Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl / realmadrid.com

Liga ACB: Real wygrywa, elita przegrywa

C.B Granada 84:93 Real Madryt

Za nami Olympiacos, przed nami C.B. Granada. Oba mecze nie mają ze sobą nic wspólnego, ale przywołane zostały nie bez przypadku. Po czwartkowym starciu z Grekami, Real Madryt stracił najpewniej ostatnimi czasy prezentującego się rozgrywającego, Kerema Tunçeriego. Turek doznał kontuzji prawego kolana i mimo iż sztab medyczny nie orzekł, jak długa absencja go czeka, na jednym meczu z pewnością się nie skończy. Granada miała teoretycznie większe szanse na sprawienie niespodzianki, bowiem zespół mistrza Hiszpanii zaczyna się kruszyć. Problemy kadrowe nie ominęły jednak i Andaluzyjczyków - w tym sezonie nie zobaczymy już na parkiecie Curtisa Borchardta, amerykańskiego centra.

Joan Plaza podjął dość ryzykowną decyzją, delegując do pierwszej piątki Sergio Llulla i Ikera Iturbe. Ryzyko się opłaciło, ponieważ rozgrywający z Minorki pokazał się z bardzo dobrej strony, nadając drużynie odpowiedni rytm i styl gry, co miało swoje odzwierciedlenie na tablicy wyników (6-13). Młody Hiszpan miał też szczęście, bowiem nie było problemu z wykańczaniem akcji - ochoczo rwał się do tego Charles Smith (i słusznie). Kibiciom z Palacio Municipal de Deportes sytuacja na boisku coraz mniej się podobała, lecz niezadowolenie szybko zniknęło z ich twarzy. Granada zaczęła odrabiać straty, pod koniec kwarty tracąc zaledwie jeden punkt (23:24).

Gdy małą dominację rozpoczynał klub z Madrytu, gospodarze zmobilizowali się po raz kolejny i dzięki serii 8:0 objęli prowadzenie (31:30). Wraz z opuszczeniem parkietu przez Llulla, Królewskich opuścił jego styl gry - momentalne rozegranie, szybkie oddawanie piłki kolegom, brak ociągania. Raúl López, nasz podstawowy rozgrywający, preferował powolne akcje. Nie mnie oceniać, który styl bardziej odpowiadał drużynie, lecz obecność drugiego z Hiszpanów dwukrotnie doprowadziła do straty z powodu wykorzystania 24 sekund, przeznaczonych na rozegranie akcji.

Prowadzenie cały czas zmieniało właściciela, a bardziej podobało się mu po stronie Granady. Tam zadomowiło się na całą przerwę (46:41).

Kilkanaście minut odpoczynku i czasu na przemyślenia niewiele zmieniły - koszykarze Realu Madryt nadal sprawiali wrażenie zagubionych, niezdecydowanych; nic nie układało się po ich myśli. Felipe Reyes, po wykorzystaniu dwóch rzutów osobistych, w kolejnej akcji także domagał się od arbitrów bonusu, pokrzykując i sugerując gestami, iż był popychany. Sędziowie wyciągnęli wnioski i... gwizdek, karząc kapitana Los Blancos przewinieniem technicznym, co w konsekwencji okazało się stratą kolejnych dwóch punktów (50:43). Niedługo potem Raúl sprytnie wymusił faul w ataku gości, na co bardzo energetycznie zareagował trener Valdeolmillos, artystycznie podskakując przy linii bocznej, pokazując rzekomą ruchomą zasłonę Lópeza. W tej sytuacji arbitrzy nie sięgnęli po gwizdek.

Zawodnicy Realu Madryt zaczęli grać na Smitha, stawiali mu zasłony na obwodzie, licząc na jego skuteczność za trzy. Niestety, Amerykanin zawodził. Przeciwnicy z kolei z powodzeniem wchodzili pod kosz - rzucali, zbierali, dobijali, tak jakby naszych środkowych w ogóle nie było. Dużą aktywnością wykazywał się Andrea Pecile, będący wszędzie i rzucający skąd się tylko da. Szalenie trudny do upilnowania zawodnik. Niełatwo mieli także koszykarze Granady z Axelem Hervellem - Belg miał 100% skuteczność we wszystkich rzutach, a do tego, obok Dylana Page'a, najczęściej zbierał piłkę z tablic. Po trójce Hervelle'a właśnie, Real Madryt tracił do przeciwnika tylko jeden punkt (59:60).

Tradycją staje się już fakt, iż czwarta kwarta należy do Louisa Bullocka. W dość lekceważący sposób potraktowali go rywale - nikt nie pokrył go na obwodzie, z czego Amerykanin z przyjemnością skorzystał, trafiając do kosza z około 7 metrów (64:70). Dopiero po tym wydarzeniu trener gospodarzy poukładał obronę zespołu - Granada kryła bardzo blisko, skracając zawodnikom z Madrytu miejsce do gry. Dobre słowo o defensywie tych drugich z trudem przechodzi przez klawiaturę, głównie z powodu gry podkoszowej, gdzie wyraźnie brakuje zdecydowania, pewności siebie.

Problem z obroną Granady nie trwał zbyt długo, gdyż podopieczni Plazy w kapitalny sposób zgubili przeciwników szybkimi podaniami, stwarzając czystą pozycję Alexowi Mumbrú. Ten skorzystał z okazji i trafił zza obwodu. Real Madryt przejął prowadzenie (78:85), a wtedy przydała się obecność Raúla, nie spieszącego się z rozgrywaniem, zwlekającego do ostatnich sekund. Gospodarzom zależało na czasie, jednak po kilku nieudanych akcjach zupełnie sobie odpuścili, godząc się z wynikiem i nie podejmując już walki.

Real Madryt mknie jak burza - zarówno przez rozgrywki krajowe, jak i europejskie. I to pomimo kontuzji bardzo ważnych graczy, niestabilnej, nieuporządkowanej chwilami gry oraz coraz cięższych spotkań. Drużyna Joana Plazy cały czas podąża właściwą ścieżką, na której końcu czeka wyjątkowo okazała nagroda. Ale czy uda się wytrwać do końca?

Miniona kolejka obfitowała w sporo niespodzianek. Z czołówki tabeli Ligi ACB zwycięstwa zaliczyli tylko Królewscy i DKV Joventut. Barcelona uległa w Fuenlabradzie (69:77), a świetny mecz w zespole gospodarzy rozegrał nasz Marko Tomas (19 punktów), walnie przyczyniając się do ich sukcesu. Porażki doznała także TAU Cerámica (89:93 z naszym rywalem zza miedzy, Estudiantes) oraz Iurbentia Bilbao (72:75 z Cajasol).


84 - C.B. Granada (23+23+15+23): Cherry (3), Gianella (8), Udrih (11), Page (16), Gutiérrez (2) - Pecile (19), Edwards (5), Scepanovic (12), Martín (7), Vidaurreta (-);
93 - Real Madryt (24+17+22+30): Llull (3), Smith (15), Mumbrú (14), Iturbe (3), Reyes (16) - López (5), Bullock (21), Hervelle (14), Pelekanos (-), Sekulić (2).


Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!