Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Liga ACB: Granada zdeklasowana

Real Madryt 95:72 Granada

Co kolejkę Real Madryt wspina się po ligowej tabeli, myślami będąc oczywiście na samym szczycie, którego pragną osiągnąć. Cel jest już bliski, bowiem dzięki dzisiejszemu zwycięstwu nad Granadą, Królewscy w tabeli przegrywają tylko z DKV Joventut, i to przegrywają tylko stosunkiem zdobytych i straconych punktów.

Koszykarze Joana Plazy sprawiają masę radości swoim kibicom, zazwyczaj tłumnie zgromadzonych w Vistalegre. Inni fani koszykówki mogliby powiedzieć: „Pozazdrościć takiej drużyny", a z kolei inni zawodnicy: ‘Pozazdrościć takich kibiców". Vistalegre to magiczna mieszanka, którą ciężko przełknąć, a co dopiero dotrwać po jej wypiciu do samego końca. Wyzwania tego podjął się C.B. Granada, uchodzący za niespodziankę rozgrywek, przegrywając dotychczas tylko jeden mecz.

Od samego początku mecz nabrał szybkiego tempa. Główne batalie toczyły się oczywiście pod koszem, a tam małą przewagę zyskiwali goście, z Curtisem Borchardtem na czele. To m.in. dzięki niemu, a także dzięki Nicolásowi Gianelli, Granada dotrzymywała kroku Realowi Madryt (10:8). Przewaga Królewskich powiększyła się dopiero po kilku rotacjach Joana Plazy, gdy na parkiecie szalała para rozgrywających: Sergio Llull i Raúl López. Obaj byli niezwykle trudni do zatrzymania przez Andaluzyjską defensywę. Swoją obecność na boisku zaakcentował Charles Smith, kończąc pierwszą odsłonę trójką (24:15).

Amerykanin kontynuował swoją dobrą meczową passę, zapoczątkowaną w czwartkowym meczu Euroligi. Wiązało się to nie tylko z wyjątkowo dobrą grą Charlesa, ale także z godnym zastępowaniem swojego kontuzjowanego rodaka, Louisa Bullocka, którego absencja nie rzuca się aż tak bardzo w oczy (gdy popatrzymy chociażby na wyniki spotkań).

W drugiej kwarcie Joan Plaza skupił się na skutecznej defensywie, co rusz zmieniając obronną taktykę. Nasi koszykarze bardzo często stosowali full-court press, napierając na przeciwników już na ich własnej połowie i zmuszając ich do błędów. Gdy trener zobaczył, iż takie krycie niezbyt się opłaca (Granada często jednym podaniem gubiła trzech naszych graczy, mając otwartą drogę do kosza), wrócił do agresywnego krycia i podwajania rywali tylko na swojej części boiska.

Tyle o obronie. A cóż działo się w ataku? Bardzo aktywny był Charles Smith, odważnie wchodzący pod kosz, zbierający piłki po niecelnych trafieniach i próbujący ustrzelić coś z dystansu. W tym ostatnim elemencie lepiej szło naszym niższym zawodnikom - zza linii 6,25m trafiali Sergio Llull i Kerem Tunçeri, dwukrotnie (42:31). Granada w końcówce nieco śmielej zapędzała się pod nasz kosz, co zdecydowanie wyszło im na dobre, bowiem madryccy koszykarze nie raz zmuszani byli do faulowania i, co za tym idzie, tracenia punktów z linii rzutów osobistych (44:38).

Po przerwie Real Madryt nie miał już litości. Gospodarze zdobyli 13 punktów, nie doczekując się ze strony przeciwnika jakiejkolwiek odpowiedzi (57:38). Dość miał już chyba trener Sergio Valdeolmillos, dość mieli również jego podopieczni. Minuty bez punktów przerwał Andrea Pecile, celnym rzutem z dystansu, ale nie był to ani początek jakiegoś zrywu w wykonaniu gości, ani niespecjalnie podłamało to Królewskich. To oni cały czas dyktowali warunki, po przechwycie i lay-upie Mumbrú osiągając najwyższą dotąd przewagę 20 punktów (66:46).

Kibice zgromadzeni w Vistalegre i przed telewizorami wstrzymali na chwilę oddech, gdy w jednej z akcji Charles Smith opuścił parkiet z grymasem bólu na twarzy, kulejąc. Podczas gdy jego urazem zajął się nasz sztab medyczny, efektownym alley-oopem popisała się para Llull - Hervelle. Dużo kontrowersji w końcówce wzbudziło rzekome niesportowe przewinienie Sergio Llulla. Kibice wyrazili swoją dezaprobatę głośnymi gwizdami, a Joan Plaza pokrzykiwaniem w stronę arbitrów, ale ci pozostali nieugięci. Strata nie była aż tak duża, jak mogłoby się wydawać, ponieważ po chwili zniwelował ją Kerem Tunçeri, kolejną trójką (71:49).

Kibiców przejętych losem zawodnika z "7" na plecach uspokajam - już na początku finałowej kwarty Charles Smith ponownie pojawił się na boisku. Sędziom nie spodobało się to, w jaki sposób Joan Plaza wyrażał swoje emocje i odgwizdali faul techniczny. Niedługo potem mieliśmy do czynienia z kolejną problematyczną sytuacją, po której arbitrzy długo naradzali się, aż w końcu anulowali punkty dla Granady, ze względu na błąd trzech sekund.

W czasie gdy sędziowie wyrastali na głównych bohaterów spotkania, tytuł ten podebrał im Charles Smith, który wreszcie trafił za trzy punkty (81:53). Jako że rezultat meczu był już przesądzony, na parkiecie pojawili się nasi młodzi zawodnicy: Bogdanović, Aguilar i Pelekanos. Ten ostatni pokazał się najdobitniej, na „dzień dobry" zaliczając dwa osobiste przewinienia, a po kilku minutach faulując po raz trzeci. Odegrał się dość szybko, akcją 2+1. Wydawało się, iż Real Madryt zdoła przekroczyć granicę 100 punktów, ale niestety zabrakło na to czasu. Nie przysłoniło to jednak bardzo dobrego spotkania w wykonaniu naszych koszykarzy i kolejnej wygranej.


95 - Real Madryt (24+20+29+22): Pelekanos (4), Papadopoulos (2), Mumbrú (15), Hervelle (13), Raúl López (3) - Smith (21), Sekulić (2), Reyes (16), Aguilar (2), Tunçeri (10), Bogdanović (-), Llull (7);
72 - C.B. Granada (15+23+13+21): Scepanović (2), Gianella (18), Martín (8) , Borchardt (4), Pecile (4) - Gutiérrez (13), Cherry (-), Udrih (11), Page (12), Vidaurreta (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!