Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Hiszpania z pierwszym zwycięstwem

Hiszpania 81:66 Grecja

Pierwszy mecz La Selección na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie i pierwszy mocny przeciwnik - Grecja. Przeciwnik dobrze znany - z finału Mistrzostw Świata, z półfinału EuroBasketu - i jak najbardziej do pokonania (oba wspomniane mecze zakończyły się zwycięstwem Hiszpanów). W sparingach Grecy prezentowali się bardzo dobrze, wygrali wszystkie spotkania, jednakże mieli za rywali dużo słabszych przeciwników, aniżeli reprezentacja z Półwyspu Iberyjskiego.

Spoglądając na pierwszą piątkę La Rojy (dziś grającej w białych koszulkach): Rudy Fernández, José Manuel Calderón, Carlos Jiménez, Felipe Reyes oraz Marc Gasol, kibice mogli poczuć lekkie zaniepokojenie: „Gdzie jest Pau Gasol?". Zawodnik Los Angeles Lakers, wielka gwiazda hiszpańskiego basketu, wszedł na parkiet dopiero w połowie pierwszej kwarty, przy aplauzie tysięcy sympatyków. Do momentu jego wejścia, podopieczni Aíto Garcíi radzili sobie jednak całkiem nieźle.

Pierwsze minuty w wykonaniu obu drużyn to przede wszystkim szybka gra i często zdobywane punkty. Z czasem jednak zespoły uspokoiły tempo, a wejście Paua oraz potężnego Sofoklisa Schortsianitisa, lepiej znanego jako Baby Shaq, zmusiło kibiców do oglądania częstej gry tyłem do kosza, bądź też przepychania się (szczególnie tego drugiego pana) bezpośrednio pod nim. Obaj, gdy tylko otrzymywali podanie od partnerów, natychmiastowo zostawali podwajani. Wraz ze starszym z braci Gasol, ławkę rezerwowych opuścił skrzydłowy Realu Madryt, Alex Mumbrú, obecność zaznaczając szybko zdobytą trójką.

Przy niezwykle agresywnej defensywie, rzuty zza obwodu były często ucieczką koszykarzy od pomysłowego rozegrania, bądź też zgubienia pressingu rywali. Wynik na zakończenie pierwszych dziesięciu minut - 20:16 - doskonale odzwierciedlał sytuację na parkiecie - skuteczna obrona z obydwu jego stron.

Aíto García Reneses, nie zważając na wynik, często rotował składem. Już w pierwszej kwarcie ujrzeliśmy grę dziesięciu hiszpańskich koszykarzy, w tym, oprócz wspomnianego Reyesa i Mumbrú, rozgrywającego Los Blancos, Raúla Lópeza. W drugiej części trener dał szansę kolejnym zawodnikom, nie pozwalając, aby ktokolwiek się nudził. Dzięki temu na parkiecie pojawił się Ricky Rubio, młodziutki gracz DKV Joventut, który wraz z byłym kolegą z drużyny, Rudym, nieco „rozruszał" coraz nudniejsze spotkanie.

Grecja świetnie znajdywała się w kontratakowaniu, przechwyty wykorzystując bezlitośnie. Prowokowało to faule ze strony zawodników hiszpańskich, co z kolei nie pozostawało bez odpowiedzi pod drugim koszem. Wynik remisowy został przerwany dopiero po świetnych akcjach Rudy'ego - przechwyt piłki i wsad, dobitka w powietrzu niecelnego rzutu Navarro. Kilka minut później penetracja podkoszowa Rubio dała Hiszpanom już dziesięciopunktową przewagę (35:26).

Spotkanie było bardzo defensywne - dużo zależało dziś od dobrej obrony, mniej od ataku. Niżsi Grecy decydowali się na wejście pod kosz tylko w sytuacji sam na sam, przy okazji kontrataków. Niżsi Hiszpanie dość często „wbijali się" pod tablice, kończąc te wypady niecelnymi rzutami, rzutami dobitymi przez kolegów, bądź podaniami. Odwaga się jednak opłacała, o czym świadczy wynik przed drugą połową (35:29).

Zmotywowana Grecja chciała szybciutko odrobić straty i jeszcze szybciej o nich zapomnieć. Rozwiązania problemu szukali w rzutach za trzy, jednakże były one niecelne. Skuteczne były za to akcje Paua Gasola, cały czas szukającego gry tyłem do kosza i rzutów z półdystansu. Grecy zaczęli tracić nadzieje, po tym jak bardzo owocny okres przeżywali hiszpańscy obrońcy. Najpierw celny rzut za trzy punkty i akcję podkoszową zaliczył Navarro (40:31), a po chwili wyczyn ten powtórzył Calderón - również trafił za trzy, sekundy później popisując się kapitalną akcją 2+1 (48:31).

Hiszpania coraz częściej stosowała pressing, broniąc bardzo agresywnie i uniemożliwiając przeciwnikom rozwinięcia skrzydeł. Sami za to złapali wiatr w żagle, cały czas trafiając i zbliżając się do przewagi dwudziestopunktowej (52:34). Reprezentacja Hellas nie miała już nic do stracenia i coraz chętniej decydowała się na wejście po kosz. Przy mnożących się błędach mistrzów świata, ich rywale powolutku zbliżali się do remisu. Droga ku temu była jednak bardzo długa i kręta (56:44).

Mimo chwilowej niemocy, Hiszpanie prowadzili, grając bardzo pewnie i będąc coraz bliżej pierwszego na tych Igrzyskach sukcesu. Nie przeszkodziło im także to, iż częściej lądowali na trybunach - takie wycieczki zaliczyli m.in. Mumbrú, Marc oraz Rudy, a z pewnością do przyjemnych one nie należały.

Ostatnia kwarta była znacznie spokojniejsza, a Aíto García wymagał od swoich zawodników jedynie utrzymania korzystnego wyniku. Wreszcie udało się osiągnąć przewagę dwudziestu punktów (76:56), choć w poczynaniach Hiszpanów nie widać było takiego zaangażowania, jak w pierwszych minutach meczu.

Pierwszy mecz La Selección na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie, pierwszy mocny przeciwnik i... pierwsza wygrana (81:66). Hiszpanie, lubiący atakować, byli dziś zmuszeni do pokazania umiejętności defensywnych. Grecja nawiązała walkę z mistrzami świata i wicemistrzami Europy tylko w pierwszych dwóch kwartach, później będąc jedynie tłem wydarzeń.

Najlepszym zawodnikiem Hiszpanii był bezwzględnie Rudy Fernández (16 punktów), z kolei ze strony Greków wyróżnić należy szybkiego i sprytnego Vassilisa Spanoulisa (15 punktów).

Z zawodników Królewskich najlepiej wypadł Alex Mumbrú - spędził na parkiecie osiemnaście minut i prezentował się bardzo pewnie. Felipe Reyes podratował swoje statystyki zbiórkami (4), ponieważ bez tego elementu jego występ byłby bardzo słaby - w ataku nie potrafił znaleźć dla siebie miejsca, natomiast w obronie był za wolny, przez co często uciekał się do fauli. Raúl López zagrał zaledwie cztery minuty.


81 - Hiszpania (20+15+27+19): Calderón (13), Rudy Fernández (16), Jiménez (6), Reyes (4), Marc Gasol (7) - Mumbrú (5), Pau Gasol (11), López (-), Garbajosa (2), Rodríguez (3), Navarro (7), Rubio (7).
66 - Grecja (16+13+17+20): Diamantidis (14), Spanulis (15), Vasilopulos (9), Fotsis (7), Tsartsaris (1) - Papalukas (5), Schortsianitis (2), Papalukas (5), Burusis (3), Zisis (10), Pelekanos (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!