Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Castilla - Fuenlabrada 4:2

Wygrana wychowanków odniesiona w niebywałym stylu

Pomalutku, powolutku praca Juana Carlos Mandii, który przed obecnym sezonem objął stanowisko trenera Castilli, przynosi oczekiwane efekty. Z meczu na mecz jego podopieczni prezentują się lepiej, pewniej i bardziej efektownie. Być może coraz korzystniejszymi wynikami uda im się nadrobić stratę do lidera, która przez słaby i nierówny początek wynosi aktualnie aż dziewięć punktów. Pierwszy krok do osiągnięcia tego celu młodzi madridistas poczynili dzisiejszego popołudnia, stając do walki z Fuenlabradą.

Nie można było wymarzyć sobie lepszego początku spotkania, już trzy minuty po pierwszym gwizdku Adam Szalai wyprowadził na prowadzenie swój zespół, wykorzystując błąd defensywy gości. Bramka autorstwa węgierskiego snajpera wniosła dużo spokoju w poczynania Królewskich, nie oglądaliśmy nerwowych zagrań, wymuszonych błędów lecz grę z pierwszej piłki, ruchliwość i częstą zmianę pozycji wśród canteranos. Szło to oczywiście w parze z dominacją na placu boju, szkoda, że nie z kolejnymi okazjami do zdobycia gola… Niewykorzystanie tej komfortowej sytuacji zemściło się niebywale szybko, bowiem w 13. minucie Kikín poradził sobie z przyjęciem trudnego podania i bez skrupułów pokonał Adána.

Od tej chwili inicjatywa należała praktycznie wyłącznie do gospodarzy, którym nie brakowało pomysłów i energii na ponowne objęcie prowadzenia. Pierwszoplanową rolę grał Parejo, który nie dość, że stwarzał sytuacje bramkowe swoim partnerom, to jeszcze sam w 30. minucie był bliski wbicia futbolówki do siatki. Pięć minut później dwie akcje mógł wykończyć Szalai, jednak zabrakło mu zimnej krwi i precyzji. Wydawało się, iż kolejne bramki Castilli są tylko formalnością i udokumentowaniem świetnej formy. Jednak do końca pierwszej połowy przyjezdnym udało się przetrwać bez utraty goli. Ich obrona spisywała się poprawnie, ale sporadyczne kontrataki nie zmuszały golkipera Blancos do specjalnego wysiłku.

Podobnie sytuacja wyglądała w drugiej odsłonie spotkania. Potencjał ofensywny Los Merengues wzrósł wraz z pojawieniem się na murawie Alberta Bueno, który w przerwie zmienił Mateosa. Z upływem czasu Castilla coraz więcej zawodników angażowała w akcje zaczepne, zostawiając przeciwnikom sporo miejsca do popisu. W przeciwieństwie do Harlequinów futbol nie jest przewidywalny, co potwierdziła sytuacja z 67. minuty, kiedy to po jednym z nielicznych ataków Fuenlabrady padła bramka dla zupełnie dotychczas stłamszonych gości. Faulu w polu karnym dopuścił się Villafańe, za co jego zespół został ukarany rzutem karnym, a on sam czerwoną kartką. Nie muszę dodawać, że Arroyo z jedenastu metrów bez mrugnięcia okiem trafił do siatki.

Grając w osłabieniu, przegrywając jedną bramką i mając do dyspozycji niewiele ponad dwadzieścia minut trudno było liczyć na wywalczenie kompletu punktów… Przebieg tego meczu przypominał na szczęście scenariusz najwyższej klasy thrillera, do końca trzymającego w napięciu. Królewscy nie złożyli bowiem broni i nie zamierzali pozwolić, aby wcześniejsze wysiłki poszły na marne. Dzięki tej postawie i świetnej wymianie podań między Bueno, Nieto i José Callejónem, ten ostatni strzałem głową doprowadził do remisu. Castilla poszła za ciosem, dwie minuty później na listę strzelców wpisał się Gary, pewnym uderzeniem wykańczając centrę Parejo. Rozpędzonej lokomotywy z Madrytu nic nie było w stanie powstrzymać, a zaskoczonych takim obrotem sytuacji rywali dobił na sześćdziesiąt sekund przed zejściem do szatni Alberto Bueno.

Real Madryt Castilla: Adán, Villafańe, Antón, Gary, Sergio, Mateos (Bueno, min. 45.), Nieto (Schorch, min. 74.) , Rodri, Szalai, Parejo i Pedro Mosquera (José Callejón, min. 66.).
CF Fuenlabrada: Sierra, Dani Hernando, Dani Cancela (Martín, min. 73.), Gorka, De la Chica, Campillo (Óscar Carretero, min. 63.), Cabanillas, José María (Ivo, min. 78.), Adrián Quintairos, Kikin i Arroyo.

Bramki:
1-0: Szalai;
1-1: Kikin;
1-2: Arroyo;
2-2: Callejón;
3-2: Gary;
4-2: Alberto Bueno.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!