Advertisement
Menu

Przed meczem z Villarrealem

W niedzielę o 21:00 w Madrycie

Sytuacja Realu Madryt w La Liga staje się coraz bardziej komfortowa. W zeszłym sezonie po dwudziestu kolejkach FC Barcelona miał punkt przewagi nad Sevillą i cztery nad Los Blancos, podczas gdy nas od drugiego miejsca dzieli aż siedem. Z drugiej strony, jeszcze w 30. kolejce traciliśmy do Dumy Katalonii pięć punktów, a jak to się skończyło, pamiętamy doskonale.

Wniosek? Nie ma się jeszcze z czego cieszyć, teraz trzeba zakasać rękawy i pracować, na odpoczynek przyjdzie czas, kiedy wygramy najbliższych piętnaście meczów, zaczynając od jutrzejszego, z Villarrealem.

W gruncie rzeczy nie powinno to być zanadto trudne – w drugiej kolejce rozstrzelaliśmy przecież El Submarino Amarillo 5:0 na ich boisku po golach Raúla, dwóch Sneijdera, van Nistelrooya i Gutiego – ale mimo wszystko od tamtego meczu minęło sporo czasu, rozegraliśmy go 2 września zeszłego roku. Co więcej, Villarreal jest obecnie trzeci w tabeli, jak najbardziej zasłużenie, z całkiem niezłą średnią 1,9 punktu na mecz (Królewscy mają, dla porównania, dwa i pół), a w meczach wyjazdowych zdobył piętnaście punktów na dwadzieścia siedem możliwych. Z drugiej strony, Real Madryt zdobył u siebie dwadzieścia siedem na dwadzieścia siedem. Tabela wiele nam więc nie wyjaśni.

W składzie Villarrealu w porównaniu z tym meczem, którego jego kibice nie chcą pamiętać, zajdzie kilka poważnych zmian. Przede wszystkim zagra turecki snajper Nihat Kahveci, który w tym sezonie strzelił jedenaście goli w szesnastu meczach. Partnerować mu będzie utalentowany Giuseppe Rossi (osiem bramek), a na ławce zasiądzie Duńczyk Jon Dahl Tomasson (tylko dwie bramki w trzynastu spotkaniach). Obok niego będzie prawdopodobnie siedział Josico, którego na środku pomocy zastąpi Bruno Soriano – to kolejna zmiana. Pozostała trójka pomocników, jeśli Marca ma rację – pozostanie bez zmian; będą to Robert Pirès, Marcos Senna i Santi Cazorla. I w obronie wreszcie także nastąpi jedna zmiana: Argentyńczyka Fabricio Fuentesa zastąpi na środku 22-letni Urugwajczyk Diego Godín, obok niego zagra Pascal Cygan, a na bokach Joan Capdevila i Javi Venta.

Ta czwórka, do spółki z powracającym do składu bramkarzem Diego Lópezem, byłym madridistą, będzie jak zwykle mieć sporo roboty i pewnie jak zwykle poradzi sobie tak raczej średnio – VCF w dwudziestu meczach stracił aż trzydzieści goli. Następną drużyną z tak kiepskim wynikiem jest Valencia (siódma pozycja w tabeli), ale to przypadek szczególny i przykry. Następną normalną drużyną z tak kiepskim wynikiem jest jedenasty Real Saragossa, z 33 bramkami straconymi. Ale też podopieczni Manuela Pellegriniego mogą się pochwalić bardzo dobrą skutecznością pod bramką rywala – strzelili łącznie 37 goli, z czego ciut ponad połowę wspomniani już Nihat i Rossi. Po trzy dołożyli zaś Guilermo Franco (w niedzielę na ławce) i boczny pomocnik Santi Cazorla.

A co u nas? Iker Casillas powoli zbliża się do rekordu La Liga w klasyfikacji minut bez straty gola (celowo nie piszę, ile mu brakuje, trzy punkty są ważniejsze od jakiegokolwiek indywidualnego rekordu), Sergio Ramos po raz pierwszy od licho wie jak dawna zagra na środku obrony (od Míchela Salgado, głodu i ognia i wojny zachowaj nas, Panie!), Gago z Gutim zagrają na środku pomocy, a Baptista (teoretycznie) na prawym skrzydle, Ruud stanie przed szansą na zdobycie trzynastego gola w tym sezonie, a Jerzy Dudek obejrzy mecz z ławki. Nihil novi sub sole.

Na początku napisałem, że pokonanie Villarrealu nie powinno być zanadto trudne. Podtrzymuję, ale i przypominam, że zarazem prawdopodobnie nie będzie łatwe.

Na naszą korzyść przemawia większość statystyk, zarówno indywidualnych, jak i drużynowych, ale statystyki, darujcie oklepane spostrzeżenie, nie grają. Villarreal CF ze stycznia 2008 roku to zupełnie inna drużyna niż we wrześniu 2007, niezwykle ambitna, a do tego żądna rewanżu za haniebną porażkę na Estadio El Madrigal. Ale i tak pozostajemy żelaznym faworytem i inny wynik niż zwycięstwo Realu Madryt nie wchodzi w rachubę. Na tracenie punktów przyjdzie czas, gdy zapewnimy sobie mistrzostwo.

Przewidywane składy wg "Marki"
Real Madryt:
Casillas - Salgado, Cannavaro, Ramos, Marcelo - Gago, Guti, J. Baptista, Robinho - Raúl, van Nistelrooy
Villarreal CF: D. López - Capdevila, Cygan, Godín, Venta - Bruno Soriano, M. Senna, S. Cazorla, Pirès - Nihat, Rossi

Sędzia
Pan Alfonso Alvarez Izquierdo sędziował w tym sezonie dziewięć meczów, z czego jeden Villarrealu (1:0 z Athletikiem u siebie) i dwa Realu Madryt (3:1 u siebie z Almeríą, 0:2 na wyjeździe z Sevillą). Pięć jego spotkań zakończyło się wygranymi gospodarzy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!