Advertisement
Menu
/ marca.com, Wikipedia

Przed meczem z Realem Valladolid

Sobota, 20.00, Valladolid

Zapowiadając nie tak dawno temu mecz z Juventusem w Madrycie, napisałem, że nie musimy się obawiać kryzysu (oczywiście mowa o kryzysie sportowym, nie o gospodarczym), że zdarzyły nam się tylko potknięcia, które nie zwiastują niczego strasznego. Ale teraz, kiedy mamy za sobą porażkę z Juventusem, męczarnie z Málagą, przegraną mimo wygranej ze słabeuszami z Irunu... No cóż, zaczynam się zastanawiać, czy nie wykazałem się aby nadmiernym optymizmem.

Dlatego też bardzo dobrze, że w najbliższym meczu gramy z Realem Valladolid, który w tabeli Ligi BBVA zajmuje szesnaste miejsce. Jeśli wygramy, niewiele nam to powie, ale przynajmniej tchnie trochę optymizmu w słabo grających piłkarzy, dodatkowo przybitych utratą „Mechanicznej Pomarańczy” – Ruuda van Nistelrooya. Jeśli zaś przegramy, przeklęte słowo na „k” pojawi się być może w ustach klubowych włodarzy i zmobilizuje do pracy trenera Bernda Schustera. Jak fajnie być optymistą...

Słabeusze?

Dla drużyny tak silnej jak Real Madryt – nawet Real Madryt w głębokim kryzysie – Real Valladolid nie powinien być groźnym przeciwnikiem. Dziewięć strzelonych bramek i dziesięć punktów na koncie w dziesięciu ligowych kolejkach to dorobek, który daje stosowne wyobrażenie o sile drużyny ze stołecznego miasta wspólnoty autonomicznej Kastylia-León. Najlepszym strzelcem w składzie ubiegłorocznego beniaminka jest Urugwajczyk Néstor Fabián Canobbio, który strzelił dwa gole w wygranym 3:2 meczu z Sevillą. I tyle. Naprawdę ich supersnajper ma na koncie „aż” dwa gole. Pozostałe siedem trafień rozdzieliło między siebie siedmiu zawodników.

Gwiazd w składzie RVCF oczywiście nie należy szukać, ale jest tam kilku piłkarzy, którzy nie powinni być anonimowi dla kibiców hiszpańskiej piłki. Poza samym Canobbio jako taką renomę ma paragwajski portero Justo Villar (arquero, jak powiedzieliby w jego ojczyźnie i w Argentynie, gdzie do niedawna grał), dla którego jest to pierwszy sezon w Europie, a także Bartholomew Ogbeche (ośmiokrotny reprezentant Nigerii), Henok Goitom (według paszportu Szwed, przy tym jedyny piłkarz wywodzący się z Erytrei, który cokolwiek osiągnął); nam, madridistas, znani są Borja Fernández, Alberto Marcos i José Antonio García Calvo.

Jednak powiedzmy sobie szczerze – wszelkie wyszukiwanie gwiazd w Valladolidzie to tylko nabijanie wierszówki. Chociaż i tak nam nie płacą. Przecież jedynym piłkarzem tego klubu, który prezentuje poziom uprawniający do walki o miejsce w pierwszym składzie Realu Madryt jest wspomniany Justo Villar. Ale i to pod warunkiem, że najpierw usunie się z klubu Ikera Casillasa.

A skoro już o tym mowa...

W bramce gospodarzy stanie nie Villar, który według moich pośpiesznych obliczeń ma więcej występów w pierwszej reprezentacji niż cała reszta drużyny razem wzięta, lecz zaledwie dziewiętnastoletni Sergio Asenjo, być może najbardziej utalentowany hiszpański golkiper od czasu pojawienia się Ikera Casillasa i być może przyszły rywal Tomasza Kuszczaka o miejsce w bramce Manchesteru United.

Pomagać mu będzie kwartet obrońców. Marca typuje, że będą to od prawej: Pedro López i Javier Baraja (brat Rubéna, piłkarza Valencii) oraz wspomniani już byli piłkarze Los Blancos García Calvo i Alberto Marcos, który w ciągu trzynastu lat zaliczył w barwach Realu Valladolid grubo ponad czterysta meczów (a blisko trzysta na szczeblu pierwszoligowym) i od jakiegoś czasu pełni funkcję kapitana drużyny. Tego ostatniego pewnie nie pamięta nikt z tutejszych kibiców, prawda? Przed tą czwórką zagra duet defensywnych pomocników, Álvaro Rubio i Ángel Manuel Vivar Dorado, następnie trójka ofensywnych pomocników – Jonathan Sesma, Pedro León i omawiany już Cannobio, a na samym czubku: Henok Goitom.

Cóż poczniemy bez Ruuda?

Kontuzja holenderskiego napastnika jest – pomijając już względy czysto ludzkie, bo to zawsze przykre, gdy sportowiec musi stawić czoła perspektywie przedwczesnego zakończenia kariery – wielkim ciosem dla i tak niepewnej formy Królewskich. Przecież choćbyśmy grali nie wiem jak nieporadnie, zawsze można było liczyć na niepowtarzalny instynkt Van Gola. Ucho, język, regio glutealis – wszystko się nadawało do wpychania piłki za linię bramkową. Nasze szczęście, że właśnie teraz formę strzelecką z prawdziwego zdarzenia odzyskał Gonzalo Higuaín, który w ciągu niespełna 750 minut spędzonych na murawie strzelił już dziewięć goli. Nie pozostaje to bez pozytywnego wpływu na moje dobre samopoczucie. Mam bowiem świadków na to, że w czasach, gdy praktycznie nikt w Polsce nie słyszał o Pipicie, ja już zanudzałem ludzi marzeniami o tym, by Gonzalo trafił do Madrytu. No i moje na wierzchu.

Nie ma więc wątpliwości co do tego, że młody Argentyńczyk i Raúl González Blanco, który strzelił w lidze pięć goli, a trzy wbił w ostatnim meczu z Baskami z Realu Unión, zagrają wspólnie w formacji ofensywnej Realu Madryt. Czy możliwe jest, że pojawi się na murawie drugi strzelec z tamtego meczu, Alberto Bueno, który dostał powołanie na nadchodzący pojedynek ligowy? Mocno wątpliwe, jeśli mówimy o występie od pierwszej minuty, ale gdybym miał stawiać pieniądze, postawiłbym na to, że jednak wejdzie na boisko w drugiej połowie.

I to by było wszystko na dziś. Pozostaje trzymać kciuki za formę – zwłaszcza psychiczną – naszych ulubieńców i czekać. Jeśli forma dopisze, piłkarze z Estadio José Zorrilla nie mają szans. Ostatni raz przegraliśmy tam w lutym 2002 roku, kiedy jeszcze naszym trenerem był Vicente del Bosque. Powtórka tamtego scenariusza, w którym skończyło się na 2:1 po bramce Jesúsa Sáncheza w samej końcówce, jest wysoce nieprawdopodobny, ale przecież nie niemożliwy. Dlatego dzisiaj hasłem Los Blancos powinno być słowo „koncentracja”. Wtedy będzie dobrze.

A oto dlaczego należy się cieszyć, że nie zagra Justo Villar:

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!