Advertisement
Menu

Solenizant Gonzalo

Higuaín obchodzi 21. urodziny

Szczycę się tym, że w czasach, kiedy jeszcze nikt na serio nie mówił, że do Madrytu powinien trafić Gonzalo Higuaín, kiedy ani Marca, ani As nie napisały o nim jeszcze jednego tekstu, ja już przekonywałem (czasem aż do znudzenia), że piłkarz ten przydałby się Królewskim*. Kiedy więc stał się piłkarzem Los Blancos, byłem gotów stawiać wielkie pieniądze na to, że już niedługo będziemy mieli zeń wielką pociechę. Początki nie były łatwe, ale w jednym z ostatnich meczów sezonu 2006/2007, z Espanyolem, kiedy to walczyliśmy z Barceloną o mistrzostwo dosłownie do ostatnich minut i każdy punkt był na wagę złota, właśnie on dał nam wygraną.

Dziś bohater tamtego spotkania obchodzi dwudzieste pierwsze urodziny.

Gonzalo, syn swego ojca, argentyńskiego piłkarza Jorgego Higuaína, przyszedł na świat we francuskim mieście portowym Brest, co dało mu obywatelstwo francuskie i, jako że Pipita (przydomek odziedziczony po ojcu, Pipie, co w tłumaczeniu na nasz znaczy Fajka) przejawiał nieprzeciętny talent, Francuzi chcieli go skaperować do swojej drużyny narodowej. Ostatecznie jednak nie udało się.

W pięknych czerwono-białych barwach CA River Plate strzelił siedemnaście goli w trzydziestu siedmiu meczach ligowych, w tym dwa w El Superclásico, meczu River z Boca Juniors, który dla tamtejszych fanów ma znaczenie nie mniejsze niż dla nas, kibiców Realu Madryt, starcie z Barceloną. Z tak wyśmienitą rekomendacją przybył na Estadio Santiago Bernabéu, gdzie - jak już wspomnieliśmy - został jednym z bohaterów końcówki sezonu 2006/07. W następnym miał poczynić wielkie postępy i zostać gwiazdą pierwszego sortu, co niestety mu nie wyszło, ale w tym, kiedy po kontuzji Ruuda van Nistelrooya nie wiadomo było, jak z bramkarzami drużyn przeciwnych poradzi sobie nasz atak, okazało się, że Gonzalo akurat zyskał formę i, grając wspólnie z Raúlem, strzelił już dziesięć goli w La Liga.

Przyszłość młodego Argentyńczyka maluje się ciepłymi barwami. Wielki pech Ruuda dał mu równie wielką szansę i wszystko wskazuje na to, że korzysta z niej najlepiej, jak tylko można. Życzymy mu więc, aby korzystał z niej dalej, aby wykorzystał drzemiący w nim potencjał i nawiązał chociaż w części do pięknych tradycji swojego rodaka, legendarnego Alfredo Di Stéfano. Życzymy też wszelkiej pomyślności w życiu osobistym oraz bramki w drugiej połowie meczu z Zenitem. ĄFeliz cumpleańos, Gonzalo!

* mam na to świadków

A tu... sami wiecie, co:

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!