Advertisement
Menu
/ Diario Marca

Calderón nie skorzysta z "planu B"?

Sprzeczne informacje <i>ASa</i> i <i>Marki</i>

Ramón Calderón zarządził na dzisiaj na godzinę 19:00 zebranie zarządu Realu Madryt. Prezes już od trzech dni ciężko nad tym pracuje, dlatego wszyscy działacze są świadomi, że obecność na tym zebraniu jest wręcz obowiązkiem. Calderón wziął się za przygotowywanie zebrania zaraz po tym, jak wrócił z Santander. El presidente skontaktował się najpierw ze swoimi najbliższymi współpracownikami - Vicente Boludą, Amadorem Suárezem, Enrique Riquelme oraz Pedro Trapote. Na zebraniu obecni również mają być Luis Bárcenas, José Ángel Sánchez i Pedja Mijatović.

Calderón zamierza na tym zebraniu uspokoić cały zarząd. "Trzeba czekać, trzeba czekać. To zawodnik wykona decydujący krok. Między 4 a 10 sierpnia będziemy już na pewno wiedzieć, czy Cristiano przyjdzie czy nie. Osobiście obstawiam, że przejdzie". Okazuje się więc, że prezes w dalszym ciągu polega na słowach piłkarza, który zapewnia, że chce opuścić Manchester United. Calderón przekaże również, że dopóki sprawa Cristiano nie zostanie całkowicie rozwiązana, to klub nie rozpocznie tak zwanego "planu B".

Jedno jest pewne, Real Madryt będzie miał na przyszły sezon nowego napastnika. Może nim być Cristiano, Villa lub Luis Fabiano. Osoba Drogby została odrzucona przez sztab techniczny. Głównie z powodu wieku zawodnika, co zamknęłoby drzwi przed młodszymi piłkarzami. Zarząd odniesie się również do słów Schustera, który na każdym kroku zapewnia, że jest zadowolony ze swojego obecnego składu. Tym samym, Calderón na pewno nie sprzeda Robinho (chyba, że uda się pozyskać Cristiano). Prezes stawi się w Irdning w najbliższą środę i stamtąd uda się do Londynu. Następnie wraz z drużyną poleci do Kolumbii, gdzie zostanie przyjęty przez prezydenta kraju, Álvaro Uribe.

Co więcej, dzisiaj jest ostateczny termin na podsumowanie wydatków za poprzedni sezon. W klubowej kasie jest obecnie 80 milionów euro, a kosztorys na tek rok wynosi 420 milionów euro. "To najlepsze wyniki w historii klubu. Klub znajduje się w bardzo dobrej sytuacji ekonomicznej, dlatego mamy pieniądze na wzmocnienie zespołu. Nie oznacza to jednak, że możemy je bezmyślnie wydawać. Niech kibice się nie przejmują, za Cristiano zapłacimy odpowiednią sumę. 100 milionów euro czy więcej nawet nie wchodzi w grę", zapewnia jeden z działaczy Królewskich.

Fot: Sprawa Villi będzie musiała jeszcze poczekać

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!