Advertisement
Menu
/ as.com

Granero: Nie jestem gorszy od innych

Wywiad z pomocnikiem, który od 1 lipca będzie piłkarzem Realu Madryt

To już oficjalne: 1 lipca staniesz się piłkarzem Realu Madryt...
To było moim marzeniem, gdy rozpoczynał się miniony sezon. Myślę, że rozegrałem dobry sezon z ważnym spotkaniami. Teraz nadarza się okazja na zdobycie swojego miejsca, co nie udało się przed rokiem.

Ángel Torres zapewnia, że wciąż należysz do Getafe. Nie obawiasz się o swoją przyszłość?
Nie, zawsze jestem bardzo spokojny. To śmieszne, ponieważ już tyle razy mnie o to pytano.

A Torres wyglądał zawsze na niezbyt zdecydowanego...
Tak, mnie też to zdziwiło. Ale byłem spokojny, ponieważ spotkałem się z Mijatoviciem, który powiedział mi, że wracam.

O czym jeszcze rozmawialiście?
Powiedział, że jest bardzo zadowolony z mojego rozwoju i że poprawiłem parę aspektów gry. Byli przekonywający co do powrotu i zaakceptowałem to.

Jesteś pewien, że ostatecznie znajdziesz się pośród 25 piłkarzy Madrytu?
Jestem przekonany, że tak będzie. O tym między innymi musiałem rozmawiać w klubie. Mi chodzi tylko o wykorzystywanie takich okazji. Jeśli nadchodzi szansa, zaufajcie mi. Nie jestem ani lepszy, ani gorszy od innych.

Nie sądzisz jednak, że taką szansę otrzymałeś już w zeszłym roku, gdy zrezygnował z Ciebie Schuster?
To oczywiste, ale poczyniłem dobrze, idąc do Getafe. Wtedy przychodziłem z Segunda i prawie nie znałem ludzi. Teraz wyrobiłem sobie nazwisko i jestem w sytuacji, w której mogę zrobić więcej niż przed rokiem.

Rozmawiałeś z Schusterem?
Jeszcze nie. To normalne, przecież mamy wakacje. Będziemy mieli trzy lata na rozmowy (śmiech).

Schuster i Laudrup to podobna filozofia gry. To zaprocentuje, prawda?
W tym roku Geta grało bardzo podobnie do Madrytu, było bardzo dużo ruchu. Spodziewam się czegoś podobnego, ponadto Schuster dużo stawiał na zawodników mojego pokroju.

W minionym sezonie dużo grałeś na skrzydle. Zadomowiłeś się tam?
Nie byłem niezadowolony. Grałem na lewej stronie i prawej, czułem się bardzo dobrze, będąc tak wszechstronnym.

Powracasz do pierwszej drużyny wraz ze swoimi kolegami - De la Redem i Javim Garcíą...
Dobrze jest mieć młodych zawodników ze szkółki, ale gdy na to zasługują. Nagła zmiana Segunda na grę w Madrycie to wielki przeskok. Jeśli najpierw jesteś gdzie indziej, demonstrujesz na co cię stać.

Któregoś dnia w zeszłym sezonie przyjechałeś na Bernabéu już jako wypożyczony, by odebrać nagrodę. Co czułeś, będąc tam?
Uffff... ciarki mi przeszły po plecach. Grałem już na Camp Nou albo w Monachium, ale to nie ma porównania z tym, co czuje się, będąc na Bernabéu. Pragnę, by lato jak najszybciej się zakończyło i rozpoczął się nowy sezon.

Wspomniałeś o Monachium. Nie zapomnę Twoich konfrontacji z Oliverem Kahnem...
Tak, ale byłem strasznie zły, ponieważ nic nie zrobiłem, a dostałem kartkę. Wyciągnąłem z tego przydatną lekcję: czasem podczas gry nie powinno zadawać się z weteranami... (śmiech)

Jednym z Twoich lepszych momentów był gol w finale Pucharu Króla. W Madrycie spodobała się Twoja pewność co do wykonania rzutu karnego...
Gdy podchodziłem do piłki, powoli zaczynałem żałować, bo wiedziałem, że to decydujący moment, z drugiej strony powtarzałem sobie, że muszę być silny i poszło dobrze. Później oddałem strzał, który wylądował na poprzeczce, wielka szkoda, ponieważ w przeciwnym razie Valencia leżałaby już na deskach.

Lekcja w Getafe nadeszła po jedenastu latach spędzonych w Madrycie. Ciężko było się przystosować do zmian?
Czułem się dziwnie, nosząc koszulkę inną niż białą. Niebieska i z innego materiału... Jednakże, jestem bardzo wdzięczny Getafe, dużo się nauczyłem.

Teraz coś z aktualności. Chciałbyś transferu Cristiano Ronaldo do Madrytu?
Madryt zawsze musi sprowadzać najlepszych. Oferują za niego bardzo dużo. Czasami wielcy piłkarze opuszczają swoje szkółki, podczas gdy nie musieliby wcale nigdzie odchodzić.

A co sądzisz o Hiszpanii?
Musimy mieć cierpliwość, po meczach z Peru i USA wydaje się, że wszystko zaczyna się układać. Teraz nadejdzie chwila prawdy i wierzę, że mamy najlepszą drużynę. To będzie dobre lato dla Hiszpanii.

W minionym sezonie zaczęto nazywać Cię "pirat". Chciałbyś, żeby przyjął się ten pseudonim?
Nie jest zły. Usłyszałem go z ust komentatora Realmadrid TV. Ale to tylko taki gest radości ze strzelonych bramek.

Jesteś na drugim roku psychologii. Potrafisz pogodzić to z zawodem piłkarza?
Tak, będąc spokojnym, nie zmieniając się i radząc sobie odpowiednio zarówno na boisku, jak i poza. Krok po kroku nadrabiam zaległości.

Powiedziano mi, że fenomenalnie radzisz sobie także z gitarą...
Uczyłem się przez dwa lata i znacznie się polepszyłem. Fajnie jest uczyć się nowych piosenek. Mam przyjaciół, którzy mi pomagają, takich jak Pereza czy Quique Gonzáleza (hiszpańscy artyści - dop. red.)...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!