił wywiadu dla oficjalnej strony Merengues w 2008 roku.

To był dla Ciebie dobry rok. Czego życzyłbyś sobie na następny?
Nadal rozwijać się jako piłkarz. Rok 2009 będzie bardzo ważny i dla mnie i dla zespołu. Mamy dwa ważne cele: ligę krajową i Ligę Mistrzów.

Obecnie sytuacja jest taka, że o wygraną w kraju będzie ciężko. Spodziewasz się, że o triumf w Lidze Mistrzów może być łatwiej?
Tu i tu jest tak samo. Dopóki mamy szanse, choćby matematyczne, nie poddam się. Podobnie było dwa lata temu, gdy tutaj trafiłem. Strata była spora, ale udało się ją zniwelować i wygraliśmy ligę. W piłce wszystko szybko się zmienia. Barcelona ma się teraz dobrze, ale mogą przyjść potknięcia.

Czy Barcelonie uda się utrzymać obecny rytm?
Grają jeszcze w Copa del Rey, więc powinniśmy to wykorzystać i przygotować się do wiosennego startu w Lidze Mistrzów jak najlepiej.

Jak sobie radzą nowi piłkarze?
Są z nami dopiero od kilku dni, ale to ważni zawodnicy. Klub zwrócił na nich uwagę nie bez powodu. Muszą się u nas zaadoptować, poznać nasz styl gry i partnerów z zespołu.

Co było kluczem do sukcesu w lidze dwa lata temu?
Klucz? Zwyciężanie, co wzmocniłoby nas także psychicznie. Pierwsze zwycięstwo musi przyjść już w tę niedzielę. To nasz pierwszy finał.

Jak oceniasz rywala?
Dobry zespół prezentujący dobrą piłkę. My jednak jesteśmy bardzo zdeterminowani. W styczniu musimy wygrywać. Spotkanie jest rozgrywane u nas, tym bardziej więc trzeba dobrze zagrać przed naszymi kibicami.

Kto wygra Ligę Mistrzów, ligę hiszpańską, Puchar Króla?
Mam nadzieję, że to my wygramy te dwie pierwsze rozgrywki. Na trzeci puchar nie mamy już szans. Musimy walczyć z całych sił. Ja w ten zespół wierzę całkowicie, na śmierć i życie. Wyniki mogą przyjść, mogą nie przyjść, ale walczyć także trzeba na śmierć i życie.

Jak spędza się Nowy Rok w Argentynie?
Podobnie jak w Hiszpanii. Nie jemy jedynie winogron, tak jak tutaj. Ten dzień spędzamy z rodziną, przy tradycyjnej, argentyńskiej pieczeni.

Jak udał się świąteczny mecz w ojczyźnie z udziałem Fernando Redondo?
Bardzo dobrze. Pogadaliśmy o piłce, chociaż nie było wiele czasu, ponieważ graliśmy charytatywnie dla potrzebujących dzieci. Fernando zawsze był moim piłkarskim idolem, dlatego gra w tym spotkaniu była dla mnie zaszczytem.

Bez względu na to, co postanowi UEFA, będziesz musiał rywalizować z Lassem o swą pozycję.
Jeśli chodzi o dobro zespołu, obojętne jest mi, kto gra. A dla mnie osobiście jest to motywacja do poprawiania się w piłkarskim rzemiośle.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!