Advertisement
Menu
/ marca.com / informacje własne

2. kolejka BBVA Liga - podsumowanie

Jakie wyniki padły na stadionach w Hiszpanii?

Za nami 2. kolejka BBVA Liga. Hiszpańskie stadiony stały się świadkiem dwudziestu siedmiu bramek, nie brakowało też niespodzianek, czy zupełnie nieoczekiwanych zwrotów akcji. Zapraszamy na raport z weekendu w La Liga.

Barcelona - Racing 1-1

Gole: Messi (70', karny) - Pereira (76')
Miejsce: Estadio Camp Nou
Data: sobota, 20:00
Arbiter: Ramírez Domínguez

Kryzys Katalończyków trwa. Od meczu z krakowską Wisłą, gracze Blaugrana absolutnie rozczarowują, co tylko potwierdził fatalny remis na własnym obiekcie z zespołem Racingu. Pomimo że Duma Katalonii przez siedemdziesiąt minut meczu zdecydowanie narzucała grę, cały czas instynktownymi interwencjami drużynę z Santander ratował Tońo. Brakowało precyzji i szczęścia - szczęścia, a może Messiego, Iniesty, Bojana i Henrego, którzy nie weszli na murawę w podstawowym zestawieniu... Niemoc strzelecką Katalończycy przełamali w 70. minucie, kiedy rzut karny na bramkę zamienił Messi. Jednak wtedy los uśmiechnął się do Racingu - po płaskim strzale naszego Ezequiela Garaya, Jonathan Pereira, przecinając tor lotu piłki, kompletnie oszukał Valdésa i sensacja stała się faktem. Co więcej, dość poważnego urazu nabawił się Alaksandr Hleb. Jakby Pep Guardiola narzekał na brak zmartwień...

Valladolid - Atlético 2-1

Gole: Vivar Dorado (3'), Baraja (28', karny) - Agüero (54')
Miejsce: Estadio José Zorila
Data: sobota, 20:00
Arbiter: Medina Cantalejo

Po pierwszym meczu "znawcy" La Liga w mgnieniu oka zobaczyli w Atlético najpoważniejszego pretendenta do Mistrzostwa Hiszpanii 2009, ale sobotni pojedynek ze skromnym Valladolid obnażył całą prawdę. Pierwsza część meczu należała do gospodarzy. Ci bez większego problemu osiągnęli dwubramkowe prowadzenie, którego - mimo trafienia Agüero i desperackiego naporu gości ze stolicy w końcówce - nie stracili do ostatniego gwizdka Cantalejo. Skazywany na dostarczanie punktów Valladolid tym meczem zasłużył na szczere gratulacje i porcję braw. Nic natomiast nie tłumaczy słabego występu Atlético, stanowiącego cień zespołu, który zniszczył Malagę. Rojiblancos sprowadzeni na ziemię.

Sevilla - Sporting 4-3

Gole: Chevantón (21'), Kanouté (36', 59'), Maresca (37'), - Bilić (17', 20', 45' karny)
Miejsce: Estadio Sánchez Pizjuán
Data: sobota, 22:00
Arbiter: Mateu Lahoz

Grad bramek i szalona noc w Andaluzji! Już 0-2 przegrywali zawodnicy z Sewilli, aby ocknąć się i dramatyczną remontadą uzyskać prowadzenie 3-2. Wtedy do głosu z powrotem doszedł Mate Bilić z Gijón i strzałem z rzutu karnego doprowadził do remisu, notując przy okazji na własnym koncie hattricka. Jednak gracze FC Sevilla cały czas konsekwentnie nie rezygnowali ze zwycięstwa i szczęśliwie cel osiągnęli. Gola na wagę sukcesu strzelił Frédéric Kanouté. Szczęśliwie, ponieważ za asystę przy trafieniu powinien podziękować obrońcy i bramkarzowi przeciwnika. Sam Malijczyk czterokrotnie stawał sam na sam z Sergio Sánchezem - tylu błędów w defensywie nie pamiętają chyba najstarsi górale andaluzyjscy!

Mallorca - Osasuna 1-1

Gole: Aduriz (15') - Portillo (84')
Miejsce: ONO Estadi
Data: niedziela, 17:00
Arbiter: Mejuto González

Wyspy Balearskie tylko po części okazały się być łaskawe dla gości z Nawarry. Gospodarze na strzelenie bramki na otwarcie potrzebowali kwadransa. Z celnego podania Mario Suáreza skorzystał sprowadzony przed sezonem Aritz Aduriz i skarcił obronę z Pampeluny za błędy w kryciu. Gracze Osasuny musieli walczyć do końca, aby na ONO Estadi osiągnąć choćby cenny remis. Dokonali tego sześć minut przed ostatnim gwizdkiem, kiedy po kombinacyjnej akcji z Plašilem, futbolówkę między słupkami umieścił Javier Portillo. Sprawiedliwy podział oczek na Balearach.

Villarreal - Deportivo 1-0

Gole: Cazorla (27')
Miejsce: El Madrigal
Data: niedziela, 17:00
Arbiter: Daudén Ibánez

Jedyna bramka, strzelona z dystansu przez chwalonego ostatnimi czasy Santiego Cazorlę, wystarczyła Los Submarino Amarillos, aby uradować własną publiczność kompletem punktów. Skromne zwycięstwo na pewno nie odzwierciedla przebiegu meczu, obfitującego de facto w strzeleckie okazje obydwu drużyn, ale ze stanowczym wskazaniem na Villarreal. Zwłaszcza na trenowaniu skuteczności powinni skoncentrować się napastnicy z Lewantu, ponieważ wicemistrzowi po prostu nie przystoi przy tylu szansach tylko raz oszukać Daniela Aranzubię... Jak ciężko gra się poza własnym stadionem pokazali natomiast piłkarze SuperDepor, błąkający się wczoraj po El Madrigal bez pomysłu, ambicji czy woli walki.

Getafe - Betis 0-0

Gole: ----------
Miejsce: Coliseum Alfonso Pérez
Data: niedziela, 17:00
Arbiter: Iturralde González

Gospodarze z przedmieść stolicy Hiszpanii tylko do siebie mogą kierować pretensje za taki, a nie inny werdykt meczu z Betisem. Druga część pojedynku to bezustanny napór z ich strony, przynoszący co prawda okazje na bramki, ale marnowane przez wkradające się wraz z upływem czasu nerwowość i frustrację. Szczytem tego był podyktowany w 83. minucie rzut karny na Ikechukwu Uche, fatalnie przestrzelony przez Juana Albína. Niczym, co poderwałoby Getafe do walki, nie błysnęli też Esteban Granero i Roberto Soldado. Remis można uznać za sukces bezbarwnego Betisu, ale styl gry Los Verdiblancos na pewno nie napawa nadzieją.

Recreativo - Espanyol 0-1

Gole: Luis Garcia (84')
Miejsce: Estadio Nuevo Colombino
Data: niedziela, 17:00
Arbiter: González Vázquez

Znowu skromne, ale niezwykle istotne zwycięstwo Espanyolu, tym razem gwarantujące katalońskiemu zespołowi pozycję samodzielnego lidera La Liga. Pierwsze minuty należały do gości, a kulminacją ich natarcia był fantastyczny lob Ivána de la Peńi, którym postraszył Riesgo, trafiając w poprzeczkę. Pomimo że z czasem zarysowywała się coraz widoczniejsza przewaga Andaluzyjczyków w posiadaniu piłki, szanse bramkowe nadal stwarzali sobie Los Blanquiblaus. Jedną z nich po asyście Soriano na bramkę rozstrzygającą losy pojedynku zamienił Luis García, uciszając w końcówce 30 000 tysięcy fanów Recre. Brawa należą się Tintínowi Márquezowi za celnie dobraną taktykę, nastawiającą Espanyol na kontrataki - na ten element gry Katalończyków trzeba uważać.

Málaga - Athletic 0-0

Gole: ----------
Miejsce: La Rosaleda
Data: niedziela, 17:00
Arbiter: Clos Gómez

La Liga wraca do portowego miasta w Andaluzji, ale wraca w postaci marnego, nudnawego pojedynku. Żaden z zespołów nie potrafił sforsować defensywy przeciwnika, ba, ciężko stwierdzić, czy któryś się choćby starał. Obydwaj trenerzy muszą trochę czasu poświęcić na przemyślenia, aby uporządkować grę własnych drużyn. Nikt nie ma zamiaru bawić się w prorokowanie, ale analizując grę Athletic, obecny sezon może być ostatnim dla baskijskiego klubu w Primera División. Starzejący się skład z Bilbao nie potrafił poradzić sobie z prawdopodobnie najsłabszą armatą La Liga. Aby nie stać się ofiarą własnych tradycji, Los Leones muszą się odrodzić.

Real Madryt - Numancia 4-3

Gole: Guti (18'), Higuaín (25'), Van der Vart (33'), Cisma (39', samobójczy) - Moreno (6', 56'), Barkero (21')
Miejsce: Estadio Santiago Bernabéu
Data: niedziela, godzina 19:00
Arbiter: Paradas Romero

Na własnym obiekcie uznawani za faworyta Królewscy mieli wskazać gościom z Sorii miejsce w szeregu. Skończyło się na tym, że po ciężkim meczu Real Madryt z ledwością uratował trzy oczka. O tym pojedynku obszernie piszemy tutaj.

Almería - Valencia 2-2

Gole: Piatti (20'), Negredo (39') - Alexis (35'), Villa (68')
Miejsce: Estadio de los Juegos Mediterráneos
Data: niedziela, 21:00
Arbiter: Velasco Carballo

Na deser La Liga uraczyła nas naprawdę pasjonującym meczem Almeríi z Valencią. Worek z bramkami rozsypał się w 20. minucie, kiedy Piatti skorzystał z błędu piąstkującego przed siebie Renana i posłał piłkę do bramki Valencii. Rozdrażnieni Los Ches rzucili się do ataku, czego efektem był gol Alexisa zdobyty po kwadransie. Jeszcze przed przerwą prowadzenie odzyskali gospodarze Estadio Mediterraneo - na szarżę prawą flanką zdecydował się defensor Bruno, minął Morettiego i dośrodkował przed bramkę, gdzie główkujący Álvaro Negredo nie dał szans golkiperowi gości. Nietoperze znowu musiały odrabiać straty, a sztuka ta udała się w 68. minucie, kiedy po podaniu "w uliczkę" od Joaquína, bramkę strzelił David Villa, ustalając rezultat meczu. Pojedynek był przy okazji sentymentalną podróżą Unaia Emery'ego, który w zeszłym sezonie piastował funkcję trenera Andaluzyjczyków, doprowadzając beniaminka na środek tabeli. Przyzwyczajajmy się, że dziś ten młody skład pod batutą Arconady ewoluuje w siłę, z którą muszą liczyć się najwięksi w Hiszpanii.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!