W Hiszpanii po finale LM: Hołd dla mięśni

Ronaldo: - To był finał nudny i brzydki.
Słowa Brazylijczyka, który w Serie A spędził pięć lat, hiszpański dziennik "Marca" cytuje z satysfakcją. - Milan zabrał Puchar Europy, o którym wszyscy chcieliby zapomnieć jak najszybciej - to tytuł z dziennika. Nie denerwujcie się, bo nie warto - zwraca się do kibiców felietonista "Marki". I dodaje: - Ten Puchar pojechał do Włoch, ale jego bohaterowie zeszli ze sceny tylnymi drzwiami ze swoim "futbolem". Teatr Snów (Old Trafford) był tym razem salą. w której wyświetla się filmy II kategorii. Ale czy taki film jak "Titanic" (czyli chała) nie dostał 11 oscarów?"Marca" ocenia, że Ancelotti i Lippi powinni połknąć własne słowa ("w finale zobaczycie piękno włoskiej piłki" mówili), bo spektakl zafundowany przez ich piłkarzy ustawia "calcio" w świetle najostrzejszej krytyki. Dla felietonisty "Marci" szczytem nonsensu było to, że ktoś taki jak Rivaldo przesiedział na ławce rezerwowych cały mecz i nawet nie kazano mu się rozgrzewać. - I teraz niech się Włosi nie dziwią, że wszyscy wybitni piłkarze chcą uciekać z Serie A do Hiszpanii - podsumowuje "Marca".
Hiszpański dziennikarz krytykuje Ancelottiego i Lippiego za zmiany: za to, że zdjęli z boiska Pirlo, Rui Costę, Davidsa, wprowadzając za nich graczy hołdujących antyfutbolowi. - Dlaczego w dogrywce, grając przeciw 10 rywalom (kontuzja Roque Juniora), Juve zdecydował, że lepiej sprawę tytułu rozstrzygnąć w karnych? I właśnie karne zakończyły spektakl dręczący i zanudzający widzów, który na dodatek dał argumenty wszystkim mówiącym źle o tym pięknym sporcie, jakim jest futbol. Ten finał to był hołd dla mięśni.
(gazeta.pl)