Advertisement
Menu
/ marca.com / as.com / własne

24. kolejka Primera División - podsumowanie

Ligowa kolejka w pigułce

Za nami pełen emocji i wrażeń weekend z ligą hiszpańską. Sobotnie i niedzielne mecze powinny usatysfakcjonować koneserów futbolu. Zobaczyliśmy 26 bramek (12 w sobotę i 14 w niedzielę). Sędziowie pokazali 46 żółtych kartek i 4 czerwone. W ligowej tabeli najistotniejszą zmianą jest wypadnięcie ze strefy pucharowej Racingu, który został wyprzedzony przez Sevillę, jak i Almeríę. W czołówce bez zmian, choć FC Barcelona odrobiła część strat do prowadzącego Realu Madryt. Słabo zaprezentowały się drużyny grające w Pucharze UEFA, z których żadna nie odnotowała zwycięstwa.


Sobota

Betis 2 – 1 Real Madryt (Edu, Mark González - Drenthe)
Godzina: 20:00
Miejsce: Ruiz de Lopera
Arbiter: Undiano Mallenco
Ocena pracy arbitra: 7/10

Wyjazdowa wpadka Królewskich, która pozwala rywalom zbliżyć się do lidera. Bardzo dobre pierwsze 30 minut w wykonaniu Realu i w zasadzie to wszystko. Betis zagrał konsekwentnie w obronie i skutecznie w ataku. Kibicom Realu pozostaje mieć tylko nadzieję, że piłkarze poprawią nasze humory już we wtorek, kiedy to zmierzą się w Lidze Mistrzów z Romą. Więcej na temat spotkania dowiecie się z lektury pomeczowego podsumowania oraz oceny gry poszczególnych zawodników.

Dziennik Marca ocenił pracę pana Undiano Mallenco na 7, jako jedyny poważny błąd wskazuje nie ukaranie żółtą kartką Arjena Robbena za faul na bramkarzu gospodarzy, Ricardo. Dodajmy, że byłaby to druga żółta kartka Holendra w tym spotkaniu.

Espanyol 2 – 4 Sevilla (Luis García, Coro - Luis Fabiano, Kanouté, Poulsen, Capel)
Godzina: 20:00
Miejsce: Estadi Olímpico Lluis Companys
Arbiter: Delgado Ferreiro
Ocena pracy arbitra: 5/10

Grad bramek w Barcelonie i tylko wynik nie daje miejscowym kibicom powodów do szczęścia. Wielkie strzelanie rozpoczął lider klasyfikacji strzelców La Liga, Luis Fabiano. Chwilę później na 2-0 podwyższył Kanouté. Jeszcze przed przerwą nadzieję w serca kibiców Espanyolu wlał Luis García strzelając kontaktowego gola. Mecz rozstrzygnął się między 74., a 78. minutą. W ciągu czterech minut padły trzy bramki. Dwie strzelili gracze Sevilli – Poulsen i Capel, jedną bramką uraczyli fanów gracze Espanyolu, a jej autorem był Coro. Dla Espanyolu to już czwarta ligowa porażka w pięciu ostatnich meczach. Sevilla natomiast rozpędza się z meczu na mecz i pomału nieaktualna będzie zapowiedź prezesa Del Nido o wyprzedaży piłkarzy w przypadku braku awansu do strefy pucharowej.

Pan Delgado Ferreiro otrzymał od Marki 5 za prowadzenie sobotniego spotkania. Najpoważniejszymi błędami sędziego było anulowanie dwóch prawidłowo strzelonych bramek, po jednej dla każdej drużyny.



Real Saragossa 1 – 2 FC Barcelona (Oliviera – Henry, Ronaldinho)
Miejsce: La Romareda
Godzina: 22:00
Arbiter: González Vázquez
Ocena pracy arbitra: 0/10

Mecz, z którym wielkie nadzieje wiązano zwłaszcza w Madrycie. Real miał zwiększać przewagę, a jak wyszło wiemy. Saragossa przystąpiła do spotkania uzbrojona w największe działa – Ricardo Olivierę i Diego Milito. Obie drużyny postawiły na otwartą, widowiskową grę dzięki czemu kibice byli świadkami szybkiego i zaciętego meczu. Pierwszą dobrą okazję zmarnował Diego Milito, a w odpowiedzi popłoch w szeregach obronnych Saragossy zasiał Leo Messi. Pierwsza bramka padała w 34. minucie, a jej autorem był Thierry Henry. Francuz został obsłużony fantastycznym podaniem przez Portugalczyka Deco i z najbliższej odległości pokonał Césara. Ataki gospodarzy zaowocowały rzutem karnym. Aktywnego Olivierę faulował Marquez i sędzia bez wahania wskazał na wapno. Diego Milito uderzył w środek bramki, a na dodatek wysoko ponad poprzeczką bramki Valdésa. Lepiej dysponowany był tego dnia Brazylijczyk Oliviera, który w 52. minucie meczu nie pomylił się i umieścił piłkę w siatce. Wynik remisowy utrzymywał się niemal przez cała II połowę. Decydująca okazała się 83. minuta. Przejmujący długie podanie rywali Juanfran odbija piłkę barkiem, gra toczy się dalej i wtedy sędzia otrzymuję informację od bocznego i po raz drugi dyktuje rzut karny. Do piłki podszedł Ronaldinho i pewnym strzałem posłał futbolówkę w lewy róg bramki.

Dziennikarze Marki nie zostawili suchej nitki na Gonzálezie Vázquezie wystawiając mu 0 w 10-punktowej skali. Sędzia popełnił masę błędów, ale przede wszystkim wypaczył wynik sportowej rywalizacji. Uznał gola Henry'ego, który pomagał sobie ręką przyjmując podanie, a także podyktował kontrowersyjne rzuty karne.

Niedziela

Levante 2 – 1 Osasuna (Alvaro, Geijo - Monreal)
Miejsce:Ciutat de Valencia
Godzina: 17:00
Arbiter: Rodríguez Santiago
Ocena pracy arbitra: 5/10

Skazywani na pożarcie piłkarze Levante postanowili nie być tym razem dostarczycielem punktów. Choć od 20. minuty przegrywali po trafieniu Monreala dla Osasuny nie złożyli broni i na początku drugiej odsłony przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 55. i 58. minucie trafiali Alvaro oraz Geijo. Levante długimi okresami dominowało nad rywalem, a efektem tego była bramkowa sytuacja, którą miał Geijo. Rywale mimo prób skontrowania nie byli w stanie zagrozić bramce Kujovicia.

Pan Rodríguez Santiago został oceniony na 5. W argumentacji oceny możemy przeczytać, że sędzia lekką ręką rozdawał kartki, przez co kilku piłkarzy obejrzało je niesłusznie.

Almería 1 – 0 Murcia (Negredo)
Miejsce: Mediterráneo
Godzina: 17:00
Arbiter: Ayza Gámez
Ocena pracy arbitra: 6/10

Rewelacyjny beniaminek nie zwalnia tempa i bezlitośnie odbiera punkty kolejnym rywalom. Tym razem ofiarą stała się ekipa Murcii, a wyrok wykonał w 43. minucie Alvaro Negredo, dla którego to już 7. trafienie w obecnych rozgrywkach. Murcia miała sporo czasu na odrobienie strat, jednak piłkarze nie potrafili odpowiednio zareagować i podjąć walki. Gospodarze systematycznie zbliżają się do wymarzonej strefy pucharowej. Patrząc na kryzys Espanyolu Almería staje się poważnym kandydatem do reprezentowania Hiszpanii w Pucharze UEFA.

Ayza Gámez, sędzia główny spotkania otrzymał od dziennikarzy Marki ocenę 6. Arbiter skrzywdził Murcię nie odgwizdując przewinienia Diego Alvesa na Lucasie, za co bramkarz gospodarzy mógł zobaczyć czerwoną kartkę.


Valladolid 1 – 1 Mallorca (Llorente - Ibagaza)
Miejsce: Municipal José Zorrilla
Godzina: 17:00
Arbiter: Paradas Romero
Ocena pracy arbitra: 7/10

Mecz miał być dla piłkarzy Valladolidu testem charakteru okazuje się być trudny do jednoznacznego sklasyfikowania. Podział punktów, bramkowy remis, ale jednak czegoś brakuje. Tym bardziej, gdy się prowadzi od 38. minuty po bramce Llorente i wydawałoby się pewne 3 punkty uciekają w 80. minucie po golu Ibagazy. Na domiar złego kilka minut później z boiska za czerwoną kartkę wyleciał Nunes, środkowy obrońca gości, a gospodarze sumując niemoc wygrywania z minimalną ilością czasu gry w przewadze nie byli w stanie zareagować w żaden sposób. Podział punktów w Valladolid, który nie satysfakcjonuje nikogo.

Za pracę w niedzielnym spotkaniu pan Paradas Romero otrzymał ocenę 7. Marca nie przedstawia konkretnych zarzutów, a jedynie wspomina o pokazaniu 4 żółtych kartek, z których dwie skumulowały się w kartkę czerwoną, którą obejrzał Nunes.


Villarreal 0 – 0 Racing
Miejsce: El Madrigal
Godzina: 17:00
Arbiter: Iturralde González
Ocena pracy arbitra: 2/10

Bramek nie zobaczyli kibice zgromadzeni na El Madrigal. Ich pupile nie zdołali pokonać Racingu Santander, a najlepszą sytuację zmarnował Giuseppe Rossi, który przestrzelił rzut karny. Spotkanie szczególnie interesujące dla polskich kibiców, którzy śledzą losy naszego rodzynka w La Liga, Ebiego Smolarka. Polak nie znalazł się nawet w kadrze meczowej ze względu na dolegliwości zdrowotne.

Ocena pracy sędziego, pana Iturralde Gonzáleza jest bardzo niska. Dziennikarze Marki nie mieli litości i wystawili mu 2. Największą wpadką pana Gonzáleza było nie uznanie prawidłowej bramki strzelonej w 89. minucie przez Rossiego.

Recreativo 3 – 2 Deportivo (Beto, Sinama Pongolle, Martín Cáceres – Verdú, Riki)
Miejsce: Nuevo Colombino
Godzina: 17:00
Arbiter: Alvarez Izquierdo
Ocena pracy arbitra: 2/10

Pisząc zapowiedź kolejki pokusiłem się o stwierdzenie, że na Nuevo Colombino będziemy świadkami dobrego meczu. I rzeczywiście tak było. Pięć bramek i emocje do samego końca, a przecież grały drużyny z ligowego ogona! Cieniem na spotkaniu kładzie się praca sędziego, ale o tym za moment. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście, a bramkę z rzutu karnego zdobył Verdú. Do przerwy mimo licznych prób z obu stron wynik się nie zmienił. Piłkarze Recerativo po ostrej reprymendzie w szatni od trenera Zambrano wyszli na II połowę w bojowych nastrojach. Strzelanie w 52. minucie rozpoczął Beto, a rywali dobił w 56. minucie Pongolle. I gdy wszystkim wydawało się, że Deportivo dogorywa przypomniał o sobie Riki. Doprowadzając w 81. minucie do wyrównania. Rozwścieczeni gracze Recre postanowili pogrążyć rywali, a udało się to w 87. minucie dzięki trafieniu Martína Cáceresa. Gopodarze kończyli mecz w osłabieniu, gdyż czerwoną kartkę obejrzał Beto.

Teraz kilka słów o ciemnej postaci tego spotkania. Alvarez Izquierdo, sędzia główny z pewnością nie będzie miło wspomniał wycieczki do Huelvy. Praca pana z gwizdkiem została oceniona na 2. Nie potrafił on opanować sytuacji na boisku, a piłkarzy dyskutujących ukarał kartkami. Po jednej z takich dyskusji z boiska wyleciał Beto. Riki natomiast otrzymał kartkę, gdyż pokazał sędziemu, żeby się obudził. Ostatnia sytuacja najlepiej obrazuje postawę arbitra. Dodajmy jeszcze, że Depor nie odniosło zwycięstwa w żadnym ze spotkań sędziowanych przez pana Izquierdo.


Getafe 0 – 0 Valencia
Miejsce: Coliseum Alfonso Pérez
Godzina: 19:00
Arbiter: Muńíz Fernández
Ocena pracy arbitra: 7/10

Drugi bezbramkowy remis w niedzielnej serii spotkań. Odradzająca się po kryzysie Valencia przybyła do pod madryckiego Getafe z nadzieją na komplet punktów. Gospodarze, zaprawieni w bojach na europejskiej arenie, nie mieli zamiaru oddawać pola rywalowi. Mecz od początku toczony był w szybkim tempie, a Abondanzieri i Hildebrand mieli pełne ręce roboty. W 55. minucie z boiska usunięty został napastnik Valencii, David Villa. Reprezentant Hiszpanii nie wytrzymał napięcia i postanowił zrewanżować się rywalowi za wcześniejszy faul. Kopnięcie rywala zostało wychwycone przez bocznego arbitra i Villa mógł udać się pod prysznic. Getafe nie potrafiło wykorzystać gry w przewadze i bezbramkowy wynik utrzymał się do końca spotkania.

Dziennikarze Marki dobrze ocenili pracę pana Muńíza Fernándeza. Ocena 7 wraz z argumentacją, w której czytamy, że sędzia nie miał większych problemów z prowadzeniem spotkania, nie dał się nabrać na symulowanie rzutów karnych, a także pokazał 5 żółtych kartek oraz bezpośrednio kartkę czerwoną.

Atlético 1 – 2 Athletic (Antonio López – Susaeta, Llorente)
Miejsce: Vicente Calderón
Godzina: 21:00
Arbiter: Medina Cantalejo
Ocena pracy arbitra: 3/10

Niespodziewanym wynikiem zakończyło się ostatnie spotkanie 24. kolejki. Skazywane na pożarcie Athletic wyjeżdża z Madrytu z kompletem punktów. Wszystkie bramki padły już w pierwszej połowie. Strzelanie rozpoczął Antonio López dając prowadzenie drużynie gospodarzy. W tym momencie nic nie zapowiadało, że losy meczu obrócą się tak diametralnie. Na kolejną bramkę kibice czekali do 38. minuty, kiedy to Abbiatiego pokonał Susaeta, a w 45. minucie zwycięskiego gola zdobył Llorente. W II połowie spotkania goście mieli ułatwione zadanie. Od 49. minuty grali z przewagą jednego gracza, gdyż Raúl García obejrzał czerwony kartonik.

Pan Medina Cantalejo, według dziennikarzy Marki, nie stanął na wysokości zadania i był jednym z najsłabszych aktorów widowiska. Usunął z boiska Raúla Garcíę, ukarał kartkami kilku innych graczy Atlético, a podejmowane przez niego decyzje budziły wiele emocji. Słaby występ sędziego międzynarodowego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!