Advertisement
Menu
/ as.com

Ruud zatrzymał się na 49 bramkach

Holender ma na koncie cztery mecze bez gola

Ruud van Nistelrooy nie przechodzi przez swój najlepszy moment. Holenderski snajper ma na wyciągnięcie ręki swoją 50. bramkę w barwach Realu Madryt (37 goli w La Liga, dziesięć w Lidze Mistrzów i dwa w Copa del Rey), ale od jakiegoś czasu nie potrafi wbić piłki do siatki rywala. Można nawet powiedzieć, że Holender przeżywa obecnie najgorszą passę strzelecką, odkąd znajduje się w Madrycie - nie zdobył bramki w czterech ostatnich meczach (Villarreal, Almería, Betis i Roma), a swoje ostatnie trafienie zanotował 20 stycznia w pojedynku z Atlético.

To jasne, że jakikolwiek inny napastnik, który przechodziłby przez taką niemoc strzelecką, nawet by się nie załamywał. Ale przypadek van Nistelrooya jest inny, ponieważ zdążył już wszystkich przyzwyczaić, że jeśli nie tego dnia, to następnego już na pewno będzie musiał wyciągać piłkę z siatki rywala. Ponadto brak bramek Holendra źle wpływa na cały zespół. Spośród czterech ostatnich meczów, w których Ruud nie zdobył bramki, trzy z nich zakończyły się porażkami, a tylko jeden zwycięstwem Blancos (3:2 z Villarrealem).

Usprawiedliwienie
Jednak zniżka formy Holendra nie jest tak bardzo przejmująca, a to z powodu dwóch ważnych czynników. Po pierwsze, Ruud nie rozegrał pełnych meczów z Almeríą i z Betisem z powodu kontuzji kostki (w tych dwóch spotkaniach spędził na murawie jedynie 77 minut). I po drugie, mimo wszelkich przeciwności, van Nistelrooy ma obecnie taki sam dorobek strzelecki (16 bramek), jak w poprzednim sezonie, który zakończył się dla Holendra zdobyciem tytułu pichichi.

Van Gol przechodził już przez dwa podobne okresy w sezonie 2006/07, jednak wtedy rehabilitował się występami w Lidze Mistrzów. Rok temu Holender również zanotował cztery spotkania bez zdobycia bramki (Sociedad, Betis, Atlético i Getafe), ale w pojedynku z Dynamo w Champions League zdobył dwie bramki, co w pewien sposób przyćmiło słabą passę w La Liga.

Inne sytuacje
Identyczna sytuacja miała miejsce zaledwie półtora miesiąca później. Od 11. do 14. kolejki w meczach z Racingiem, Valencią, Athletikiem i Sevillą holenderski napastnik również nie potrafił znaleźć drogi do bramki. Jednak trzy dni po spotkaniu z Kantabryjczykami zanotował jedno trafienie w zremisowanym meczu z Lyonem. Nie odbiegając za daleko w przeszłość, w tym sezonie również zdarzały się podobne sytuacje. Od 3. do 6. kolejki Ruud znów nie zdobył bramki w czterech kolejnych meczach (Almería, Valladolid, Betis i Getafe). Jednak wtedy znów przyszła pora na Ligę Mistrzów, ponieważ kilka dni po pojedynku z Andaluzyjczykami holenderski snajper zanotował jedno trafienie w pojedynku z Werderem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!