Premier również Królewski

W Hiszpanii wielu kibiców śledzących La Liga, jak również tych nie mających większego pojęcia o piłce, twierdzi, że Real Madryt to klub rządowy. Królewscy swoim blaskiem zawsze przyciągali najważniejsze osoby w państwie. Już w 1920 roku król Alfonso XIII przemienił Madrid Club de Fútbol, czyli zwykły Madryt CF, w Real Madrid Club de Fútbol, czyli dosłownie Królewski Madrycki Klub Piłkarski. Kibicem Blancos był również generał Francisco Franco, dyktator i szef hiszpańskiego państwa w latach 1936-1975, którego 32. rocznica śmierci przypadła na dzień przedwczorajszy.

Nie od dziś wiadomo, że wiernym kibicem Merengues jest, rezydujący w Madrycie, aktualny posiadacz królewskiej korony. Jego Królewska Mość Król Hiszpanii Juan Carlos jest często widywany na honorowej trybunie Santiago Bernabeu. Zdeklarowanym madridistą jest także konserwatywny polityk prawicowy, José María Aznar, premier Hiszpanii w latach 1996-2004. I mimo, że obecny szef rządu, socjalista José Luis Rodríguez Zapatero, to wierny kibic Barcelony, stereotyp Realu Madryt, jako klubu rządowego, nadal funkcjonuje w świadomości społecznej potomków Iberów.

Okazuje się, że temat piłki nożnej wiąże się z polityką także w Polsce. Szef polskiego rządu, Donald Tusk, na dzisiejszym spotkaniu z piłkarzami narodowej reprezentacji, również przyznał, że posiada białą duszę.

- Kiedy w Madrycie miałem okazję zobaczyć stadion mojej ukochanej... nie tak jak Lechia... ale też ukochanej drużyny, Realu Madryt, to marzyło mi się, że przyjedzie ktoś kiedyś też do Polski i zrobi po tylu latach posuchy taką legendę z polskiej drużyny, jak kiedyś z Realu - stwierdził Tusk podczas wystąpienia na warszawskim lotnisku Okęcie. Premier mówił oczywiście o Leo Beenhakkerze, który prowadził Real w latach 1986-1989 oraz 1992 i trzykrotnie zdobył z nim mistrzostwo Hiszpanii, a także raz Puchar Króla.

Jak widać - jest nas wielu. Także na najwyższych stanowiskach w państwie. Na całym globie.