Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Liga ACB: Kontynuując zwyciężanie...

Real Madryt 74:69 Iurbentia Bilbao

Powiadają, że Joan Plaza musi jeszcze popracować nad grą drużyny, ale niepodważalnym faktem jest, iż Real Madryt w obu rozgrywkach zalicza świetną serię spotkań bez porażki. Miniony tydzień, w przeciwieństwie od poprzedniego, nasi koszykarze spędzili w domu. W środę parkiet Vistalegre sprawdzili zawodnicy Partizanu, ale nie okazał się on dla nich szczęśliwy. Dziś z wizytą przybył rywal bardzo niewygodny, niespodzianka ligowych rozgrywek, Iurbentia Bilbao Basket. A jak przystało na niewygodnego przeciwnika, podopieczni Txusa Vidorretty wykazali się niezwykle waleczną postawą i byli blisko przełamania „magii Vistalegre". W cień odszedł Charles Smith i, nie będąc egoistą, dał szansę do pokazania swoich umiejętności kolegom - Louisowi Bullockowi i Felipe Reyesowi, którzy w dużej mierze przyczynili się do ostatecznego zwycięstwa z beniaminkiem ACB.

Podczas przerwy w krajowych rozgrywkach piłkarskich, spowodowanej meczami reprezentacyjnymi, Liga ACB nie próżnowała i po wczorajszych emocjach, dziś mieliśmy okazję obejrzeć w akcji koszykarzy. Jeszcze przed rozpoczęciem meczów, hiszpańskie środowisko koszykówki obiegła wiadomość o śmierci byłego prezesa Estudiantes, Alejandra Gonzáleza Verony. Wszystkie spotkania uprzedziła minuta ciszy.

Wiedząc o sobotnim zwycięstwie Joventutu nad Estudiantes, Królewscy zdawali sobie sprawę, iż muszą dotrzymać kroku Katalońskiej drużynie i walczyć utrzymanie drugiej pozycji w tabeli. Zmotywowani od pierwszych minut, osiągnęli przewagę dzięki Axelowi Hervelle i Charlesowi Smithowi (10:4). Zawodnicy Plazy pracowali bardzo dobrze w obronie, gdzie prym wiódł Lazaros Papadopoulos, będący jej fundamentem i najczęściej zatrzymujący ataki gości z Bilbao. Felipe Reyes, zanim usiadł na ławce rezerwowych, rzucił sześć punktów, wypracowując najwyższą dotąd różnicę (18:10). Duet, jaki tworzyli Grek i Hiszpan, prezentował się dziś wyjątkowo dobrze, pozostawiając po sobie bardzo pozytywne wrażenie.

Marcelinho Huertas starał się nadać Iurbentii rytm gry, poderwać drużynę do walki i... udało się. Dzięki trafieniom Predraga Savovicia i Paco Vázqueza, autora dwóch trójek, Baskowie po raz pierwszy objęli prowadzenie. Real Madryt zaczął popełniać podstawowe błędy, co skrupulatnie wykorzystał Weis. Madryccy kibice nie mogli być zadowoleni, bowiem obraz gry nie należał do najlepszych, a i wynik nie był po stronie Królewskich (34:39).

Trzecia kwarta rozpoczęła się od mocnego uderzenia ze strony gospodarzy, a mianowicie od sześciu punktów i zmniejszenia dystansu do jednego „oczka". Gdy na parkiecie, po odpoczynku na ławce, pojawił się Louis Bullock, wszystko znów zaczęło się układać. Amerykanin wraz z Reyesem przypomnieli charakter drużyny, pokazując przy tym wielkie ambicje, których zabrakło przed przerwą. Wszystko funkcjonowało prawidłowo. Punkty Papadopoulosa doprowadziły do remisu (46:46), a Bullock i Tunçeri wyprowadzili Mistrza Hiszpanii na prowadzenie (52:46). To jednak nie koniec historii o walecznych Baskach. Iurbentia nie chciała zaprzepaścić tak dobrego spotkania, to nie w ich stylu. Rolę „odrabiacza strat" przybrał Drago Pasalić, niwelując je do dwóch punktów (54:52).

Wszyscy mieliśmy nadzieję, że Los Blancos nie sprawią nam tak niemiłej niespodzianki, jak w spotkaniu z Partizanem i dziś zagrają do samego końca, bez żadnego „rozluźniania". W tym przypadku wiara była chyba zbędna, bowiem koszykarze wyciągnęli wnioski, przez całą ostatnią kwartę prezentując dużą determinację. To samo powiedzieć można o graczach Iurbentii. Tempo gry wzrosło do maksimum i żadna z drużyn ani myślała o wciśnięciu hamulców. Koszykarze Joana Plazy znów popisywali się genialną defensywą i zaliczali bardzo ważne zbiórki, które w dużym stopniu wpłynęły na rezultat meczu. W końcówce niemal bezbłędny z linii rzutów osobistych (9/10) okazał się (tradycyjnie) Sweet Lou, ale to nie zniechęciło gości z Bilbao, walczących do ostatnich sekund, dosłownie. Niestety dla nich, na szczęście dla nas - madridistas odnoszą kolejne zwycięstwo. Jak na złość, rywale także nie chcą się potknąć, przez co fotel lidera musi jeszcze na Królewskich trochę poczekać...


74 - Real Madryt (20+14+20+20): López (2), Bullock (14), Smith (6), Hervelle (9), Papadopulos (7) - Pelekanos (4), Sekulić (-), Reyes (17), Mumbrú (10), Tunceri (3), Llull (2);
69 - Iurbentia Bilbao Basket (17+22+13+17): Huertas (9), Vázquez (10), Lewis (4), Pasalić (10), Weis (11) - Recker (7), Savović (6), Salgado (5), Banić (7), Rankić (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!