Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl / acb.com

Playoffy '08: Fatalny początek

Real Madryt 73:89 Unicaja

Walkę o mistrzostwo Hiszpanii można uznać za otwartą. Osiem najlepszych drużyn sezonu zasadniczego Ligi ACB rozpoczęło rywalizację o najcenniejsze trofeum. Nie zabrakło oczywiście obrońcy tytułu, a zarazem najlepszej drużyny rundy zasadniczej - Realu Madryt.

Los Blancos zakończyli ją z najlepszym dorobkiem - przy trzydziestu czterech meczach, przegrali pięciokrotnie (drugi w tabeli DKV Joventut miał na koncie aż dziewięć porażek). Pierwsze miejsce w tabeli, przewaga własnego parkietu w playoffach oraz... nagrody.

Trenerem sezonu zasadniczego został, po raz drugi z rzędu, Joan Plaza. Drugi sezon w ACB, drugi tytuł „najlepszego coacha" - świetny dorobek Katalończyka, sterującego madryckim zespołem. Także po raz drugi z rzędu, do pierwszej piątki sezonu wybrano Felipe Reyesa, kapitana Królewskich. Obok niego wyróżnieni zostali: Marcelinho Huertas, Ricky Rubio, Rudy Fernández i Marc Gasol (MVP 07/08). Bliscy pierwszej piątki byli Raúl López i Louis Bullock (obaj znaleźli się tuż za wspomnianymi graczami).

Tyle tytułem wstępu i przypomnienia tego, co było. Czas na playoffy! Playoffy o zmienionej formule. W tym sezonie awans do półfinału i finału zyska drużyna, która okaże się lepsza w trzech, a nie jak dotąd w pięciu spotkaniach. Krótko mówiąc - gramy do dwóch zwycięstw, co mecz zmieniając miejsce zmagań (przewagę własnego parkietu ma drużyna znajdująca się w tabeli wyżej od rywala).

Real Madryt trafił na zajmującą ósme miejsce Unicaję, czyli teoretycznie najsłabszą drużynę z grona walczących o mistrzostwo. Teoretycznie.

Gospodarze nie potrafili skorzystać nie tylko z przewagi własnego parkietu, ale i początkowej przewagi, kiedy to po pięciu minutach prowadzili już 14:4. Sergio Scariolo poszukał pomocy u Daniela Santiago. Portorykańczyk „zrobił porządek" pod koszami, a jedynym, który był w stanie się mu przeciwstawić, był Axel Hervelle. Goście z Malagi skutecznie tłumili ataki przeciwników, przez co belgijski podkoszowy nie mógł liczyć na pomoc - świetnie kryty był Bullock, lekko zagubiony López.

Unicaja powolutku odrabiała straty, aż w końcu objęła prowadzenie, zaraz po pojawieniu się na parkiecie Bojana Popovicia i Gabriela Germána. Obaj popisali się celnymi rzutami za trzy punkty, co w zespole Realu Madryt było abstrakcją (w całym meczu trafili tylko dwa razy!).

Królewscy wzięli się w garść. Drużyna zaliczyła jedenaście przechwytów (sam Charles Smith trzykrotnie zabrał rywalom piłkę), dwanaście zbiórek, a nawet trójkę, autorstwa Raúla Lópeza. Dzięki wymienionym elementom, a przede wszystkim ogromnej pracy Hervelle'a, koszykarze Plazy schodzili na szatnię z czystym sumieniem (41:40).

Niestety, druga połowa nie przyniosła dla nich żadnych dobrych wiadomości. Unicaja, prowadzona przez Boniface'a Ndonga, skupiła się na defensywie i pozwalała Hervellowi na coraz mniej swobody. Ten dość szybko załapał czwarte przewinienie, co było bezsprzecznie najgorszą informacją dla Joana Plazy. Jego zmiennik, Lazaros Papadopoulos, powtórzył „wyczyn" Belga w niecałe dziewięć minut.

Andaluzyjczycy oddalili się od gospodarzy na całe dziesięć punktów (43:53). Joan Plaza poprosił o „czas", jednakże jego koszykarze gubili się zarówno pod koszem, jak i na obwodzie, i nawet najlepsza taktyka naszego coacha nie pomogłaby w tej sytuacji. Zwycięstwo zaczęło się oddalać (52:66).

Trzecia kwarta była kluczową częścią spotkania. To właśnie w niej Real Madryt trafił zaledwie jedenaście punktów (przy dwudziestu sześciu rywala). W ostatniej Królewskim starczyło sił na zbliżenie się do Unicajy na odległość ośmiu punktów, lecz trójka Carlosa Cabezasa kompletnie podłamała skrzydła madryckich zawodników. Niesportowe przewinienie Felipe Reyesa było „uwieńczeniem" kompletnie nieudanego spotkania.

Real Madryt zaprezentował koszykówkę wybitnie nieskuteczną, co spowodowane było przede wszystkim bardzo dobrą obroną Unicajy. Tragiczna celność za trzy (2/19!), słaba z linii rzutów osobistych (19/30), a przykładem dwaj liderzy drużyny: Felipe Reyes (6/12 za dwa) oraz Louis Bullock (2/10). Komentarz zbędny. Na pochwałę zasługuje jedynie Axel Hervelle, najlepszy koszykarz spotkania.

Unicaja, po pokonaniu Mistrza Hiszpanii, postawiła pierwszy, jakże ważny krok w drodze do awansu. Królewscy nie wykorzystali własnej hali i o „być albo nie być" przyjdzie im walczyć na parkiecie rywali, w Maladze. Pojedynek ten już w sobotę. Trzymajmy kciuki!


73 - Real Madryt (22+19+11+21): Raúl López (11), Bullock (9), Mumbrú (6), Hervelle (20), Papadopoulos (-) - Reyes (15), Smith (6), Tunçeri (1), Iturbe (-), Sekulić (3), Llull (2);
89 - Unicaja (18+22+26+23): Cabezas (16), Rodríguez (9), Welsch (8), Jiménez (7), Ndong (14) - Popović (12), Kus (-), Haislip (8), Gabriel (7), Santiago (8).


Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!