I to Capello był zły...

Rok 2008 zmienia się w koszmar Realu Madryt. W przeciągu zaledwie trzech miesięcy Królewscy przegrali osiem z szesnastu oficjalnych spotkań, o dwa więcej niż w całym 2007 roku. Blancos doznali czterech porażek w lidze, dwóch w Pucharze Króla i dwóch w Lidze Mistrzów. Przegrane obdarły klub z marzeń o trzech tytułach, sprawiając, że w zasięgu klubu ze stolicy Hiszpanii jest już jedynie zwycięstwo w lidze i to nie dzięki dobrej ich postawie, a kiepskiej formie Barçy.

Kiedy Schuster zostawał sternikiem "białej galery", wielu kibiców cieszyło się z odejścia Capello, jednak prawda jest taka, że powinno być im teraz przykro. Wystarczy spojrzeć na ostatnie wydarzenia, by uświadomić sobie, że pomiędzy zespołami obu trenerów nie ma zbyt wielu różnic. Pierwszy przykład: w pierwszej połowie 2007 roku Capello przegrał sześć meczów; Schuster podobnie, bo cztery. Co więcej, Włoch również dał się wyeliminować z Pucharu Króla, jednak o przegranej w rywalizacji z Betisem zadecydowały bramki stracone na wyjeździe. Natomiast zespół niemieckiego szkoleniowca przegrał dwukrotnie w dwumeczu z Majorką. Podobnie było w Lidze Mistrzów; Capello wygrał jeden z meczów, przegrywając ostatecznie dwumecz z Bayernem, a Schuster dwukrotnie uległ Romie.

Liczby mówią same za siebie: Madryt pod wodzą Capella radził sobie lepiej. Może nie grał rewelacyjnie, jednak prawie nigdy nie przegrywał. Obecnie można mieć wiele do zarzucenia Królewskim, prezentują się kiepsko, ich mecze nie są spektaklami, a co najgorsze, zawodnicy zaczynają przyzwyczajać się do przegrywania. Dlatego wśród Madridismo coraz częściej pojawiają się głosy mówiące o tym, że ktoś powinien zastąpić Schustera w przyszłym sezonie. Dotkliwy knockout, jaki doznał w europejskich rozgrywkach, już postawił go pod pręgierzem, jednak jeśli przegra ligę, całkowicie straci poparcie. Calderón i Mijatović co rusz zapewniają wszystkich o zaufaniu, jakim darzą Niemca, tymczasem w środowisku coraz częściej zaczynają pojawiać się pogłoski mówiące o zatrudnieniu nowego szkoleniowca już w lipcu. Mimo tajemniczości klubu Madrytu, oczywiste jest, że jeżeli Schuster w dalszym ciągu będzie przegrywał, to podzieli los swojego poprzednika. Coraz słabsza gra Realu Madryt jest dobrą wiadomością dla rywali, gdyż dzięki temu niemożliwe może stać się możliwym - Królewscy mogą zakończyć sezon nie wznosząc w górę żadnego trofeum.