Advertisement
Menu
/ marca.com

Jaki jest los Galacticos?

Figo, Zidane, Ronaldo, Beckham, Owen…

Życie po Realu Madryt istnieje. Lepsze lub gorsze, zależy od punktu widzenia zapewne. Epoka galaktycznego Realu, tak wyśmiewana przez jednych, tak chwalona przez innych, skończyła się definitywnie w czerwcu 2007 roku. Wtedy dwóch ostatnich członków klanu galaktycznych, Roberto Carlos i David Beckham, opuściło Estadio Santiago Bernabéu z tytułem mistrza Hiszpanii pod pachą. Niedawno Roberto Carlos odwiedził swych kolegów w miasteczku treningowym Realu Madryt w Valdebebas. To dobry moment, by przyjrzeć się losom Galacticos.

Ronaldo Luís Nazário de Lima
Tylko Zinédine Zidane zdecydował się zakończyć karierę sportową po odejściu z Realu Madryt. Pozostali grają, z większym lub mniejszym, szczęściem. W przypadku Ronaldo kompletnie bez szczęścia. Po kilku miesiącach ciężkiego życia z Capello, Brazylijczyk zdecydował się odejść (lub klub to na nim wymusił) do AC Milan. Nie do Interu, z którego przybył do Realu w 2002 roku, po tym jak rządził i dzielił podczas MŚ w Korei i Japonii. W styczniu 2007 roku Ronnie wrócił do Mediolanu. Zagrał w 14 spotkaniach, zdobył 7 bramek. Nie mógł wystąpić w Lidze Mistrzów, a Rossoneri zwyciężyli w tych rozgrywkach. To zresztą wielka ironia losu; Ronaldo nigdy nie wygrał Champions League, nawet wtedy, gdy jego zespół triumfował …

Wszystko wyglądało dość dobrze do czasu, gdy na drodze Ronaldo po raz kolejny stanęła poważna kontuzja. W meczu z Livorno 13 lutego tego roku zerwał wiązadła w kolanie. Podobne kontuzje już przerywały jego karierę łącznie na ponad dwa lata. Przepowiada się od 9 do 12 miesięcy rehabilitacji. Możliwe, że Brazylijczyk już nigdy nie zagra w piłkę.

Michael James Owen
Był ostatnim galaktycznym, a w Madrycie rozegrał tylko jeden sezon. Był także dość niezrozumiałym zakupem Péreza. W Liverpoolu miał status absolutnego cracka. Zdobył Złotą Piłkę France Football w 2001 roku. Trzy lata później przybył do Realu, w którym napastników było aż nadto. Dlatego Owen nie zawsze miał miejsce w wyjściowej jedenastce (20 spotkań od pierwszego gwizdka sędziego). Mimo tego zdobył 13 bramek i szacunek kibiców na Bernabéu. Po sezonie wrócił do Newcastle, do Premier League. 31 grudnia 2005 roku doznał poważnej kontuzji Wrócił jednak do kadry na niemiecki mundial i tam doznał kolejnego poważnego urazu. Miał prawie rok przerwy od piłki. W sumie przez trzy lata w barwach Srok wystąpił w 33 meczach, zdobył 14 bramek. Michael Owen walczy obecnie o to by nie zostać zapomnianym. A przecież pierwsze lata jego kariery były zgoła fenomenalne. Ma obecnie jeden cel – zostać najskuteczniejszym piłkarzem w historii reprezentacji Anglii. Niewiele nu brakuje.

David Robert Joseph Beckham
Udał się z Madrytu do Hollywood, by zostać, jak to ktoś powiedział, aktorzyną. Lecz zanim opuścił Chamartin, pokazał wielki charakter. Najpierw przyjął decyzję trenera Capello o odsunięciu od zespołu w związku z brakiem zgody na przedłużenia kontraktu, a następnie wrócił do gry i wydatnie wspomógł zespół w walce o pierwsze mistrzostwo Hiszpanii od kilku lat. Tak bardzo się poświęcał, że z powodu przeciążenia kontuzjowanego kolana nie mógł dokończyć ostatniego meczu.

Jednak decyzja o przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych daje krytykom Beckhama argumenty do ręki. Anglik zagrał tylko w pięciu meczach LA Galaxy (kontuzje, problemy zdrowotne), oficjalnie zanotował dwie asysty. Jego zespół zajął ostatnie miejsce w konferencji zachodniej. Obecnie jedynym poważnym celem Beckhama jest występ numer 100 w reprezentacji Anglii. Trener Capello (tak, znów Capello) powołał go do szerokiego składu na dzisiejszy mecz Anglii z Francją.

Roberto Carlos da Silva
W dniu pożegnania Beckhama, żegnaliśmy także Roberto Carlosa. To jedyny z galaktycznych, którego nie kupił Florentino Pérez . Roberto, dzięki umiejętnościom i charyzmie sam dołączył do tego grona, występując w Madrycie od 1996 roku. Według wielu madridistas to najlepszy obcokrajowiec w Realu Madryt od czasu Alfredo di Stéfano. Jego odejście z klubu, gdzie spędził najlepsze lata kariery, pozostaje sytuacją dość niezrozumiałą. Lecz może było po prostu tak, że prezes Fenerbahçe Aziz Yildirim chciał sprowadzić wielka gwiazdę na dziesiątą rocznicę objęcia rządów nad tureckim klubem. A Roberto Carlos nadawał się do tego idealnie. Ponadto Fenerbahçe pod okiem trenera Zico, innego legendarnego Brazylijczyka, to naprawdę mocny zespół. Jest już w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, wyeliminowało Sevillę, a w lidze tureckiej zajmuje pierwsze miejsce, mając tyle samo punktów co Galatasaray i o dwa więcej od Besiktasu.

Luís Filipe Madeira Caeiro Figo
Źle nie idzie także Luisowi Figo w Interze Mediolan. Był pierwszym z Galacticos, wyrwanym z Barcelony w lecie 2000 roku, co zresztą do tej pory wzbudza ogromne emocje. Po czterech latach pełnej sukcesów gry w Madrycie, eksperymenty taktyczne trenera Luxemburgo spowodowały, że opuścił Hiszpanię na rzecz Włoch. Sezony 2005/06 i 2006/07 były dla niego naprawdę udane. Zdobył mistrzostwo kraju, wystąpił łącznie w 47 meczach. Lecz ten sezon jest zdecydowanie gorszy. Portugalczyk ma niewielki udział w grze drużyny, jego relacje z trenerem Roberto Mancinim są rzadkie i chłodne. Ostatnio piłkarz odmówił wejścia na boisko podczas meczu 1/8 LM z Liverpoolem na San Siro. Wiele wskazuje na to, że tego lata Figo opuści Inter. Gdzie zagra? Może LA Galaxy, może liga katarska, może angielska.

Zinédine Zidane
Galaktyczni – termin ukuty przez media, który, jak zapewniali sami piłkarze Realu Madryt, wyrządził więcej krzywdy niż pożytku. Drugim nabytkiem Péreza, po Luisie Figo, zarazem najdroższym wtedy i obecnie piłkarzem świata był Zinédine Zidane. Wygrał nam Ligę Mistrzów w 2002 roku, a weekendową wyprawę na Estadio Santiago Bernabéu przez kilka lat zamieniał w magiczny seans; nikt nie wiedział, co tym razem wyczaruje Francuz. Po rezygnacji Florentino Péreza także postanowił zakończyć pracę w Madrycie. Z pewnością niepowodzenia Realu Madryt również skłoniły Zizou do podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Ponadto postawił przed sobą prawdziwe wyzwanie: zebrać grupę francuskich weteranów, za których nikt nie dawał złamanego grosza i znów poprowadzić ich na szczyt, tak jak podczas Mundialu w 1998 roku. I osiem lat później, w Niemczech, geniusz marsylczyka ponownie dał o sobie znać, a wicemistrzostwo świata wspaniale ukoronowało wielką karierę Zinédine’a Zidane’a. Teraz nasza legendarna już piątka wiedzie spokojne życie w Madrycie, bierze udział w różnych szlachetnych przedsięwzięciach międzynarodowych, a w wolnych chwilach ogląda treningi synów w Valdebebas. Być może już czas całkowitego powrotu do domu?


Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!