Advertisement
Menu
/ marca.com / własne

25. kolejka Primera División - podsumowanie

Weekend na hiszpańskich boiskach w pigułce

Za nami emocje związane z ligą hiszpańską. 25. kolejka przekonała ostatecznie tych, którzy mieli wątpliwości, czy Primera División będzie na wiosnę ciekawa. Kilka czołowych ekip przechodzi mniejsze lub większe kryzysy, a inne odbudowały formę i regularnie punktują rywali. Nas martwi przede wszystkim fakt, że wśród ekip borykających się z problemami jest Real Madryt. Wicelider z Barcelony jest już tuż tuż. Może oddech rywali na plecach wpłynie mobilizująco na Królewskich. Przejdźmy jednak do najważniejszego punktu programu. Zestawienie spotkań minionej rundy wraz z krótkim opisem. Zapraszam!


Sobota

Valencia 1–1 Recreativo (Mata - Martins)
Godzina: 20:00
Miejsce: Mestalla
Arbiter: González Vázquez
Ocena pracy arbitra: 8/10

Podopieczni Koemana w dalszym ciągu nie potrafią ustabilizować formy i zacząć regularny marsz w górę tabeli. Remis na własnym stadionie z zajmującym 17. miejsce Recre nie jest szczytem marzeń Valencii. Gola dla gospodarzy zdobył wychowanek Realu, Juan Mata i do przerwy gospodarze prowadzili. Stan ten nie trwał jednak długo, gdyż już w 52. minucie wyrównał Martins i wynik nie zmienił się już do końca. Dobry mecz zagrał Banega, który w styczniu wzmocnił drużynę z Mestalla. Młody Argentyńczyk wraz z Matą stanowili o sile swojej drużyny. Niestety pozostali koledzy nie dorównali poziomem i mecz zakończył się remisem. Dzięki takiemu wynikowi Recreativo utrzymuje pozycję nad strefą spadkową.

Pan González Vázquez, który zapisał się w pamięci kibiców dzięki popisom w meczu Saragossa – Barcelona, tym razem wypadł bardzo dobrze. Oceniony został na 8, a do jego pracy redaktorzy Marki nie mieli istotnych zastrzeżeń.

Sevilla 5–0 Real Saragossa (Luis Fabiano x2, Ayala – sam., Diogo – sam., Keita)
Godzina: 22:00
Miejsce: Ramón Sánchez-Pizjuan
Arbiter: Rubinos Pérez
Ocena arbitra: 9/10

Nie tak miało być! Saragossa miała stawić dzielnie czoła faworyzowanej Sevilli, a skończyło się wielkim lańskiem. Do siatki zupełnie nieporadnych gości dwukrotnie trafił lider klasyfikacji strzelców, Luis Fabiano. Dwukrotnie trafiali również gracze Saragossy... tylko pomylili bramki. Ayala i Diogo wpisali się do sędziowskiego protokołu bramkami samobójczymi, a Urugwajczyk dając upust frustracji zaliczył również czerwony kartonik. Przyjezdnych pogrążył Keita, a bezradność Césara ujęta na zdjęciu jest aż nadto wymowna. Jednostronne widowisko na Sánchez-Pizjuan, kolejne 3 punkty gospodarzy i realne szanse na awans do czołowej czwórki, a co za tym idzie możliwość gry w Lidze Mistrzów.

Pan Rubinos Pérez, sędzia główny spotkania oceniony został na 9. Bardzo wysoka ocena pracy daje przekonanie o słuszności podejmowanych przez arbitra środków. Decyzje podejmował suwerennie, a co najważniejsze nie ma podstaw, aby je kwestionować. Świetny występ!

Niedziela

Osasuna 3–1 Atlético (Kike Sola, Vela, Héctor Font - Forlán)
Godzina: 17:00
Miejsce: Reino de Navarra
Arbiter: Alvarez Izquierdo
Ocena pracy arbitra: 7/10

To było pięć minut, które wstrząsnęło Atlético. Nieobliczalni gracze z Pampeluny zaczęli mecz z wysokiego c. Już w 1. minucie bramkę zdobył Kike Sola, a w 5. minucie na 2-0 podwyższył Vela. Goście pozbierali się po początkowym nokdaunie i odpowiedzieli trafieniem Forlána w 26. minucie. Kiedy już wydawało się, że piłkarze z Madrytu podnieśli głowy i powalczą o punkty padł kolejny gol. W 75. minucie piłkę do bramki Abbiatiego skierował Héctor Font. Podopieczni Javiera Aguirre spisują się poniżej oczekiwań w drugiej części sezonu i ich pozycja dająca grę w eliminacjach Ligi Mistrzów zaczyna być wątpliwa. Osasuna natomiast odskoczyła od strefy spadkowej, ale nieprzewidywalni gracze z Reino de Navarra ciągle nie mogą spać spokojnie. Mecz był okazją do spotkania byłych madridistas Jurado z Atlético oraz Javiego Garcíi z Osasuny (oboje na zdjęciu).

Sędzia spotkania, Alvarez Izquierdo został oceniony na 7. Ocena mogła być jeszcze wyższa, gdyby arbiter zdecydował się pokazać Ellerowi czerwoną kartkę za brutalny faul na Veli.

Athletic 1–2 Villarreal (Llorente – Guille Franco, Capdevila)
Godzina: 17:00
Miejsce: San Mamés
Arbiter: Estrada Fernández
Ocena pracy arbitra: 5/10

Ciekawy mecz obejrzeli kibice na San Mamés. Miejscowe Athletic nie sprostało tym razem rywalowi. Piłkarze Villarrealu wracają z tarczą do domu i mogą być zadowoleni ze swojej gry. Wynik spotkania otworzył Llorente i od 4. minuty Baskowie prowadzili. Goście długo pracowali, aby doprowadzić do remisu. Dopiero w 65. minucie piłkę do siatki wepchnął Guille Franco. Wynik remisowy nie satysfakcjonował żadnej z drużyn. To goście byli na fali i dzięki determinacji dobili rywala w 82. minucie, a katem był Capdevilla. Villarreal umacnia pozycję w czołówce i ma już 5 punktów przewagi nad Atlético. Piłkarze z Bilbao są tylko 2 pkt od strefy spadkowej, chociaż zajmują 14. pozycję w lidze.

Pan Estrada Fernández został oceniony na 5. Redaktorzy Marki w uwagach dotyczących pracy arbitra podkreślają, że pokazał aż 7 żółtych kartek.

Racing 1-0 Almería
Godzina: 17:00
Miejsce: Sardinero
Arbiter: Ontanaya López
Ocena pracy arbitra: 1/10

Równie ciekawie było na El Sardinero. Miejscowy Racing spotkał się z beniaminkiem, Almeríą. Obie drużyny aspirują do miana rewelacji rozgrywek. Rozpędzona Almería tym razem została skutecznie powstrzymana. Dzięki bramce Tchité w 61. minucie gospodarze odnieśli niezwykle cenne zwycięstwo i zbliżyli się do wymarzonej strefy pucharowej. Marzenia o pucharach chwilowo oddaliły się od gości, ale za pewnik można przyjąć, że nie zostały one porzucone, a jedynie odłożone w czasie. W chwili, gdy pisałem zapowiedź kolejki hiszpańskie media nie awizowały Ebiego Smolarka do gry. Polak znalazł się jednak w wyjściowym składzie Racingu i spędził na boisku prawie całe spotkanie. Został zmieniony w 84. minucie.

Dramatycznie niską ocenę otrzymał sędzia niedzielnego spotkania, pan Ontanaya López. Za jego sprawą czerwone kartki obejrzeli Cisma i Paunovic z Almería. Cisma wyleciał już w 31. minucie spotkania, a Paunovic w 46. minucie. Na podkreślenie zasługuje fakt, że Paunovic zarobił dwie żółte kartkie w jednej akcji. Pierwszą za niesportowe zachowanie, drugą za dyskutowanie z arbitrem.

Murcia 0–1 Valladolid (Llorente)
Godzina: 17:00
Miejsce: Nueva Condomina
Arbiter: Teixeira Vitienes
Ocena pracy arbitra: 6/10

Pierwsze zwycięstwo Valladolidu od dłuższego czasu, a dokładniej od 20.01 kiedy to pokonali Espanyol. Jedynego gola zdobył Llorente w 41. minucie. Valladolid dopisuje 3 punkty i oddala się od strefy spadkowej. Natomiast Murcia wydaje się być pogodzona z losem spadkowicza. Ostatnie zwycięstwo piłkarze Lucasa Alcaraza odnieśli na początku stycznie w meczu z Osasuną. Rywale odjeżdżają, a z obozu gospodarzy nie docierają informacje o wielkiej mobilizacji. Beniamiek raczej nie zagrzeje miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Teixeira Vitienes, arbiter spotkania został oceniony na 6. Dobra ocena Kantabryjczyka, który nie miał bardzo trudnego zadania. Pokazał dwie żółte kartki gospodarzom oraz jedną piłkarzowi gości.

Mallorca 1–1 Betis (Varela - Edu)
Godzina: 17:00
Miejsce: Ono Estadi
Arbiter: Lizondo Cortés
Ocena pracy arbitra: 6/10

Remisem zakończyło się spotkanie ligowych średniaków. Pierwsi bramkę strzelili gospodarze. W 55. minucie do siatki rywali trafił Valera. Gola dla Betisu zdobył precyzyjnym uderzeniem Edu w 69. minucie. Gospodarze są szczególnie zawiedzeni postawą najlepszego napastnika drużyny, Daniego Güizy. Hiszpan, który ocierał się nawet o drużynę narodową, nie miał najlepszego dnia. Był bardzo aktywny, ale nie potrafił zamienić dobrych okazji na bramki.

Pan Lizondo Cortés zapracował, wg dziennikarzy Marki, na 6. W uwagach do pracy sędziego próżno doszukiwać się wielkich błędów, co najlepiej oddaje krótki i dosadny komentarz: dobrze!

Deportivo 2–0 Espanyol (Coloccini, Lafita)
Godzina: 17:00
Miejsce: Riazor
Arbiter: Clos Gómez
Ocena pracy arbitra: 8/10

Nadspodziewanie łatwo poradzili sobie piłkarze Depor. Kryzys Espanyolu trwa nadal, a najlepiej obrazuje go pozycja w tabeli. Nie tak dawno piłkarze z Barcelony zajmowali 4. miejsce, a teraz już tylko 6. miejsce z zaledwie jednym punktem przewagi nad kolejnym zespołem. Bramki w niedzielne popołudnie strzelali Coloccini w 17. minucie oraz Lafita w 26. minucie. Zwłaszcza młody Hiszpan, Lafita powinien zostać zapamiętany przez szerszą publiczność. Zagrał świetne spotkanie, a trener Miguel ł?ngel Lotina nie zawahał się nazwać występu podopiecznego fenomenalnym. Depor nie składa broni i walczy o utrzymanie. Strata jest niewielka i wszystko w nogach piłkarzy z La Coruńi.

Clos Gómez, sędzia główny spotkania zasłużył w oczach redaktorów Marki na wysoką ocenę 8. Podkreślana jest obiektywność arbitra i konsekwencja w działaniu. Żadna z drużyn nie ma powinna mieć do niego pretensji.

FC Barcelona 5–1 Levante (Xavi, Messi, Eto'o x3 – Riga-karny)
Godzina: 19:00
Miejsce: Camp Nou
Arbiter: Velasco Carballo
Ocena pracy arbitra: 10/10

Miało być jednostronnie i było, zwłaszcza po przerwie. Levante nie przyjechało się bronić i poniosło zasłużoną karę. Nie mający nic do stracenia goście napędzili na początku trochę strachu faworyzowanej Barcelonie. Nawet bramka Xaviego w 14. minucie nie wpłynęła na ich postawę. Dzięki ambitnej postawie wywalczyli rzut karny. Zagranie ręką Zambrotty było ewidentne i nie podlega dyskusji. Stały fragment gry w 41. minucie na gola zamienił Riga. Radość przyjezdnych nie trwała długo. W 44. minucie gola do szatni strzelił Messi. Druga połowa to już popis FC Barcelona. Trzy gole Samuela Eto'o to wyraźny znak dla reszty ligi, że Kameruńczyk wrócił do formy i pojęcie litości dla rywala jest mu obce (na zdjęciu „cieszynkał? Eto'o, który w ten sposób dziękuje za podanie Bojanowi) Dobrze zagrał również Ronaldinho i Messi, a jednym z najlepszych na boisku był Xavi. Barcelona złapała drugi oddech, który piłkarze Realu Madryt powinni czuć na swoich plecach.

Pan Velasco Carballo, arbiter spotkania Barcelona – Levante zasłużył na najwyższą możliwą ocenę! 10/10 od redaktorów Marki nie zdarza się często. Sędzia z Kolegium Madryckiego znakomicie prowadził zawody, nie popełniał błędów, a słuszność jego decyzji nie ulega wątpliwości.

Real Madryt 0–1 Getafe (Uche)
Godzina: 21:00
Miejsce: Santiago Bernabéu
Arbiter: Daudén Ibáńez
Ocena pracy arbitra: 9/10

Mógłbym po raz kolejny powtórzyć opinie zawarte w pomeczowym podsumowaniu. Real przechodzi przez ciężkie chwile i na aktualnie najważniejsze jest zwycięstwa w kolejnym meczu, przełamanie złej passy i powrócenie na właściwe tory. Przed nami jeszcze sporo spotkań ligowych, a także mecze Ligi Mistrzów. Bądźmy optymistami, bo lider ciągle jest w Madrycie! Getafe zdobyło cwaniacką bramkę. Można ich za to chwalić, albo ganić za brak postawy fair play. Proponuję jednak skupić się na Realu i wymagać koncentracji od naszych piłkarzy.

Ocena pracy pana Daudéna Ibáńeza jest bardzo wysoka. 9 na 10 możliwych punktów powinny utwierdzić nieprzekonanych, że w sytuacji bramkowej zachował się wręcz wzorowo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!