Advertisement
Menu
/ marca.com / własne

37. kolejka Primera División - podsumowanie

Podsumowanie weekendu na hiszpańskich boiskach

W niedzielę na hiszpańskich boiskach odbyła się 37. kolejka Primera División. W tej serii spotkań poznaliśmy czwartego reprezentanta Hiszpanii w Lidze Mistrzów, którym będzie Atlético Madryt. Podopieczni Javiera Aguirre mają już bowiem trzy punkty przewagi nad piątą Sevillą, a wiedząc, że wyniki bezpośrednich spotkań działają w tym przypadku na korzyść piłkarzy z Vicente Calderón, zawodnicy z Andaluzji nie mają już nawet matematycznych szans na udział w Lidze Mistrzów i będą musieli się zadowolić Pucharem UEFA. O przywilej gry w tych rozgrywkach będą musieli powalczyć za to jeszcze Racing i Mallorca. Bardzo ciekawa sytuacja ma również miejsce u dołu tabeli, gdyż aż cztery zespoły wciąż są zagrożone spadkiem. Na dzień dzisiejszy w najgorszej sytuacji znajduje się Real Saragossa.

W czubie klasyfikacji o Trofeo Pichichi utrzymał się status quo, bowiem wszyscy piłkarze z czołowej trójki zdobyli po jednej bramce. Tym samym, na najniższym stopniu podium znajduje się Sergio Agüero, który ma na koncie 19 trafień. Drugi Luis Fabiano ma tych bramek 24, a lider klasyfikacji, Dani Güiza - 26. W klasyfikacji o Trofeo Zamora również bez większych zmian, bowiem czołowa dwójka - Iker Casillas i Víctor Valdés - nie wzięła udziału w tej serii spotkań, oddając miejsce między słupkami swoim zmiennikom.


Niedziela:


Athletic Bilbao 0-0 Racing Santander
Miejsce: San Mamés
Widzów: 36 000
Arbiter: Velasco Carballo

W tym meczu zarówno gospodarze, jak i goście walczyli o udział w europejskich pucharach. Ostatecznie oba kluby podzieliły się punktami, chociaż trzeba przyznać, że wynik ten znacznie bardziej satysfakcjonuje przyjezdnych z Santander. Przez większą cześć meczu to gospodarze przeważali, chociaż w drugiej połowie coraz częściej do głosu dochodzili podopieczni Marcelino. Po jednej z akcji zespół z Bilbao jak najbardziej mógł się poczuć pokrzywdzony, ponieważ pan Velasco Carballo nie zauważył przewinienia na Llorente w polu karnym. Najlepszym zawodnikiem na boisku był bez wątpienia Susaeta, który bardzo często nękał obronę Racingu. Ostatecznie zespół Smolarka (spędził na boisku 52 minuty) utrzymał szóstą pozycję, natomiast Athletic, aby dostać się jeszcze do Pucharu Intertoto, musi wygrać za tydzień z Sevillą i liczyć na porażkę Deportivo z Villarrealem.


Atlético Madryt 1-0 Deportivo La Coruńa
Miejsce: Vicente Calderón
Widzów: 53 000
Arbiter: Ramírez Domínguez
Bramki: Forlán (45')

To bez wątpienia bardzo piękna kolejka dla wszystkich kibiców rojiblancos. Atlético musiało czekać aż ponad jedenaście lat, aby powrócić do Ligi Mistrzów. W tym sezonie cel ten został wreszcie osiągnięty i zawodnicy z Vicente Calderón zagrają ostatecznie w kwalifikacjach do tych prestiżowych rozgrywek. Jednak sam mecz z rewelacją drugiej rundy, jaką bez wątpienia jest Deportivo, nie był wcale łatwy. Śmiało można stwierdzić, że gdyby spotkanie zakończyło się remisem, nie byłby to wcale niesprawiedliwy wynik. Jednak tym razem szczęście sprzyjało zawodnikom z Madrytu. Już w doliczonym czasie pierwszej połowy bramkę na wagę trzech punktów zdobył Diego Forlán. Natomiast na pięć minut przed zakończeniem spotkania wyrównać mógł Fabricio Coloccini, ale piłka zatrzymała się ostatecznie na słupku. Podsumowując, Atlético w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów i z realnymi szansami na przegonienie Barcelony, a El Depor musi walczyć o utrzymanie ósmego miejsca.


FC Barcelona 2-3 RCD Mallorca
Miejsce: Camp Nou
Widzów: 39 298
Arbiter: Rubinos Pérez
Bramki: Henry (16'), Eto’o (55') - Borja Valero (66'), Webó (69'), Güiza (93')

Barcelona po raz kolejny zawodzi. Piłkarze z Katalonii nie potrafili wygrać nawet w pożegnalnym meczu Franka Rijkaarda na Camp Nou. Na domiar złego, gospodarze wygrywali już nawet dwoma bramkami, aby ostatecznie przegrać, a ostatniego gola stracić w doliczonym czasie gry. Dwie pierwsze bramki dla Barçy zdobyli Thierry Henry oraz Samuel Eto’o. I kiedy wydawało się, że chociaż ten pożegnalny mecz przed własną publicznością będzie można zaliczyć do udanych, do roboty wzięli się zawodnicy Mallorki. Najpierw kontaktową bramkę po strzale sprzed pola karnego zdobył wychowanek Realu Madryt, Borja Valero. Już trzy minuty później wyrównał Webó. Natomiast dzieła zniszczenia dopełnił pichichi ligi hiszpańskiej, Dani Güiza. Kibice Barcelony po raz kolejny z rzędu, wymachując białymi chusteczkami, pożegnali zarówno swoich "ulubieńców", jak i Joana Laportę. Po tym zwycięstwie zespół z Balearów wciąż ma realne szanse na Puchar UEFA, natomiast Barça może nawet stracić trzecią pozycję.


Real Betis 0-2 Sevilla FC
Miejsce: Manuel Ruíz de Lopera
Widzów: 45 000
Arbiter: Undiano Mallenco
Bramki: Luis Fabiano (32'), Fazio (51')

Derby Sewilli dla... Sevilli. Podopieczni Manolo Jiméneza bez większych problemów poradzili sobie z zawodnikami Betisu, którzy ani razu nie zatrudnili bramkarza gości, Palopa. Bramki zdobywali Luis Fabiano, który w końcu się odblokował i utrzymał dwubramkową stratę do Güizy, oraz Fazio, który zdobył swoją trzecią bramkę w dwóch ostatnich meczach. Piłkarze Sevilli wygrali na Ruíz de Lopera po raz pierwszy od pięciu sezonów, ale triumf ten nie na wiele im się zdał, bowiem Atlético wygrało swój mecz i tym samym zamknęło Andaluzyjczykom drogę do Ligi Mistrzów. Jako ciekawostkę można dodać fakt, że wszyscy zgromadzeni na stadionie kibice Betisu z wielką radością świętowali trafienie Forlána. O dziwo po tym meczu bardziej zadowoleni mogą być gospodarze, gdyż po tej kolejce zapewnili sobie pozostanie w pierwszej lidze. Na koniec można dodać, że w 56. minucie spotkania doszło do małej przepychanki, po której po czerwonej kartce otrzymali Arzu oraz Dani Alves.


Real Valladolid 0-0 Getafe CF
Miejsce: Municipal José Zorrilla
Widzów:
Arbiter: Muńíz Fernández

Kolejny mecz, którego stawką była walka o utrzymanie. Po tym spotkaniu dużo większe powody do zadowolenia mają zawodnicy Getafe, gdyż po naprawdę bardzo wyczerpującym sezonie udało im się ostatecznie utrzymać w lidze i mając cztery punkty przewagi nad osiemnastą Saragossą, ze spokojem mogą czekać na ostatnią kolejkę. Valladolid natomiast, który stworzył sobie naprawdę dużo klarownych sytuacji na zdobycie bramki, o utrzymanie będzie musiał powalczyć jeszcze w następnej kolejce w meczu z Recreativo. Gospodarze byli w pojedynku z Getafe stroną przeważającą, ale trafili na dzień Abbondanzieriego, który rozegrał naprawdę świetne zawody. Valladolid obstrzeliwał bramkę gości do ostatniej minuty (Óscar Sánchez i Aguirre trafiali w poprzeczkę), jednak ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.


Real Saragossa 2-2 Real Madryt
Miejsce: La Romareda
Widzów: 33 000
Arbiter: Pérez Lasa
Bramki: Oliveira (19'), Sergio Fernández (85') - van Nistelrooy (25'), Robinho (76')

Relację z tego spotkania można znaleźć tutaj.


UD Almería 0-2 Recreativo Huelva
Miejsce: Juegos Mediterráneos
Widzów: 14 000
Arbiter: Álvarez Izquierdo
Bramki: Jesús Vázquez (23'), Sinama (42')

Bardzo ważne zwycięstwo Recreativo, które poradziło sobie na wyjeździe z Almeríą, która już od jakiegoś czasu o nic nie walczy. Gospodarze ostrzegali jednak przed meczem, że nie potraktują swojego rywala ulgowo. Patrząc na końcowy wynik, można mieć nieco inne wrażenie. Tym bardziej, że Recre grało przez praktycznie całą drugą połowę w dziesiątkę, po tym jak czerwoną kartkę ujrzał Bouzón. Jednak jedyne bramki meczu padły jeszcze w pierwszej połowie. Goście co prawda nie stworzyli sobie wielu okazji strzeleckich, ale zarówno Vázquez, jak i Sinama nie zawiedli w tych najważniejszych momentach. Do takiego wyniku w dużej mierze przyczynił się również bramkarz Recreativo, Sorrentino, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. Tym samym, zespół z Huelvy zależy już tylko od siebie i jeśli wygra za tydzień z Valladolidem, na pewno utrzyma się w lidze.


Levante UD 1-5 Valencia CF
Miejsce: Ciutat de Valencia
Widzów: 13 418
Arbiter: Mejuto González
Bramki: Serrano (31') - Villa (13', 29' i 66'), Mata (34'), Angulo (65')

Wielki powrót Davida Villi, który notując hat-tricka, upokorzył pogrążone w długach Levante. Hiszpan oprócz strzelenia trzech bramek, w znacznej mierze przyczynił się również do zdobycia dwóch pozostałych. Mecz sam w sobie nie był zbyt ładny, ponieważ wielka ulewa uniemożliwiła zaprezentowanie technicznej gry. Po tym spotkaniu Valencia już na pewno uniknie totalnego blamażu, gdyż zapewniła sobie utrzymanie w lidze. Należy również pochwalić piłkarzy gospodarzy, którzy mimo nieciekawej sytuacji finansowej, dawali z siebie wszystko, nawet gdy przegrywali czterema bramkami.


CA Osasuna 2-1 Real Murcia
Miejsce: Reyno de Navarra
Widzów: 18 037
Arbiter: Rodríguez Santiago
Bramki: Dady (1'), Juanfran (53') - Abel (92')

Osasuna poradziła sobie przed własną publicznością ze zdecydowanie słabszą Murcią i wydostała się tym samym ze strefy spadkowej. Zespół z Pampeluny zależy teraz już tylko od siebie i, podobnie jak w przypadku Recre, jeśli wygra najbliższe spotkanie w Santander, utrzyma się w lidze. Niedzielny mecz bardzo dobrze się rozpoczął dla rojillos, gdyż już w 1. minucie bramkę zdobył Dady. Wyższość gospodarzy potwierdził w drugiej połowie spotkania Juanfran. Obie bramki dla Osasuny padły po stałych fragmentach gry, co jasno pokazuje, nad czym ostatnio pracowali piłkarze z Pampeluny. Słabą Murcię, która od przyszłego sezonu będzie grać w drugiej lidze, stać było jedynie na honorową bramkę w doliczonym czasie gry.


Villarreal CF 2-0 RCD Espanyol
Miejsce: El Madrigal
Widzów:
Arbiter: Daudén Ibáńez
Bramki: Javi Venta (30'), Pirès (42')

Villarreal nie zwalnia tempa. Chociaż Żółte Łodzie Podwodne nie grają już praktycznie o nic, ponieważ tytuł wicemistrza Hiszpanii mają już zagwarantowany od dwóch kolejek, nie odpuściły pogrążonemu w coraz większym kryzysie Espanyolowi. Villarreal był w tym meczu zdecydowanie lepszym zespołem i swoją wyższość udokumentował jeszcze w pierwszej połowie za sprawą bramek Javiego Venty i Roberta Pirèsa. Kibice zgromadzeni na El Madrigal pożegnali się ze swoimi ulubieńcami, organizując fiestę, której celem było świętowanie zdobycia wicemistrzostwa i bezpośredniego awansu do Ligi Mistrzów. Espanyol natomiast chciałby, aby La Liga już się zakończyła. Podobnie zresztą jak sąsiad z Camp Nou.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!