Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Spotkanie z kibicami w Sewilli

Tym razem przyszła pora na Ruuda i Codinę

Po bardzo ciepłym powitaniu, jakie zgotowali mieszkańcy Sewilli piłkarzom Realu Madryt zaraz po ich przylocie, można było się spodziewać, że na spotkaniu z kibicami atmosfera będzie jeszcze bardziej sprzyjająca. Stało się już tradycją, że na dzień przed każdym meczem wyjazdowym dwójka piłkarzy Królewskich, w imieniu całego zespołu, rozdaje autografy w hotelu, w którym są zameldowani zawodnicy. Tym razem spotkanie odbyło się w hotelu Alfonsa XIII zaraz po spożyciu wspólnej kolacji i na godzinę przed odpoczynkiem. Tego typu wydarzenia mają na celu ukazanie kibicom wdzięczności za to, że Real Madryt może liczyć na ciepło i wsparcie w każdym regionie Hiszpanii.

Już niedługo minie pełny rok (pierwsze spotkanie odbyło się w listopadzie 2006 roku w Pampelunie), odkąd Real Madryt wyszedł z taką inicjatywą, której celem jest, aby wszyscy fani Realu Madryt, niezależnie od tego, gdzie mieszkają, czuli się jeszcze bliżej swojej ukochanej drużyny. Tym razem przyszła pora na stolicę Andaluzji - Sewillę. Już na samym początku można było dojść do wniosku, że w mieście tym mieszka wielu madridistas, ponieważ podopieczni Bernda Schustera otrzymali bardzo ciepłe powitanie zaraz po opuszczeniu samolotu.

Dwójką wybrańców na dzisiejszy wieczór byli: bramkarz i wychowanek klubu, Jordi Codina oraz nasz super-snajper, Ruud van Nistelrooy. Obaj rozdawali autografy i fotografowali się razem z kibicami, których pojawiła się ponad setka. Mężczyźni i kobiety, młodzi i starzy, a przede wszystkim dzieci. Ale wszyscy z promiennym uśmiechem na twarzy. Zawodnicy Królewskich musieli składać swoje podpisy na kartkach pocztowych, koszulkach, piłkach i plakatach. Autograf swojego idola wydawał się być prawdziwą zdobyczą dla każdego madridisty. Jednak to najmłodsi okazywali największe zafascynowanie.

Z bardzo dobrej strony po raz kolejny pokazał się Ruud. Widać było, że ta chwila sprawia mu prawdziwą przyjemność, a uśmiech praktycznie nie schodził mu z twarzy. Jednak wydaje się, że Holender najlepiej rozumie się z najmłodszymi kibicami. Wartym odnotowania wydarzeniem było pojawienie się dwójki młodych braciszków - Carlosa i Alvaro. Pierwszy z nich, który wyznał, że jest zapalonym fanem holenderskiego napastnika, pogratulował zawodnikowi Blancos: "Dziękuję ci za wszystkie twoje bramki. Jesteś prawdziwym potworem pola karnego". Van Nistelrooy uśmiechnął się jeszcze bardziej, chwilę porozmawiał z młodziutkim kibicem i pożegnał go uściskiem dłoni. Codina nie zamierzał zostać w tyle i przez całą godzinę, bo tyle trwało dzisiejsze spotkanie, sumiennie rozdawał autografy i pozował do zdjęć.

Przed rozejściem się piłkarzy, klub podarował jeszcze kibicom pamiątkowe breloczki i długopisy. Można prosić o coś więcej? Z pewnością wszyscy fani mają jeszcze jedno wielkie życzenie - jutrzejsze zwycięstwo na Sánchez Pizjuán.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!