Advertisement
Menu
/ as.com

Guti: Walczymy o ligę i Ligę Mistrzów

Wywiad dla biznesowej <em>La Gaceta de los Negocios</em>

Pamiętasz kiedy po raz pierwszy założyłeś piłkarskie buty?
Tak, pamiętam bardzo dokładnie. Takich rzeczy się nie zapomina. Miałem sześć lat, a buty nazywały się Puma King.

Wiele butów pewnie zniszczyłeś.
W sumie nie, moja mama dbała o ich reperowanie, żebym mógł skorzystać z nich następnym razem i nie kupować nowych. Nie należeliśmy do bogatych.

A teraz grasz w Realu Madryt, co czujesz, gdy przypominasz sobie grę na jakimś klepisku?
Myślę o wysiłku i poświęceniu, jakie musiałem podjąć, aby tutaj trafić. Dlatego, gdy spoglądam wstecz, czuję nostalgię, a zarazem chciałbym podziękować rodzicom. Za wszystko, co dla mnie zrobili. Bez ich wsparcia nie byłbym piłkarzem Realu Madryt.

Czy futbol sprzed lat różni się dla Ciebie od obecnego?
Tak. Dawniej to była rozrywka, teraz jest pracą z dodatkiem rozrywki.

Na jakiej pozycji czujesz się najlepiej?
Mediapunta czyli ofensywny środkowy pomocnik. Na tej pozycji czuję się najlepiej i mogę najwięcej dawać drużynie.

A co takiego złego zrobiłeś, że w wielu miejscach ludzie Cię nie lubią?
Po prostu w niektórych miejscach ludzie mnie nienawidzą i tyle. Zawsze tak było. Ni mniej ni więcej.

Można odnieść wrażenie, że praktycznie w każdym okienku transferowym przychodzi zawodnik na środek pomocy, na Twoje miejsce. Nie czułeś się nigdy niedoceniony? Nie myślałeś o opuszczeniu klubu swego życia?
Jeśli mam być szczery, kilka razy tak myślałem, ale tylko kilka razy. Gdy takie złe momenty nadchodziły, analizowałem sytuację i zawsze argumentów za pozostaniem było więcej. Jak choćby pragnienie, aby wygrywać z Realem i moje uczucie do tego klubu. A ponadto tutaj mam rodzinę, a to dla mnie sprawa fundamentalna.

Podobno jesteś ulubionym zawodnikiem publiczności na Estadio Santiago Bernabéu.
Tak, bardzo. Publiczność zawsze wierzyła we mnie i moje umiejętności.

Łączysz siły z Raúlem, aby liderować tej ekipie?
To kapitan i dusza tego zespołu. To równie wspaniały człowiek, co piłkarz.

Ile prawdy jest w tym, co pisze się o wydarzeniach w szatni klubu?
Zero. Nie ma w tym za grosz prawdy. Szczerze mówiąc, to po prostu zwykła klubowa szatnia.

Ramón Calderón czy Florentino Pérez?
Obaj. Wierzę, że każdy prezydent Realu Madryt wszystko, co robi, robi dla dobra tego klubu i cały czas tylko o tym myśli.

Uważasz, że jesteście w kryzysie?
Nie. Uważam, że przechodzimy przez fazę gorszych rezultatów, które są spowodowane ilością kontuzji w zespole w ostatnich czasach. Jednak wiemy, że cele pozostają niezmienne - mistrzostwo Hiszpanii i zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Jak zawsze.

A jak podchodzisz do tego jako piłkarz?
Z dużym spokojem, pragnieniem zwycięstwa i dobrego wykonywania swej pracy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!