Miguel Torres: Zmiany nie są konieczne

Jaki nastrój panuje w szatni?
Całkiem normalny, jak to dzień po meczu, ludzie są zmęczeni i smutni po wczorajszym wydarzeniu. Myślimy już o następnym spotkaniu, co jest najważniejszą rzeczą, jaką musimy teraz robić.

Czym spowodowane jest zablokowanie się drużyny, jakie obserwujemy w ostatnich spotkaniach?
Nie ma żadnego zablokowania, powinniśmy po prostu stworzyć sobie więcej okazji. W pewnych chwilach dominowaliśmy na boisku, ale zabrakło wykończenia. Deportivo zagrało pięcioma obrońcami i bardzo trudno było się przebić. Najważniejszą rzeczą jest zbieranie punktów na własnym boisku i ciężka praca, by uzyskiwać jak najwięcej oczek.

Jaką wiadomość przekazał wam Schuster?
Spokój. Liga to rozgrywki, w których triumfuje drużyna najbardziej regularna w całym sezonie i jeśli jesteśmy na czele, oznacza to, że jesteśmy najbardziej regularni. Oczywistym jest, że jedno spotkanie możemy przegrać, by w innym zagrać ładnie. Najważniejszą obecnie rzeczą jest myślenie o następnym meczu, ciężka praca i wypracowywanie sobie większej ilości okazji do strzelania.

Po spotkaniu z Depor powiedział coś innego niż zazwyczaj?
Nie. Trener zawsze wypowiada się w tym samym tonie i nie musi zmieniać stylu przemów tylko dlatego, że wczoraj było takie spotkanie. Ma swoje idee, o których mówi nam przez cały sezon i staramy się spełniać założenia jego i całego sztabu trenerskiego.

Skoro trener przez cały sezon reprezentuje te same idee, to być może nadszedł czas na zmiany.
Jestem pracownikiem drużyny. My uważamy, że nie trzeba niczego zmieniać. Ludzie powracają do składu, van Nistelrooy prawdopodobnie dołączy do nas w tym tygodniu, to dla nas bardzo ważny zawodnik. Im więcej będziemy mieli możliwości, tym lepiej dla nas.

Biorąc pod uwagę Puchar Króla, Ligę Mistrzów i ligę, w tym roku ponieśliście już osiem porażek.
Balansując sytuację, odpadliśmy z Pucharu Króla i Ligi Mistrzów, ale w lidze, co nas najbardziej interesuje, jesteśmy pierwsi i możemy utrzymać przewagę ośmiu punktów, zależnie od tego, co dziś zrobi Barcelona. Teraz naszym celem jest liga i jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji.

Jakiś czas temu Casillas powiedział, że zamieniłby się pozycjami z Barceloną, która w lidze jest druga i gra w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów.
Nie słyszałem tego. Ja zawsze wolę być na samej górze. Liga bardzo mi się podoba, wymaga regularności w całym sezonie. Nie wszystkie drużyny stać na zwycięstwo i, szczerze mówiąc, nie interesują mnie zdania innych.

Odczuwasz presję?
Presję wytwarza większość ludzi, szczególnie chcących nam zaszkodzić. Mimo problemów, jesteśmy piłkarzami, którzy zdają sobie sprawę, na co ich stać. Mamy sporą przewagę punktową, która czasami się zmniejszała, ale zawsze byliśmy pierwsi. Nie odczuwam presji, ważną rzeczą jest dalsza praca, pełne skupienie i sięgnięcie po tytuł pod koniec sezonu.

Barcelona korzysta z waszych potknięć.
Ligę wygrywa drużyna najbardziej regularna, nie ta, która korzysta na porażkach innych. Wiemy, że mamy szeroką kadrę, z piłkarzami o dużych umiejętnościach i z pewnością na przestrzeni lat zdobędziemy z tym klubem wiele tytułów. Mimo presji, starsi piłkarze wiedzą, jak radzić sobie w takich chwilach i pomagają młodszym zawodnikom, którzy jeszcze nie wiedzą, co należy robić.

Co sądzisz o wczorajszym ataku na Armando na Ruiz de Lopera (bramkarz Athletiku trafiony został butelką w głowę, a spotkanie przerwano - dop. red.)?
Wiem tylko, co stało się podczas spotkania. Piłka nożna to sport, w którym rywalizacja opiera się na grze fair play. Mam nadzieję, że takie incydenty będą pojawiać się coraz rzadziej, ponieważ nikt na nich nie korzysta. Ludzie pragną zabawy i rozrywki.