Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Calderón i Portugal na GP w Walencji

RM.pl melduje tym razem z Walencji...

Po raz kolejny, zupełnie jednak przypadkowo, redakcja RealMadrid.pl kroczy za przedstawicielami klubu z Madrytu. Już we wstępie będę musiał zaznaczyć niestety (a może widocznie tak musi być), że będzie to news ingerujący trochę w moją sferę prywatną...

Otóż tak się złożyło, że okazałem sie jednym z tych szczęściarzy, którzy mają okazję "kelnerować" przy Grand Prix Europy, jak zwany jest kolejny z serii GP wyścig prestiżowej Formuły 1 w Walencji. Na nowo powstałym Torze Miejskim odbyły się dziś kwalifikacje, w których dobrze poradził sobie nasz rodak, Robert Kubica. Ale to nie o tym miała być mowa.

Otóż jak się dowiedziałem przy porannej odprawie, miałem zajmować się boksem zarezerwowanym dla największych hiszpańskich firm. Jednak pośród właścicieli sieci hipermarketów, sieci komórkowych itp. trudno doszukiwać się jakichś znanych osobistości. Mimo, że uczulano nas na to, że w każdej chwili może pojawić się ktoś znany i by zachowywać w takiej sytuacji profesjonalizm, to jednak nie wydawało mi się, że to mogło się tyczyć naszego rewiru. Stąd raczej wróżyłem więcej szczęścia boksom poszczególnych teamów, w których na zaproszenie właścicieli teamów mogli pojawić się wybitni goście.

Traf chciał, że akurat to na naszej sali zagościli przedstawiciele Realu Madryt, którzy zupełnie nie wydawali się zafrasowani całym zamieszaniem związanym z Robinho. Zarówno Calderón i Portugal - jego prawa ręka - spokojnie zasiedli wśród znajomych i sączyli napoje oglądając w tym samym czasie zakręty pokonywane przez Fernando Alonso. Fakt faktem, że prezydent Realu wychodził raz po raz wykonać telefon zachowując przy tym pełną kulturę osobistą, najpierw przepraszając przyjaciół przy stole, a potem żegnając się z kelnerami, ale tylko na "chwileczkę". Zresztą, trzeba przyznać, że sympatyczny z pana Ramona jegomość. Na wejściu pierwszy przywitał się z kelnerami, a później dał się nawet zagadnąć na chwilę przez kolegę z La Corunii. Ten próbował przypomnieć Calderonowi, że Real ma problemy z wygraniem z Deportivo na El Riazor już od parunastu lat. Calderón jednak w swoim stylu i zgodnie z zasadami panującymi przy jakichkolwiek wypowiedziach przedstawiciela Królewskich powiedział, że czas odwrócić złą monetę. "Jeszcze zobaczymy, jeszcze zobaczymy..." - pogroził mojemu koledze Calderón.

Reasumując, duet z Madrytu nie zabawił długo. Panowie C. i P. przybyli w zasadzie jedynie na obiad, prawdopodobnie przemieszczając się później po boksach i odwiedzając znajomych. A może powodem tak krótkiej obecności był pośpiech spowodowany chęcią dokonania wzmocnienia jeszcze przed godziną 0, 31 sierpnia?

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!