Kiedy kibice zwolnią Schustera

Po tym, jak Real Madryt powiększył przewagę nad FC Barcelona z dwóch do ośmiu punktów w ciągu ostatnich dwóch kolejek, nie trzeba było długo czekać na próbę odreagowania sytuacji przez dziennikarzy przychylnych Dumie Katalonii.

Tym razem w centrum uwagi znalazł się trener Bernd Schuster. Jak pamiętamy, podczas meczu Realu Madryt z Espanyolem przy wyniku 1:1 słychać było gwizdy zniecierpliwionych socios, niezadowolonych tak z gry, jak i z wyniku spotkania. Po raz kolejny okazało się jednak, że gwizdy na Santiago Bernabéu są o wiele mocniej słyszane w Barcelonie niż w Madrycie. Idąc ich tropem, a raczej echem, życzliwi dziennikarze El Mundo Deportivo dotarli do wniosku, że publiczność na Santiago Bernabéu zaczyna mieć już dość i drużyny i trenera, a wyeliminowanie z Ligi Mistrzów to iskra, która wkrótce może spowodować wybuch prawdziwej bomby. Bomby, która zmiecie i Schustera i piłkarzy.

Została zauważona owacja dla piłkarzy Realu Madryt na początku spotkania, jednak podobno szybko przeszła w gwizdy i tylko zwycięstwu i bramkom możemy dziękować, że kibice na stadionie nie zaprezentowali tak zwanej pańolady, czyli symbolicznego pożegnania za pomocą białych chusteczek trenera i jego zawodników. Podobno jednak dzień w którym to się stanie jest coraz bliżej.

Według El Mundo Deportivo głównym winowajcą rosnącego niezadowolenia kibiców jest Bernd Schuster. Jego obecność na ławce trenerskiej Realu jest coraz mocniej kwestionowana. Kibice pamiętają, że przyczynił się do wyrzucenia z klubu Fabia Capello. Tymczasem drużyna Niemca pokazuje bardzo złą piłkę, tak samo jak za czasów Włocha. Ponadto gazeta wypomina Schusterowi budowanie nieodpowiedniego wizerunku podczas konferencji prasowych. To wszystko sprawia, że Schuster dotrwa na stanowisku co najwyżej do końca sezonu i wtedy je opuści. Tym samym Calderón będzie prezydentem, który zatrudni trzech różnych trenerów podczas trzech lat rządów. Cóż za rekord.

Tak, na kogo jak na kogo, ale na katalońskie gazety analizujące sytuację Realu Madryt liczyć można zawsze. Nie wiadomo, czy artykuł ten czytał sam główny zainteresowany. Jeżeli tak, zrobił pewnikiem taką samą minę, co na zamieszczonym powyżej zdjęciu.