Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Cierń w... koronie?

Bolesna porażka, odpadamy z Copa del Rey.

W obecności ponad 68. tysięcy widzów Real Madryt uległ RCD Mallorca 0:1 w rewanżowym meczu 1/8 Pucharu Hiszpanii. Tym samym, wobec wyjazdowej porażki 1:2 sprzed tygodnia, kończymy nasz udział w rozgrywkach Pucharu Króla sezonu 2007/08. Pogrążającą nas bramkę zdobył Ariel Ibagaza w 83. minucie spotkania.

Sytuacji bramkowych ku odniesieniu zwycięstwa i awansu było multum. Niestety nasi golleadorzy mieli tym razem mocno rozregulowane celowniki. Wykorzystali to piłkarze rywala. Nam pozostaje gorycz porażki, pierwszej od wielu meczów na Estadio Santiago Bernabeu. Być może walka na dwóch frontach (La Liga i Liga Mistrzów) wyjdzie nam na dobre? Zobaczymy. W każdym bądź razie, trzeba przełknąć tę gorzką pigułkę rodem z Majorki.

Nieskuteczność - grzech ciężki
Już początek spotkania był sporym zaskoczeniem. A to z powodu składu Realu Madryt, jaki został przez trenera Bernda Schustera desygnowany do gry. Na prawej obronie, zamiast zapowiadanego Torresa, był Michel Salgado. Na lewym skrzydle szansę dostał wreszcie Royston Drenthe, a Robinho zasiadł na ławce.
Ruszyliśmy z impetem na przeciwnika, dość powiedzieć, że w pierwszych dziesięciu minutach strzelaliśmy aż czterokrotnie, bramkarz Mallorki Moya był w nie lada opałach, raz wyręczył go nawet Borja Valero, wybijając piłkę z linii bramkowej. Zresztą napór Królewskich trwał przez pełne 45. minut. Raz po raz strzelali Saviola, Higuain, Baptista i Guti. Swych szans szukał także Sergio Ramos i Royston Drenthe, rozkręcający się z minuty na minutę. Niestety, wszyscy byli nieskuteczni. Sam Javier Saviola zmarnował bodajże trzy świetne sytuacje na otworzenie wyniku spotkania, a wtedy przecież to Mallorca musiałaby zaatakować i nam grałoby się łatwiej. Pierwsza część spotkania zakończyła się jednak bezbramkowym remisem.

Piłka bywa przewrotna
Kwadrans przerwy przyniósł nam jedną zmianę. Boisko opuścił filigranowy Argentyńczyk, jego miejsce zajął Ruud van Nistelrooy. Jak okazało się później el Conejo odniósł kontuzję. W szeregach naszych przeciwników Trejo został zastąpiony przez Ariela Ibagazę, co wkrótce miało okazać się brzemienne w skutkach. Wcześniej jednak mieliśmy kolejne strzały piłkarzy Realu, którzy bardzo chcieli rozstrzygnąć ten mecz po myśli wszystkich madridistas. Bernd Schuster przeprowadzał kolejne zmiany, Robinho zastąpił Higuaina, Sneijder zmienił Drenthego. A gola, jedynego, zwycięskiego, gola na wagę awansu wciąż nie było. Do 37. minuty drugiej połowy. Tylko, że to nie my trafiliśmy. Tuż po akcji Realu Madryt zakończonej stzrałem Ramosa, na długie, kilkudziesięciometrowe podanie zdecydował się Varela. Piłkę przejął Ibagaza, strzelił prawą nogą. Jerzy Dudek, bezrobotny przez lwią część meczu, nie miał większych szans na obronę. 0:1. Niemożliwe, czyli odpadnięcie Realu Madryt w 1/8 Copa del Rey, stało się rzeczywistością.

Jak napisał jeden z użytkowników forum realmadrid.pl: "Klasyka futbolu. Posiadanie piłki 68 - 32 na korzyść Realu, 4 okazje na bramkę w ciągu pierwszych 15 minut i nic. 14 celnych strzałów przy zerze Mallorki. Pierwsze celne uderzenie i 0:1. Czy może być coś bardziej irytującego ? Może. Taka przegrana w LM, lub w La Liga. Adios CdR, teraz trzeba się skupić na lidze." I tym samym przechodzimy do kilku słów podsumowania.

Szukanie pozytywów w stogu rozczarowania
Tak, porażka boli, utrata szans na zdobycie CdR po piętnastu latach przerwy tym bardziej. Musimy jednak pogodzić się, że Puchar Hiszpanii odszedł dla nas w niebyt i powróci dopiero za rok.
Wczoraj oglądaliśmy Real walczący i grający naprawdę ładną dla oka, ofensywną piłkę. Niestety nie przyniosło to wymiernego rezultatu, choć kilkubramkowe zwycięstwo nie byłoby niesprawiedliwe. Przewagę posiadaliśmy ogromną i to w każdym elemencie gry. Za wyjątkiem skuteczności, zazwyczaj naszej bardzo silnej strony. Cóż, bywa. Z dobrej strony zaprezentowali się Drenthe i Higuain, nasze nadzieje na przyszłość. Słabiej Saviola i Baptista, któremu nie posłużyła jednak przeprowadzka na pozycję napastnika.

Teraz zostają nam dwa cele, La Liga i Liga Mistrzów. Bez obciążenia Pucharem Hiszpanii powinno być łatwiej. Przerwana passa zwycięstw na Bernabeu? Kiedyś musiało się to stać. Lepiej wczoraj niż w lidze. Z drugiej strony, nasze rezerwy właśnie straciły szanse na kilka występów z bardzo dobrymi rywalami i ogrywanie się w meczach o stawkę. W razie czego podpowiedź dla działaczy - okienko transferowe jeszcze otwarte. W ciagu dwóch tygodni zawsze można kogoś wypożyczyć do innego klubu, by nie spędzał czasu tylko na trybunach lub na ławce rezerwowych.

Bramki:
0:1 Ibagaza

Składy:
Real Madryt: Dudek; Salgado, Ramos, Cannavaro, Marcelo; Higuaín (Robinho, 64’), Gago, Guti, Drenthe (Sneijder, 76’); Saviola (van Nistelrooy, 45’) Baptista.
RCD Mallorca: Moya; Varela, Ballesteros, Ramis, Navarro; Besinas, Borja Valero, Tuni (Víctor, 58’), Jonas; Trejo (Ibagaza, 45’), Arango (Pereira, 86’).

Żółte kartki: Guti, Baptista, van Nistelrooy - Jonas, Borja Valero.

Sędzia: Luis Medina Cantalejo.


Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!