Panie Calderón, uspokój się pan

Drużyna Realu Madryt poprosiła swojego prezydenta, Ramóna Calderóna, by zaprzestał wygłaszania daleko idących deklaracji, które jedynie zwiększają presję na ekipie po wielkich wygranych lub porażkach.

Zawodnikom Merengues wyraźnie nie podobała się postawa sternika klubu, który, podsycany przez dziennikarzy, rzucał obietnicami na prawo i lewo. Stwierdzenia takie jak "Madryt wygra ligę. Nie chcę niczego obiecywać, ale tak uważam" nie spodobały się bardziej doświadczonym piłkarzom w zespole. Po przebrnięciu przez fazę grupową Ligi Mistrzów, Calderón oświadczył dziennikarzom, że "Madryt dotrze do finału. Być może nie wygramy, ale dotrzemy do finału".

W przeciwieństwie do byłego prezydenta Blancos, obecny jest stałym gościem w szatni drużyny i znajduje się blisko piłkarzy tuż po meczach. Z wielu informacji zbliżonych do klubu wynika, że Ramón Calderón, miast zachowywać się jak na prezydenta klubu przystało, zachowuje się jak uciążliwy kibic, który chodzi wokół zawodników i wznosi okrzyki "vamos, chicos" (dalej, chłopcy - dop. red.).

Piłkarze Królewskich wystosowali oficjalną prośbę do prezydenta i zarządu, by uspokoić atmosferę. Interpelacja ta została zaakceptowana podczas niedawnego zebrania. Calderón co prawda cieszy się przyjacielskimi relacjami ze starszymi członkami składu, jednak to oni wyszli z prośbą, ponieważ ciągłe wtrącanie się sternika Królewskich nie było pomocne.

Komentarz RealMadrid.pl: Pan Ramón Calderón wygląda na bardzo przejętego rolą prezydenta Realu Madryt. Pragnie zadbać o swoich zawodników i być blisko nich, jednak powinien także wiedzieć, że uciążliwość i nadmierna opiekuńczość nie jest mile widziana.