Schuster: Nie wygraliśmy dzięki szczęściu

Ma pan na dzień dzisiejszy jakieś zastrzeżenia do swojej drużyny?
Oczywiście, że tak. Zawsze jest coś, co można poprawić. Jednakże znaleźliśmy sposób, aby rozegrać i wygrać ważny mecz. Sposób niezbyt spektakularny, za to konieczny.

Opłacało się strzelić gola w 31 sekundzie.
To była podobna bramka do tej, którą Atlético strzeliło nam w drugiej minucie. Dobrze jest zdobyć gola tak szybko, jednak pozostało wtedy dużo czasu, a nasza obrona była często niepokojona. Odpuszczaliśmy mniej, niż w miniony wtorek.

Wygraliście dzięki szczęściu?
Nie, nie wygraliśmy dzięki szczęściu. Sprawa była więcej niż klarowna. W drugiej połowie Atlético nie miało ani jednej okazji do zdobycia bramki. My zaś mieliśmy stuprocentową sytuację Robinho. Po zejściu Pepego Atlético miało swój dobry moment. Jednak druga część spotkania była nasza.

To był łatwy mecz?
Nie, takich meczów nigdy nie wygrywa się łatwo.

Atlético nie ma już szans na wygranie ligi?
Są dalej niż bliżej, nic więcej.

Co z Pepe?
Nie wiem czy to poważny uraz. Zobaczymy.

Mecz z Atlético jest dla pana szczególny?
To mecz jak każdy inny. Bez większego niepokoju. To był jeden z wielu rywali.

Co się panu najbardziej podobało w grze pańskiej drużyny?
Podobało mi się, że grała drużyna, w której pracowali wszyscy. Wszyscy wiemy, że mimo posiadanych umiejętności musimy także pracować i to jest duża różnica. Dzięki umiejętnościom górujemy nad innymi.

Gdzie znajdował się klucz do zwycięstwa?
Od linii pomocy do ataku byliśmy lepsi. Nie mieliśmy większych problemów z przejmowaniem kontroli nad grą.

Na zdjęciu trener Królewskich poznaje tajniki Joga Bonito.