Advertisement
Menu
/ as.com

Saviola: Pojedynki z bramkarzem bywają stresujące

1 na 1 z Javierem Saviolą

Początek sezonu z dwoma golami na koncie, nieźle...
Zarówno start mój, jak i drużyny, jest bardzo dobry. Wszyscy podnoszą głos, gdy Madryt gra źle, lecz my graliśmy z ciężkimi przeciwnikami, Almerią i Valladolid, bardzo cierpieliśmy. Ludzie powinni zrozumieć, że liga jest bardzo trudna.

W minioną niedzielę Valladolid zaprezentowało niesamowitą wytrzymałość fizyczną...
Tak, to było imponujące. Bardzo nas zaskoczyli. Po spotkaniu, już w szatni, zgodnie stwierdziliśmy: "Jak to możliwe, że taka drużyna, która dopiero co awansowała do Primera, mogła tak biegać i wytrzymać całe 90 minut?". Zawsze myśli się, że jeżeli ktoś gra tak, jak wtedy Valladolid, to wytrzyma góra 20 minut i obniży loty, a to było niesamowite.

Czy w Madrycie ktokolwiek może czuć się pewniakiem do podstawowej jedenastki?
Na chwilę obecną nie. Nikt nie jest na uprzywilejowanej pozycji. Schuster mówił już, że wszyscy rozegramy wiele spotkań w sezonie nie dlatego, że on tego chce, lecz dlatego, iż sezon jest bardzo długi.

Stresują Cię pojedynki jeden na jeden z bramkarzem?
Tak. Czasami niezwykle trudno utrzymać nerwy na wodzy. Niewielu piłkarzom udaje się wtedy zachować pełen spokój.

Trudniej gole zdobywa się w Barcelonie czy Madrycie?
W obu miejscach jest tak samo ciężko. Drużyny przeciw Madrytowi czy Barçy nie grają tak, jak zwykle. To normalne, że gdy przychodzi mecz z takim rywalem, pojawią się wielkie oczekiwania, ta chęć gry przeciw najlepszym. My robilibyśmy to samo.

Gdzie bardziej "żyje" się piłką - w Madrycie czy Barcelonie?
Tu i tu jest wymagająca publika. Gdy drużynie nie idzie przez dziesięć czy piętnaście minut, natychmiastowo da się to dosłyszeć z trybun.

Niedzielny remis oznacza dla was zwycięstwo?
Tak, w szatni byliśmy bardzo zadowoleni. Valladolid był niesamowitym przeciwnikiem, który przez pewne momenty cały czas na nas nacierał i zmuszał nas do cofania się. Biorąc pod uwagę to, jak toczyło się spotkanie, to dla nas bardzo dobry rezultat.

Kto jest Twoim najlepszy kompanem w szatni Realu?
Jest ich dwóch: Gago i Raúl. Z kapitanem dzieliłem pokój w przedsezonowych przygotowaniach i od wtedy łączą mnie z nim bardzo dobre relacje.

Raúl nie jest tak poważny, jak się mówi, co?
Nie. Jest, tak samo jak ja, introwertykiem. Pod tym względem jesteśmy do siebie podobni. Jednak, gdy komuś zaufa, wszystko się zmienia. Bardzo go lubię, ja także zaczynałem grać w bardzo młodym wieku, wtedy otacza Cię mnóstwo ludzi mających złe intencje. Dlatego wolimy występować w roli obserwatora.

W takim razie wasz pokój musiał być jedną, wielką fiestą!
(Śmiech) Gdy nabierzesz pewności siebie i zobaczysz, jaka jest druga osoba, wszystko idzie łatwiej.

Największą piłkarską cnotą Savioli jest jego umiejętność wykorzystywania sytuacji?
Tak. Znajduję swoje miejsce na boisku. Nie jestem piłkarzem, który odznacza się pod względem fizycznym czy strzela gole z główki. Piłka nożna to gra dla żywych ludzi i im lepiej się ustawiasz, oczekujesz na piłkę i oszukujesz defensywę, tym lepiej dla Ciebie. Ważną rzeczą jest, by zawsze zachowywać czujność.

Można się tego wyuczyć?
To rzecz wrodzona. Nie można tego wypracować. Wielcy napastnicy, jak Romario, Ronaldo czy van Nistelrooy to jedni z niewielu, którzy uwielbiają przebywać blisko pola karnego. Im pewnych rzeczy nie narzucisz i nie będziesz zmuszał do tego, czego nie mają we krwi. Owszem, może część fizyczną, ciężką pracę, ale dobrą grę już się ma w sobie.

Jakie umiejętności musi mieć dobry piłkarz?
Ja zakochany jestem w grze Romario. Obcuję z futbolem, oglądam wiele materiałów wideo o wielkich piłkarzach i zwracam na niego dużą uwagę, ponieważ gram na tej samej pozycji. Widziałem, z jaką łatwością wypracowywał sobie pozycję, jego siła była naprawdę imponująca. Patrzę na niego i pytam sam siebie: "Jak można, trzy metry przed bramkarzem, zachowywać tak zimną krew"?

Kto, Twoim zdaniem, jest najlepszym napastnikiem Realu?
To bardzo trudne pytanie, ponieważ zarówno Raúl, van Nistelrooy czy Soldado mogą ze sobą rywalizować. Każdy z nas ma swoją własną charakterystykę.

A na świecie?
"Dziewiątką", która zauroczyła mnie swoją grą, jest Drogba. Sposób, w jaki szuka dla siebie pozycji, jego zmysł goleadora... Bardzo go podziwiam. To napastnik z wielką siłą i umiejętnością zdobywania bramek.

Zgadzasz się więc z Schusterem, który nie może się opanować na jego widok.
Tak, wiem o tym. Posiada odpowiednią siłę, determinację do sforsowania pola karnego, gra z zaciętością. Bardzo ciężko go przepchać, ponieważ jest niezwykle silny, później skupiasz się na tym, jak uderzy piłkę. To czyni go bardzo dobrym napastnikiem.

W czym Saviola piłkarsko jest najgorszy?
Najgorsze jest, gdy muszę bronić.

Ale tak jest! Napastnicy także muszą bronić.
(Śmiech) Tak, w dzisiejszych czasach. Czasami musisz wrócić i pomóc defensywie. Na przykład przeciw Valladolid, gdzie napastnicy wracali setki razy. Kiedyś było inaczej. Wtedy czekałeś na piłkę.

A najlepsze w Savioli?
Oportunizm, bez wątpienia. W dzisiejszych czasach ciężko znaleźć w lidze bramkowe akcje, które byłyby niezwykle skomplikowane. Ciężko znajduje się przestrzeń.

Na kim wzorowałeś się, będąc dzieckiem?
Gdy byłem w River, podglądałem Burrito Ortegę. Widziałem go, jak gra, był piłkarzem, który mnie fascynował.

Kto, według Ciebie, jest najlepszym piłkarzem w historii?
Diego (śmiech).

Zabitoby Cię, gdybyś powiedział, że Pelé!
(Śmiech) Dla mnie, jak dla każdego Argentyńczyka, był kimś niezwykłym. Nie miałem szansy na zobaczenie Di Stéfano i innych zawodników, którzy byli niesamowici, ale oglądanie Diego było niesamowitym przeżyciem.

A najlepszy napastnik w historii?
Dla mnie - Romario. Nie potrzebował czterdziestu minut na wejście w mecz. Dostał trzy piłki i ze swoją szybkością zmieniał przebieg meczu.

Twój wymarzony gol.
Bramka w finale Mistrzostw Świata. I żeby dała mojej drużynie pierwsze miejsce.

Przeciwko jakiemu rywalowi?
Brazylii lub Włochom.

W dobie dzisiejszej piłki nożnej, opierającej się na sile fizycznej, jak odnajduje się piłkarz Twojej postury?
Trzeba uczyć się, jak przeżyć. Nie doznaję szoku, gdy mam mierzyć się z zawodnikiem wyższym ode mnie o głowę. Muszę wygrywać poruszaniem się i szukaniem pozycji. Jeśli chciałbym grać fizyczną piłkę z silnymi piłkarzami, zginąłbym.

Wybrałeś pozycję napastnika ze względu na swoją muskulaturę?
Już gdy byłem mały lubiłem strzelać gole. To nie ma nic do rzeczy.

Ostatnie pytanie. Co dałyby Ci odwiedziny La Cibeles w przyszłym roku?
Bardzo dużo. To moje marzenie. Udanie się na La Cibeles byłoby czymś niesamowitym.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!