Advertisement
Menu
/ Pioti / marca.com

Przed meczem z Sevillą

Niedziela, godzina 19

Skończyły się żarty. Aż strach sprawdzać, ile meczów przegraliśmy w tym roku - w każdym razie na pewno zbyt wiele, a jeśli chcemy poważnie myśleć o triumfie w La Liga, musimy wreszcie znów zdobywać punkty. W przeciwnym razie podamy Barcelonie mistrzostwo na tacy, a potem będziemy mogli mieć pretensje tylko do siebie. W meczu z Valencią było już lepiej, ale skończyło się jak zwykle - bólem głów. No i jak teraz mieć pewność, że w najbliższym meczu będzie inaczej?

A przecież naszym rywalem będzie Sevilla FC, być może najlepsza hiszpańska drużyna ostatnich lat, która co prawa nie zdobyła mistrzostwa od 1946 roku, ale w ostatnich dwóch sezonach triumfowała w Pucharze UEFA, a w 2007 roku także w Copa del Rey i Superpucharze, gdzie pokonała... chyba nie trzeba przypominać, który klub. I to dwa razy, najpierw 1:0, potem aż 5:3. Po tamtym dwumeczu dużo się wydarzyło, ale kiedy znów przyszło nam grać na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, Los Sevillistas wbili nam dwa gole i pomachali na do widzenia. "Widzenie" nastąpi w niedzielny wieczór.

Jak już pisaliśmy, wcale nie jest niemożliwe powtórzenie się tragicznej passy z czasów Carlosa Queiroza, kiedy to skończyliśmy sezon na czwartym miejscu, przegrywając pięć ostatnich meczów w sezonie. Różnica polega na tym, że Queiroz walczyć musiał nie tylko z ligowymi rywalami, ale i z brakiem rezerwowych spowodowanym błędną strategią transferową. Bernd Schuster takiego problemu nie ma; kontuzje to przecież zupełnie inna sprawa, u Queiroza też występowały. A biorąc pod uwagę fatalną formę Barcelony - dopiero co przegrała z Betisem w Sewilli, choć już prowadziła 2:0 - nie jest wykluczone, że ostatecznie mistrzem Hiszpanii zostanie... Villarreal. Naprawdę. Jeśli wielcy faworyci będą zawodzić, podopieczni Manuela Pellegriniego mogą szybciutko odrobić stratę - do Barcelony przed chwilą odrobili dwa punkty i jeszcze wyprzedzili ją o jeden, pokonując u siebie Atlético 3:0.

Piłkarze

Czego można się spodziewać po Berndzie Schusterze?

Już w środę wiadomo było, iż, oczywiście z powodu kontuzji Van Gola, Gonzalo Higuaín zagra z Sevillą w ataku u boku naszego kapitana, chociaż zmarnował stuprocentową szansę na zdobycie gola w meczu z Valencią. To pierwsza zmiana w porównaniu z meczem przeciwko piłkarzom z Walencji, ale nie jedyna. I niekoniecznie pozytywna (o ile wystawienie w pierwszym składzie młodego Argentyńczyka można w ogóle uznać za takową). To, co z pewnością zasmuci wszystkich madridistas, to absencja jednego z najlepszych aktorów zeszłotygodniowego spektaklu. Pepe właściwie w ostatnim momencie wypadł ze składu z powodu lekkiego urazu odniesionego w ostatnim spotkaniu reprezentacji Portugalii. Zaiste, strata to ogromna. Szczególnie mając na uwadze to, jak nasz stoper spisywał się w ostatnim czasie. W związku z tym ktoś będzie musiał go zastąpić. Jak podaje "Marca", tego zaszczytu dostąpi Miguel Torres. Ale nie ma tego złego… Do składu powraca wielki nieobecny meczu z Valencią, mianowicie Gabriel Heinze. I to właśnie on, a wraz z nim Fabio Cannavaro będzie tworzył parę stoperów. Jeden wpada, drugi wypada. Nadal, od pamiętnego spotkania na Camp Nou, nie możemy zobaczyć w akcji "najlepszej obrony na świecie". Cóż, może innym razem. Podsumowując, nasza obrona najprawdopodobniej wyglądać będzie następująco: Ramos, Cannavaro, Heinze i Torres.

Prawdopodobnie zagramy systemem 4-2-3-1. Tuż przed obrońcami dreptać będą Diarra i najlepiej asystujący w La Liga Guti. W ostatnim okresie Bernd Schuster przyzwyczaił nas do zaskakujących zmian w kwestii ofensywy naszego zespołu. W pięciu ostatnich meczach pozycje odpowiedzialne za atak obsadzane były przez niemieckiego trenera w inny sposób. Dziś będzie podobnie. I tak: na prawym skrzydle wystąpi Wesley Sneijder, po drugiej stronie szarżować będzie Robinho. Na pozycji mediapunto zagra Gonzalo Higuaín, a rolę wysuniętego napastnika grać będzie Raúl.

Tymczasem Manuel Jiménez Jiménez, tymczasowy trener Sevilli, ponoć z szansami na przedłużenie kontraktu po sezonie, ma... problem. Ze składu wypadło mu trzech istotnych zawodników: Enzo Maresca za kartki, a Julien Escudé i Javi Navarro, kapitan zespołu, z powodu kontuzji. Ważności zawodnika, któremu powierzono kapitańską opaskę, nie trzeba dowodzić, lecz i pozostała dwójka to zawodnicy ważni, nawet jeśli nie absolutnie kluczowi. 28-letni włoski pomocnik wystąpił w tym sezonie w szesnastu meczach, a Realowi Murcia strzelił nawet gola, zaś młodszy odeń o pół roku francuski defensor pojawiał się w tym sezonie na murawie piętnaście razy, z czego czternaście w wyjściowym składzie. Kontuzję odniósł też Ernesto Chevantón, ale to jest zawodnik raczej drugoplanowy.

Wciąż jednak trener SFC ma do dyspozycji co najmniej trzynastu bardzo dobrych zawodników. W bramce zagra oczywiście Andrés Palop, przed nim defensywny kwartet w składzie Adriano - David Prieto - Aquivaldo Mosquera - Daniel Alves, dalej duet Seydou Keita - Christian Poulsen na środku, na skrzydłach Jesús Navas (najwięcej minut spędzonych na murawie ze wszystkich piłkarzy Sevilli: 2268) i Diego Capel, a atak sformują Luís Fabiano i Frédéric Kanouté.

Garść statystyk

Obrona Sevilli jest co prawda dosyć przeciętna - Los Rojiblancos stracili 39 goli - ale nadrabia w ataku: 57 bramek strzelonych to trzeci wynik w La Liga, o jedną mniej od FC Barcelona, a cztery mniej od Realu Madryt. Najlepszym strzelcem jest 27-letni Luís Fabiano, który z 22 golami na koncie w tyluż meczach walczy o koronę króla strzelców. Daleko z tyłu plasuje się Kanouté (dziewięć bramek, również w 22 spotkaniach; dla porównania: poprzedni zakończył z 21 bramkami), a po trzy ustrzelili Capel, Keita, Navas, Poulsen oraz będący już zawodnikiem Dynama Moskwa Aleksandr Kierżakow.

Dodajmy jeszcze, skoro poświęciliśmy całą sekcję na statystyki, iż Real Madryt ma za sobą aż 126 meczów z Sevillą w samej tylko Primera División, z których wygrał 64, ale większość z nich rozegrana była w latach, kiedy chyba nikogo z czytających ten tekst nie było jeszcze na świecie. Swego czasu pokonaliśmy SFC 6:0 u siebie, ale było to w czasach, gdy gole dla nas strzelał Alfredo Di Stéfano - w tamtym spotkaniu zaliczył hat-tricka. Jeśli jednak liczyć od powrotu Sevilli do pierwszej ligi, co nastąpiło wraz z początkiem sezonu 2001/2002, rozegraliśmy z nią sześć meczów, z których przegraliśmy jeden, w grudniu 2004 roku, kiedy na naszej ławce w roli trenera zasiadał Mariano García Remón, a jedynego gola w meczu, gola dla Sevilli, strzelił... Júlio Baptista.

Podsumowanie

Nie będzie podsumowania. Macie wygrać ten mecz.

Ostatnie mecze Sevilla FC


DataRozgrywkiFazaWynik
22 marca 2008La Liga29. kolejkaSevilla - Atlético Madryt 1:2
15 marca 2008La Liga28. kolejkaValencia CF - Sevilla 1:2
9 marca 2008La Liga27. kolejkaSevilla - Levante UD 2:1
4 marca 2008Liga Mistrzów1/8 finałuSevilla - Fenerbahçe SK 3:2
1 marca 2008La Liga26. kolejkaDeportivo - Sevilla 2:1
23 lutego 2008La Liga25. kolejkaSevilla - Real Saragossa 5:0
20 lutego 2008Liga Mistrzów1/8 finałuFenerbahçe SK- Sevilla 3:2
16 lutego 2008La Liga24. kolejkaRCD Espanyol - Sevilla 2:4
9 lutego 2008La Liga23. kolejkaSevilla - FC Barcelona 1:1
3 lutego 2008La Liga22. kolejkaRecreativo Huelva - Sevilla 1:2


Sędzia

Sędziował będzie pan Fernando Teixeira Vitienes, urodzony 28 lipca 1971 w doskonale znanym kibicom mieście Santander. W Primera División sędziuje od 2003 roku, w tym sezonie sędziował trzynaście meczów.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!