Massey: Spełniłem jeden z życiowych celów

Jeremiah Massey, jeden z nowych nabytków koszykarskiej sekcji Realu Madryt, trafił do stolicy Hiszpanii po bardzo udanym sezonie w Arisie Saloniki. Wiecznie uśmiechnięty, naturalizowany Macedończyk przyznał, iż zna wartość zespołu kierowanego przez Joana Plazę i zrobi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc drużynie w zdobyciu trofeów.

Dlaczego zdecydowałeś się podpisać kontrakt z Realem Madryt?
Nie było mi ciężko zdecydować się na podpis pod kontraktem z tak wspaniałym klubem, jakim jest Real Madryt, i na dzień dzisiejszy uważam, że była to dobra decyzja, ponieważ podoba mi się zespół, moi klubowi koledzy i trener. Kilka innych zespołów interesowało się pozyskaniem mojej osoby, ale decyzja nie była zbyt trudna. Real Madryt ściągnął w tym roku kilku zawodników, a ja miałem być jednym ze wzmocnień, co dało mi do zrozumienia, iż ich zainteresowanie mną jest bardzo silne. Mogę spokojnie powiedzieć, że wraz z przejściem do jednego z najważniejszych klubów na kontynencie, spełniłem jeden z życiowych celów.

Jakie są twoje dotychczasowe wrażenia? Jakie były pierwsze tygodnie z nową drużyną?
Po pierwsze chciałbym powiedzieć, że gra tutaj jest dla mnie zaszczytem. Mamy cały rok, w którym musimy się zgrać, stać jednością. Muszę dodać, że proces mojej adaptacji przebiega szybciej, niż sobie to wyobrażałem. ACB jest najsilniejszą ligą koszykarską na świecie, nie licząc NBA. W Hiszpanii jest wielu wspaniałych zawodników, a gra przeciwko nim i trenowanie z nimi jest bardzo pomocne w rozwoju osobistych umiejętności. Ludzie w Madrycie są niezwykle życzliwi. Jestem bardzo szczęśliwy.

Panionios to pierwszy przeciwnik w tegorocznej edycji Euroligi. Jest to także drużyna, która wyeliminowała cię z rywalizacji w greckiej lidze w poprzednim sezonie...
Tak, wyeliminowali nas, w dodatku pozbawiając moją poprzednią drużynę miejsca w Eurolidze, jednakże nie są tak silni, jak Panathinaikos czy Olympiacos. Nie mniej jednak, są bardzo solidnym zespołem, z groźnymi zawodnikami, takimi jak Lonny Baxter czy Ioannis Gianoulis, który jest wielki i silny. Są dobrzy, ale powinniśmy wygrać, ponieważ jesteśmy Realem Madryt.

Jaki jest Massey jako zawodnik? Możesz nam opowiedzieć o swoich początkach?
Jestem tu, aby wygrywać i zrobić wszystko, co w mojej mocy, by pomóc. Myślę, że dostałem dobrą szansę i powinienem z niej jak najlepiej skorzystać. Karierę koszykarza rozpocząłem z powodu zainteresowania tym sportem w dzieciństwie. Poza tym, bardzo urosłem i postanowiłem poświęcić się koszykówce. Zawsze miałem dobre warunki fizyczne.

Mógłbyś zdefiniować samego siebie?
Jestem ciężko pracującym, poświęcającym się, atletycznym zawodnikiem, który chce pomóc swojej drużynie.

Jakie są twoje jak dotąd najlepsze doświadczenia z profesjonalnej kariery?
Najmilej pamiętam chwilę, kiedy zakwalifikowałem się do Euroligi z Arisem Saloniki, podczas mojego pierwszego roku w Grecji. Najgorszymi wspomnieniami są porażki w derbach.

Gdybyś miał wyróżnić jednego zawodnika i trenera, wybrałbyś...
Nie wyróżniłbym żadnego zawodnika czy trenera, ponieważ trenowałem i grałem przeciwko wielu wspaniałym ludziom. Mogę ci jednak powiedzieć, że bardzo polubiłem Joana Plazę. Jest świetnym coachem.

Czy któryś z koszykarzy z drużyny zdążył cię zaskoczyć?
Axel Hervelle. Jest bardzo dobry, ale to nie wszystko. Jest twardym graczem i nienawidzi przegrywać. Tak jak ja. Myślę, że się dogadamy.

Do końcowej syreny zostało pięć sekund. Real Madryt przegrywa dwoma punktami, piłka trafia do twoich rąk...
A ja rzucam.