Raúl Bravo: Transfer Villi byłby świetnym wzmocnieniem

Tęsknisz za Madrytem?
Mam bardzo dobre wspomnienia. Przez jedenaście lat mieszkałem w Madrycie, który dał mi wszystko.

Chcesz wrócić do Hiszpanii?
Wiem, że wrócę. Wyjechałem do Grecji, ponieważ była to świetna sportowa i ekonomiczna okazja. Drużyna mistrzów dała mi okazję, by stać się liderem.

A jeśli jutro Atlético lub Barcelona zapukałyby do Twych drzwi, zgodziłbyś się na transfer?
Nie można dokonać transferu z Madrytu do Barcelony, ale potem, jak opuści się to miejsce, sprawy układają się inaczej. Nie zamykam drzwi przed żadną z ofert.

W następnym sezonie trenować Cię będzie Valverde!
Tak. Szatnia Olympiakosu jest bardzo "shiszpanizowana". Jest wielu z Ameryki Południowej i Kovacević, który jest niemal prawdziwym Hiszpanem.

Za czym z Madrytu tęsknisz najbardziej?
Gdy patrzę na Bernabéu w telewizji, zazdroszczę, że nie mogę już tam grać. Madryt mnie nie zostawił, miałem jeszcze dwa lata ważnego kontraktu, ale zdecydowałem się na wykorzystanie tej okazji.

Cristiano byłby dobrym transferem dla Realu Madryt?
A dlaczego nie? To całkiem inny poziom.

Zapłacą sto milionów?
Człowieku, to wydaje się szalone, ale ja nie chcę wyciągać żadnych wniosków. To góra pieniędzy, ale nie dla klubów takich, jak Madryt lub Chelsea.

Jeśli przyjdzie, odejdzie Robinho.
Robinho był jednym z tych, którzy przyczynili się do zwycięstwa w lidze.

Ale nie potrafił eksplodować w ważnych meczach.
To świetny zawodnik, ale słowo "crack" należałoby zarezerwować dla Cristiano, Kaki i Messiego.

Jesteś za transferem Villi?
Tak, to piłkarz, który zademonstrował, że potrafi strzelać gole we wszystkich drużynach. To byłoby wspaniałe wzmocnienie dla Madrytu.

Jest najlepszym napastnikiem w Europie?
Trzeba by wiele mówić. Jest paru bardzo dobrych, takich jak Ibrahimović, Drogba, teraz Villa jest w świetnej formie.

Co zmieniło się w Twoim życiu wraz z zamianą Madrytu na Ateny?
Na początek, chodzę na plażę, by się opalać (śmiech). W Grecji żyje się bardzo dobrze, lecz prawdą jest, że ich liga pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Dobrym jest natomiast to, że gramy w Lidze Mistrzów, a kibice są fanatykami.

Odczuwasz piłkarską zmianę, nie będąc już zawodnikiem Realu?
Zmiana jest silnie odczuwalna, ale wolę być głową myszy niż ogonem lwa. W Grecji jestem ważnym piłkarzem.

Dziś Hiszpania gra w finale Mistrzostw Europy. Jak to widzisz?
Czuję, że wygramy te Mistrzostwa.