Advertisement
Menu
/ informacje własne / acb.com

Euroliga: Początek długiej drogi do Berlina

Real Madryt rozpoczyna walkę o europejskie trofeum

Występami piłkarzy Realu Madryt w europejskich rozgrywkach możemy emocjonować się już od ponad miesiąca - faza grupowa Ligi Mistrzów właśnie zaliczyła półmetek. Koszykarze zawsze zaczynają wszystko później, tak więc i tutaj wyjątku nie było - dopiero w miniony wtorek rozgrywki Euroligi zainaugurowano meczem TAU Cerámica - Fenerbahçe Ülker.

Ekipa Joana Plazy pragnie zapomnieć o zeszłorocznym niepowodzeniu i potwierdzić swoje wysokie aspiracje. Celem - tytułowy Berlin i turniej Final Four, rozgrywany w stolicy Niemiec właśnie.

W poszukiwaniu formy i zgrania

Nowy sezon ma być zupełnie inny od poprzedniego. Ma być zwycięski. Kilku zawodników ubyło, kilku przybyło, część została. Wszystko to miało na celu stworzenie drużyny, mającej walczyć o dwa najwyższe cele - zwycięstwo w Lidze ACB oraz Eurolidze.

Początki nie były zbyt obiecujące. Zaczęło się od porażki „na dzień dobry" z Unicają. Team z Málagi uwidocznił wiele niedociągnięć w projekcie „Real Madrid Baloncesto 08/09", a przede wszystkim brak zgrania. Jakże bolesnym jest widok niecelnych podań i fatalnej skuteczności. Nie lepiej było w drugiej kolejce, kiedy to Real Madryt cudem (a właściwie jednym punktem) uniknął kolejnej straty punktów, tym razem w spotkaniu z Granadą. Później przyszło bardzo łatwe zwycięstwo z Bruesą, ale optymizm nie trwał zbyt długo...

W miniony weekend Królewscy pauzowali w ACB, więc postarali się o sparing z Kalise Gran Canaria, aby utrzymać rytm meczowy. Miało być łatwo, miało być przyjemnie, ale... nie było. Real Madryt przegrał różnicą jedenastu punktów (84:95) (co ciekawe, cztery dni wcześniej podobnym stosunkiem punktów gorsza od Gran Canarii okazała się Barcelona). Sporo błędów, nieporozumień... Są tylko dwa pozytywne aspekty tego meczu - powrót Vensona Hamiltona (na marginesie - który to już jego powrót, trudno zliczyć) i trzynaście punktów Jeremiaha Masseya.

Amerykanin ciągle zmaga się kontuzją kolana, choć wydaje się, że po przebytej operacji, problemów z jego dyspozycją już nie będzie. Joan Plaza wpuścił go na parkiet na kilka minut, w ciągu których Venson zdołał zdobyć cztery punkty. Małe Déjà vu - w niemal identyczny sposób center zaczynał powrót do gry w zeszłym sezonie. Skończyło się powrotem, ale kontuzji, a w konsekwencji odpuszczeniem całego sezonu.

Wspomniałem także o Masseyu, który z powodów gry w eliminacjach do EuroBasketu ominął okres przygotowań, przez co dopiero od kilku tygodni zapoznaje się z nowymi kolegami i życiem w Madrycie. Tym bardziej dorobek w meczu z Kalise cieszy.

Dobra i zła wiadomość

Od której zacząć? Wyjątkowo, od tej dobrej - do składu Realu Madryt wraca Raúl López. Rozgrywający Los Blancos, podczas przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, doznał kontuzji prawego nadgarstka, co uniemożliwiło mu nie tylko regularne występy na Olimpiadzie (Raúl dostawał tylko kilka minut na mecz), ale przede wszystkim udział w inauguracji sezonu. Na całe szczęście, kontuzja wydaje się być już wyleczona i całkiem możliwe, że właśnie dzisiaj López wyjdzie na parkiet po raz pierwszy w tym sezonie.

Niestety, jest też ta zła wiadomość. Podczas sobotniego sparingu z Kalsie Gran Canaria, urazu prawego barku doznał Marko Tomas. Jego w euroligowym spotkaniu nie ujrzymy na pewno - absencja Chorwata ma wynieść około dwóch tygodni. Jego miejsce w składzie zajął Javier Pérez, jeden z trzech wychowanków madryckiego klubu zgłoszonych do rozgrywek.

Na pierwszy ogień - Πανιώνιος

Panionios On Telecoms Ateny BC. Tak brzmi pełna nazwa koszykarskiego klubu, z którym przyjdzie się zmierzyć Realowi Madryt w pierwszym meczu tegorocznej edycji Euroleague.

Trenerem greckiego zespołu jest Aleksandar Trifunović, z pewnością pamiętający Joana Plazę i jego podopiecznych. To właśnie oni stanęli na drodze Serba do wygrania Pucharu ULEB w sezonie 2006/07, kiedy ten trenował Lietuvos Rytas. Jak dobrze pamiętamy, obie drużyny spotkały się w finale.

To nie koniec znajomości. Goran Nikolić to były zawodnik MMT Estudiantes, Lonny Baxter w poprzednim sezonie reprezentował barwy DKV Joventut, podczas gdy Aaron Miles grał u boku Michała Ignerskiego w Cajasol. Hiszpańskiego basketu posmakowali także Ivan Zoroski (Valladolid) i Branko Cvetković (Girona).

Czy znajomość ligi hiszpańskiej przełoży się na lepszą grę Panioniosu w Madrycie? Przekonamy się już dzisiaj. Początek spotkania w Palacio Vistalegre o godzinie 20:45.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!